W czasie wojny 1920 roku Węgry udzieliły Polsce bardzo dużego wsparcia.
Nie bez kozery Stalin uważał Węgrów za jedyny, obok Polaków, w Europie Środkowo-Wschodniej naród o tradycji szlacheckiej, i co za tym idzie o bardzo silnym poczuciu honoru oraz wartości niepodległościowych.
Już w dniu 4 marca 1919 roku podpisana została, za zgodą Alianckiej Komisji Wojskowej, umowa polsko-węgierska, mocy której Węgry przekazały nieodpłatnie Polsce w 1919 roku 20 mln sztuk amunicji do karabinów Mannlichera, 20 tys. pocisków artyleryjskich i znaczną ilość wyposażenia polowego. Pomoc węgierska była tym bardziej symboliczna, że Węgrzy dopiero co uporali się z krwawą rewolucją komunistyczną Beli Kuna i założoną przez niego Węgierską Republiką Rad.
W marcu 1920 roku rząd węgierski, dysponujący pewnymi zapasami amunicji, zintensyfikował w marcu 1920 roku wysyłanie do Polski transportów z amunicją. Były one jednak zatrzymywane na granicy czechosłowackiej, gdyż rząd w Pradze oficjalnie odmówił zgody na ich tranzyt przez swoje terytorium. W tej sytuacji jedyna wiodła przez Rumunię, państwo o fatalnie rozwiniętej sieci kolejowej. Pomimo tych trudności transporty węgierskie zaczęły przybywać z dużym opóźnieniem do Polski.
Wkrótce po rozpoczęciu wyprawy kijowskiej, w połowie maja 1920 roku węgierscy przedstawiciele zaproponowali szefowi Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu wysłanie dwóch „pomocniczych dywizji, bez broni naturalnie i rynsztunku”. Gen. Tadeusz Rozwadowski zmuszony był odmówić, dając im „do zrozumienia, że na naszym froncie wschodnim już tylko dla złej opinii u ludów naszych kresowych, nie byłoby to zapewne możliwym”.
W dniu 6 czerwca 1920 roku w liście do Naczelnika Państwa marszałka Józefa Piłsudskiego regent Węgier admirał Horthy przesyłając „najserdeczniejsze pozdrowienia, wyrazy głębokiej sympatii oraz przywiązania całego narodu węgierskiego”, zadeklarował gotowość nawiązania z Warszawą „ścisłej współpracy”. „Bazując na dawnej świetnej przeszłości, – napisał – w owej współpracy Polska może znaleźć środki dla jej zabezpieczenia, Węgry zaś ze swej strony będą starały się o scementowanie bazy swego narodowego odrodzenia”.
Nastroje Węgrów i stanowisko węgierskiego rządu w czasie toczącej się wojny najlepiej chyba oddawało chrześcijańsko-narodowe pismo „Uj Nemzedék” („Nowe Pokolenie”) pisząc: "Nie wiemy, co uczyni Koalicja, my musimy być gotowi, aby stanąć po stronie Polski. Los Polski jest naszym losem".
W dniu 8 lipca 1920 roku rząd węgierski nakazał przygotować do transportu prawie cały zapas amunicji, jakim kraj dysponował oraz wydał polecenie dla fabryki amunicji Manfreda Weissa na wyspie Csepel w Budapeszcie, by wszystkie zapasy zarezerwować dla Polski, a przez kolejne dwa tygodnie produkować wyłącznie na jej potrzeby. Ministerstwo kolei żelaznych nakazało traktować wszystkie pociągi jadące do Polski jako transporty najwyższego znaczenia i uprzywilejowania.
W obliczu zagrożenia kraju oraz braku oddziałów kawalerii, polski MSZ zwrócił się na początku lipca 1920 roku do rządu węgierskiej z prośbą o wysłanie jednostek jazdy. Jakkolwiek Węgry nie dysponowały nimi, to admirał Horthy zgodził się na zorganizowanie na Węgrzech ochotniczego zaciągu, o ile Warszawa uzyskałaby na to zgodę Paryża i pozostałych aliantów. Początkowo Ententa odrzuciła tę propozycję, obawiając się, że w zamian za pomoc wojskową Budapeszt zażądałby rewizji traktatu pokojowego. Ostatecznie rząd francuski w dniu 4 sierpnia poparł to rozwiązanie, domagając się jednak uzyskania zgody Rumunii i Czechosłowacji. W kilka dni później, 10 sierpnia, gdy wojska bolszewickie stały już pod Radzyminem i Płockiem, rząd czechosłowacki zdecydowanie odrzucił prośbę Warszawy i Budapesztu.
„Kiedy 12 sierpnia 1920 roku pękała obrona 11. Dywizji Piechoty pod Radzyminem, - pisze Krzysztof Ćwikliński - bolszewicy próbowali forsować Wisłę pod Płockiem, Włocławkiem, Nieszawą i Toruniem, a zdziesiątkowane i wyczerpane oddziały Wojska Polskiego cofały się na kolejną linię oporu, na dworzec kolejowy w Skierniewicach zaczęły wjeżdżać długie składy wagonów towarowych. Ogółem tego dnia dotarło ich osiemdziesiąt. Natychmiast rozpoczęto rozładunek. Wszystkie wypełnione były amunicją strzelecką i artyleryjską wyprodukowaną i dostarczoną przez Węgry. W ciągu 48 godzin 22 miliony pocisków zasiliły walczące jednostki. 16 sierpnia nastąpiło uderzenie znad Wieprza, a bolszewicki Front Zachodni poszedł w rozsypkę (…)”.
