Wojna sowiecko-ukraińska (2)

 |  Written by Godziemba  |  0
 
Wprowadzony przez Sowietów terror skutecznie ograniczył działalność ukraińskiej partyzantki.
 
      O ile ofensywne plany ukraińskiej partyzantki skończyły się niepowodzeniem to taktyka obrony terenu przed sowieckimi wpływami przyniosła lepsze rezultaty. Rozkazy UPA nakazywały bojkot mobilizacji do Armii Czerwonej oraz oddawania kontyngentów. Zalecano niszczenie państwowych elewatorów i punktów przyjmowania zboża z kontyngentów oraz transportu kołowego wykorzystywanego do przewozu ziarna. W jednym z rozkazów podkreślono: „Nie dać z wioski ani jednego Ukraińca, ani jednego ziarna w ręce wroga. Wszystko odbierać. Dać odczuć okupantowi, że tutaj działa OUN i zmusić go do liczenia się z nami”.
 
      Równocześnie  Sowieci rozbudowywali siatki agentów, zmuszając ludzi do współpracy za szantażem lub kusząc sowitą zapłatą. Czasami wykorzystywano nawet niemieckich jeńców. Tajne instrukcje NKWD podkreślały: „Werbunek przeprowadzać różnymi sposobami. Na przykład: przez zastraszenie, przekupstwo, obiecankami i roztaczaniem wizji wielkiej kariery. Werbować także spośród przestępców. Werbunek przeprowadzać tak, żeby jeden informator o drugim znajdującym się w tej samej miejscowości nic nie wiedział. Robić to po to, by poprzez porównywanie ich meldunków mieć nad nimi lepszą kontrolę. Meldunki winny być składane w oznaczonym czasie: co tydzień lub co 10 dni”.
 
     NKWD na dużą skalę organizował również specgrupy udające UPA. Początkowo składały się z partyzantów sowieckich, szybko jednak zaczęto wykorzystywać tych członków OUN i UPA, którzy ujawnili się lub — rzadziej — zostali schwytani. W skład specgrup wchodzili pracownicy operacyjni NKWD. Mieli oni m.in. czuwać, aby przewerbowani upowcy nie zdezerterowali. Do tego ostatniego celu wykorzystywano spory frakcyjne między melnykowcami i banderowcami, którzy znalazłszy się w jednej specgrupie nawzajem siebie pilnowali.
 
     Z dostępnych danych wynika, iż na 20 czerwca 1945 r. działało na Ukrainie zachodniej 157 takich specgrup NKWD, liczących 1808 osób. Tylko od początku działalności do 20 czerwca 1945 r. zabiły one 1980 i schwytały 2013 „bandytów”.
 
     Metody śledcze NKWD  były zaskakująco skuteczne, sowieccy śledczy potrafili zmusić do mówienia znaczną część aresztowanych. Najbardziej spektakularny przykład złamania w śledztwie stanowi sprawa Jurija Stelmaszczuka, dzięki któremu Sowieci zlikwidowali „Kłyma Sawura”.
 
    W partyzantce zapanowała prawdziwa mania podejrzliwości. Nie pomagały odezwy podkreślające, iż „świadomie pracujący z NKGB jest psem. Psom — pieska śmierć, pogarda całego narodu i hańba na wieki. Śmierć stalinowskim psom — agentom NKGB”. Ofiarami podejrzeń padło szczególnie na Wołyniu wiele „niepewnych elementów”.
 
     Lata 1944–1945 były okresem najbardziej wytężonej działalności UPA w ZSRS. W tym czasie, według obliczeń sowieckich, ukraińska partyzantka przeprowadziła 6600 akcji zbrojnych, spośród których nie brakowało dużych akcji, w trakcie których np. opanowywano całe rejonowe miasteczka. O sile UPA świadczy fakt, iż jej oddziały potrafiły przyjmować regularne bitwy z WW NKWD. Jednak końcowy rezultat tej walki był łatwy do przewidzenia. Sowieci, według oficjalnych danych, przeciwko OUN i UPA przeprowadzili w latach 1944–1945 39 773 operacje, w trakcie których zabili ponad 100 tysięcy członków podziemia i partyzantów, zatrzymali 110 785 osób, ujawniło się 50 058 członków OUN i UPA. Aresztowano też 13 704 dezerterów i 83 284 uchylających się od służby w AC. Razem dawało to gigantyczną liczbę ponad 360 tysięcy.
 
    Sukcesy akcji likwidacyjnych prowadzonych w 1944 roku oraz gwałtowny rozwój sowieckich siatek agenturalnych sprawił, iż w czerwcu 1945 roku w instrukcji OUN wskazano: „Masowej likwidacji elementów wrogich OUN nie prowadzić. Bić tylko aktywnych agentów NKGB-NKWD”.  Poza agentami partyzanci UPA likwidowali . członków WKP(b), Komsomołu oraz wykazujących się aktywnością działaczy państwowych i samorządowych (np. przewodniczących i sekretarzy rad wiejskich).
 
    Za jedną z najskuteczniejszych metod zwalczania podziemia Sowieci uznawali deportacje w głąb ZSRS rodzin osób powiązanych z partyzantką. Deportacje zaczęły się na Ukrainie 7 maja 1944 roku. Początkowo przewidywano, że wysiedleniu podlegają rodziny ouenowców i aktywnych powstańców” aresztowanych i zabitych w walce. Potem rozszerzono kategorie wysiedlanych, rozciągając ją również na tych partyzantów, którzy pozostawali w lesie.
 
    Fatalne warunki podróży pogorszyły się z  nadejściem zimy. Zdarzały się transporty pozbawione piecyków. Z powodu mrozów np. w transporcie nr 49339 odprawionym z Tarnopola zmarło dwanaście dzieci, a wiele osób zachorowało. Wysiedleńców kierowano m.in. do republiki Komi i obwodu irkuckiego, gdzie zatrudniano ich przy wyrębie lasu i w górnictwie. Do końca 1944 roku deportowano około 13 tys. osób, a w  1945 roku prawie 17,5 tysiąca.
 
    Sowieci uciekali się również do organizowania publicznych egzekucji. Od grudnia 1944 roku zachodnie obwody USRS stały się widownią procesów i publicznych egzekucji. By osiągnąć odpowiedni efekt zastraszenia, Sowieci zmuszali miejscową ludność do przyglądania się egzekucjom. Nie wyłączano z tego także młodzieży szkolnej. „Cała szkoła musiała iść oglądać egzekucję. – opisywał egzekucję w Brzeżanach kilkunastoletni uczeń - Staliśmy tam, na rynku. Ja byłem jakieś 50 metrów od tego miejsca. Ten człowiek miał na piersiach deskę z nazwiskiem: Iwan Lew. Mówiono, że gdy go złapano, miał przy sobie trofea, 53 ludzkich uszu, odciętych zabitym, prawdopodobnie Rosjanom i Polakom. Pośrodku rynku zatrzymała się duża ciężarówka, studebaker. Na platformie, przy samym brzegu, stał mężczyzna w otoczeniu elegancko ubranych oficerów NKWD, w białych futrzanych kurtkach. Rosyjski sędzia odczytał wyrok. Samochód odjechał, a mężczyzna został na szubienicy. Jego ciało huśtało się w przód i tył. Wisiało tam jeszcze dwa dni”.
 
CDN.
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>