Także w kolejnych miesiącach transporty z Węgier nieprzerwanie docierały na skierniewicki dworzec. W dniu 13 września podpisano specjalną konwencję, na mocy której strona węgierska zobowiązywała się do dostarczenia czterystu wagonów obcych, przede wszystkim francuskich, i dwustu własnych z amunicją i zaopatrzeniem. Jak wylicza dr Ćwikliński, ogółem w okresie ośmiu miesięcy 1920 roku Węgry przekazały ze swoich zapasów wojskowych bądź wyprodukowały i dostarczyły za pomocą własnego taboru 48 milionów pocisków karabinowych typu Mauser, 13 milionów pocisków typu Mannlicher, trudną do określenia, poważną ilość pocisków artyleryjskich różnych kalibrów, 30 tysięcy karabinów typu Mauser i kilka milionów części zapasowych, 440 kuchni polowych, 80 pieców polowych oraz wiele innego rodzaju sprzętu i materiałów.
Rząd węgierski od początku zdawał sobie doskonale sprawę, jak wielkim niebezpieczeństwem dla Budapesztu byłoby ewentualne zwycięstwo bolszewików w wojnie z Polską. Z tego też powodu natychmiast pospieszył Polsce z pomocą. I to dzięki w dużej mierze węgierskiej amunicji wojsko polskie pobiło bolszewików.
Po podpisaniu zawieszenia broni z bolszewikami, oficerowie węgierscy w rozmowach z polskimi żołnierzami wyrażali sceptycyzm co do trwałości pokoju na wschodzie, proponując jednocześnie wspólne wraz z Rumunią i oddziałami gen. Wrangla, wystąpienie w celu zniszczenia bolszewików i „zaprowadzenie ładu w Rosji”. Strona polska nie podjęła tego tematu.
Polacy doskonale pamiętali o węgierskiej pomocy, i w 1921 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej odmówił ratyfikowania traktatu z Trianon, co oznaczało, że w sensie prawnym Polska nie uznała rozbioru Węgier.
Nie bez kozery Stalin uważał Węgrów za jedyny, obok Polaków, w Europie Środkowo-Wschodniej naród o tradycji szlacheckiej, i co za tym idzie o bardzo silnym poczuciu honoru oraz wartości niepodległościowych.
Już w dniu 4 marca 1919 roku podpisana została, za zgodą Alianckiej Komisji Wojskowej, umowa polsko-węgierska, mocy której Węgry przekazały nieodpłatnie Polsce w 1919 roku 20 mln sztuk amunicji do karabinów Mannlichera, 20 tys. pocisków artyleryjskich i znaczną ilość wyposażenia polowego. Pomoc węgierska była tym bardziej symboliczna, że Węgrzy dopiero co uporali się z krwawą rewolucją komunistyczną Beli Kuna i założoną przez niego Węgierską Republiką Rad.
W marcu 1920 roku rząd węgierski, dysponujący pewnymi zapasami amunicji, zintensyfikował w marcu 1920 roku wysyłanie do Polski transportów z amunicją. Były one jednak zatrzymywane na granicy czechosłowackiej, gdyż rząd w Pradze oficjalnie odmówił zgody na ich tranzyt przez swoje terytorium. W tej sytuacji jedyna wiodła przez Rumunię, państwo o fatalnie rozwiniętej sieci kolejowej. Pomimo tych trudności transporty węgierskie zaczęły przybywać z dużym opóźnieniem do Polski.
Wkrótce po rozpoczęciu wyprawy kijowskiej, w połowie maja 1920 roku węgierscy przedstawiciele zaproponowali szefowi Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu wysłanie dwóch „pomocniczych dywizji, bez broni naturalnie i rynsztunku”. Gen. Tadeusz Rozwadowski zmuszony był odmówić, dając im „do zrozumienia, że na naszym froncie wschodnim już tylko dla złej opinii u ludów naszych kresowych, nie byłoby to zapewne możliwym”.
W dniu 6 czerwca 1920 roku w liście do Naczelnika Państwa marszałka Józefa Piłsudskiego regent Węgier admirał Horthy przesyłając „najserdeczniejsze pozdrowienia, wyrazy głębokiej sympatii oraz przywiązania całego narodu węgierskiego”, zadeklarował gotowość nawiązania z Warszawą „ścisłej współpracy”. „Bazując na dawnej świetnej przeszłości, – napisał – w owej współpracy Polska może znaleźć środki dla jej zabezpieczenia, Węgry zaś ze swej strony będą starały się o scementowanie bazy swego narodowego odrodzenia”.
Nastroje Węgrów i stanowisko węgierskiego rządu w czasie toczącej się wojny najlepiej chyba oddawało chrześcijańsko-narodowe pismo „Uj Nemzedék” („Nowe Pokolenie”) pisząc: "Nie wiemy, co uczyni Koalicja, my musimy być gotowi, aby stanąć po stronie Polski. Los Polski jest naszym losem".
W dniu 8 lipca 1920 roku rząd węgierski nakazał przygotować do transportu prawie cały zapas amunicji, jakim kraj dysponował oraz wydał polecenie dla fabryki amunicji Manfreda Weissa na wyspie Csepel w Budapeszcie, by wszystkie zapasy zarezerwować dla Polski, a przez kolejne dwa tygodnie produkować wyłącznie na jej potrzeby. Ministerstwo kolei żelaznych nakazało traktować wszystkie pociągi jadące do Polski jako transporty najwyższego znaczenia i uprzywilejowania.
W obliczu zagrożenia kraju oraz braku oddziałów kawalerii, polski MSZ zwrócił się na początku lipca 1920 roku do rządu węgierskiej z prośbą o wysłanie jednostek jazdy. Jakkolwiek Węgry nie dysponowały nimi, to admirał Horthy zgodził się na zorganizowanie na Węgrzech ochotniczego zaciągu, o ile Warszawa uzyskałaby na to zgodę Paryża i pozostałych aliantów. Początkowo Ententa odrzuciła tę propozycję, obawiając się, że w zamian za pomoc wojskową Budapeszt zażądałby rewizji traktatu pokojowego. Ostatecznie rząd francuski w dniu 4 sierpnia poparł to rozwiązanie, domagając się jednak uzyskania zgody Rumunii i Czechosłowacji. W kilka dni później, 10 sierpnia, gdy wojska bolszewickie stały już pod Radzyminem i Płockiem, rząd czechosłowacki zdecydowanie odrzucił prośbę Warszawy i Budapesztu.
„Kiedy 12 sierpnia 1920 roku pękała obrona 11. Dywizji Piechoty pod Radzyminem, - pisze Krzysztof Ćwikliński - bolszewicy próbowali forsować Wisłę pod Płockiem, Włocławkiem, Nieszawą i Toruniem, a zdziesiątkowane i wyczerpane oddziały Wojska Polskiego cofały się na kolejną linię oporu, na dworzec kolejowy w Skierniewicach zaczęły wjeżdżać długie składy wagonów towarowych. Ogółem tego dnia dotarło ich osiemdziesiąt. Natychmiast rozpoczęto rozładunek. Wszystkie wypełnione były amunicją strzelecką i artyleryjską wyprodukowaną i dostarczoną przez Węgry. W ciągu 48 godzin 22 miliony pocisków zasiliły walczące jednostki. 16 sierpnia nastąpiło uderzenie znad Wieprza, a bolszewicki Front Zachodni poszedł w rozsypkę (…)”.
Także w kolejnych miesiącach transporty z Węgier nieprzerwanie docierały na skierniewicki dworzec. W dniu 13 września podpisano specjalną konwencję, na mocy której strona węgierska zobowiązywała się do dostarczenia czterystu wagonów obcych, przede wszystkim francuskich, i dwustu własnych z amunicją i zaopatrzeniem. Jak wylicza dr Ćwikliński, ogółem w okresie ośmiu miesięcy 1920 roku Węgry przekazały ze swoich zapasów wojskowych bądź wyprodukowały i dostarczyły za pomocą własnego taboru 48 milionów pocisków karabinowych typu Mauser, 13 milionów pocisków typu Mannlicher, trudną do określenia, poważną ilość pocisków artyleryjskich różnych kalibrów, 30 tysięcy karabinów typu Mauser i kilka milionów części zapasowych, 440 kuchni polowych, 80 pieców polowych oraz wiele innego rodzaju sprzętu i materiałów.
Rząd węgierski od początku zdawał sobie doskonale sprawę, jak wielkim niebezpieczeństwem dla Budapesztu byłoby ewentualne zwycięstwo bolszewików w wojnie z Polską. Z tego też powodu natychmiast pospieszył Polsce z pomocą. I to dzięki w dużej mierze węgierskiej amunicji wojsko polskie pobiło bolszewików.
Po podpisaniu zawieszenia broni z bolszewikami, oficerowie węgierscy w rozmowach z polskimi żołnierzami wyrażali sceptycyzm co do trwałości pokoju na wschodzie, proponując jednocześnie wspólne wraz z Rumunią i oddziałami gen. Wrangla, wystąpienie w celu zniszczenia bolszewików i „zaprowadzenie ładu w Rosji”. Strona polska nie podjęła tego tematu.
Polacy doskonale pamiętali o węgierskiej pomocy, i w 1921 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej odmówił ratyfikowania traktatu z Trianon, co oznaczało, że w sensie prawnym Polska nie uznała rozbioru Węgier.
Wybrana literatura:
Wojna polsko-bolszewicka 1920 roku
Sąsiedzi wobec wojny 1920 roku
N. Davis – Biały orzeł, czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919-1920
L. Wyszczelski – Wojna polsko-rosyjska 1919-1920
(7)