Wyprawa na Moskwę (1)

 |  Written by alchymista  |  36

Duch sarmacki krąży nad dorzeczem Dniepru.

Znany geograf polski Eugeniusz Romer sądził, że naturalnym terytorium Polski jest obszar położony między dwoma morzami. Można by mu przyznać rację, jeśliby Polska miała w sobie dzisiaj owego sarmackiego ducha, którego obecność wyczuwamy obecnie na Ukrainie. Niechaj marsz tysiąca ukraińskich nacjonalistów w Kijowie nie przesłania nam tego co się naprawdę na ruskich dzierżawach dzieje: oto tworzy się w Kijowie konkurencyjny wobec Moskwy ośrodek władzy na Rusi. Ośrodek, który gromadzi wokół siebie nie tylko zwykłych przeciwników Kremla, lecz także wszystkich tych, którzy nie pragną centralizacji władzy, nienawidzą tyranii Putina (choć niekiedy sami pragnęliby zostać tyranami – vide Chodorkowski), nienawidzą urawniłowki, niemoralnego przekraczania granic, ekspansywności, nieludzkiej pychy i nadludzkiego przekraczania wszelkiej miary. Tworzy się ośrodek policentryczny, wielokulturowy (choć nie koniecznie multi-kulti), organiczny i budowany lokalnie, a jeśli zjednoczony, to tylko w drodze dobrowolnej unii, a nie przez podbój kolonialny (patrz Wieczny Kłuszyn o duszę Rusi). Polska została siłą wyrzucona ze Scytii, a po części sama uciekła z niej do „Jewropy”. Ale w Scytyce – jak słusznie zauważa Wojciech Jóźwiak - „pozostał ośrodek stylu Rzeczypospolitej i jest nim Ukraina... To co w Rosji z takim trudem zostało stłumione, okopawszy się i skupiwszy w Ukrainie, rozleje się na Rosję...”.

To jest właśnie to, czego nie dostrzegają nasi etno-nacjonaliści (i eurocentryści), wyobrażający sobie, że:

1. Ukraińcy wszystko co robią, robią przeciw Polsce i na złość Polsce.

2. Ukraińcy robią wszystko, aby się zeuropeizować i przyłączyć do Unii Europejskiej.

Jakiś czas temu krążyła nawet plotka, że Janukowycz był... Polakiem. Wyrażano więc współczucie biednemu prezydentowi obalonemu przez tych złych, okropnych banderowców i stojących za ich plecami „Żydów z Nowego jorku”. Z drugiej strony popełnia się błąd, sądząc, że Ukraińcy istotnie chcą być pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Zwykli ludzie po prostu chcą, by „żyło się lepiej” i by rząd nie robił takich wolt politycznych, jakie zwykł robić Janukowycz. „U was car, u nas demokracija” - tak słowami ukraińskiej poetki Anastazji Dmitruk można podsumować ukraiński program narodowy.

Zakopani w naszym, stalinowskim grajdołku przez pomyłkę nazywanym „Polską” nie rozumiemy już często geopolitycznych wyzwań, jakie stoją przed Europą Sarmacką w dorzeczu Dniepru. „Kresy” - to wspomnienie przeszłości, na poły świetlane, na poły mroczne. Spróbujmy jednak wrócić do korzeni. Ktoś przed nami te ziemie i ucywilizował, i wstępnie zagospodarował po najazdach tatarskich. Tym kimś był wielki książę litewski Olgierd, który chyba jako pierwszy w historii dostrzegł niebezpieczeństwo ze strony Moskwy i był uosobieniem tego sarmackiego ducha, którego dzisiaj obserwujemy na Ukrainie.

Listopad to dla Sarmatów niebezpieczna pora. Właśnie w listopadzie 1368 roku podszedł wielki książę Olgierd pod mury Moskwy i, jak pisze litewski kronikarz: „weliki kniaź litowski i ruski i żomojtski Olgierd, kopije swoje pod Moskwoju prysłonił, i wszedłszy sam na koń, i kopiję wzemszy w ruku, i prijechawszy ko horodu, i kopiję swoję k'steni prysłonił, i jeduczy nazad rekł tak wielikim hołosom: kniaże weliki moskowski, pamiętaj to, szto kopije litowskoje stojało pod Moskowoju”.

Kniaziu wielki moskiewski! Pamiętaj, że kopia litewska stała pod Moskwą! Choć po rusku brzmi to jednak ładniej, więc powtórzmy to jeszcze raz, z niejaką lubością: kniaże weliki moskowski, pamiętaj to, szto kopije litowskoje stojało pod Moskowoju!

Kopia litewska, kopia sarmacka istotnie tam stała, lecz do grodu samego nie weszła. Na to trzeba było poczekać jeszcze wiele długich, strasznych lat. To jednak była ta sama kopia, choć nazwy czasem się zmieniają. Kopię tę trzymali w rękach i Litwini, i Rusini, i Polacy. Była też w rękach Zaporożców i Dońców. Przechodziła z rąk do rąk, zmieniała nazwy. Dzisiaj sarmacka kopia jest w rękach Ukraińców.

Dodajmy jeszcze, że sytuacja Olgierda nie była wcale taka różowa, jakby z jego dumnych słów – zanotowanych przez kronikarza – wynikało. Tej samej jesieni 1368 roku atakowali Litwę nad Niemnem Krzyżacy i cały rok 1369 zeszedł Olgierdowi na walkach z Krzyżakami. Następnie pod koniec 1370 roku, po śmierci króla polskiego Kazimierza Wielkiego, wybuchł zatarg litewsko-polski na Wołyniu (ach ten Wołyń!). Korzystając z tego Moskale szybko wzięli odwet. Napadli na sprzymierzony z Litwą Smoleńsk, wygnali z Tweru litewskiego sprzymierzeńca kniazia Michała. Zięć Olgierda książę Borys musiał opuścić księstwo niżhorodskie, drugi zięć – Iwan Nowosilski stracił i księstwo, i rodzinę. Zbuntowano przeciw Olgierdowi także kniazia Iwana Kozielskiego i kniazia Iwana Wiaziemskiego. Najazdom moskiewskim towarzyszyła – a jakże – klątwa kościelna za związki tychże kniaziów z tym bezbożnym i złowiernym poganinem Olgierdem. Metropolita Aleksy na lewo i prawo (głównie na lewo) udzielał rozgrzeszenia za złamane przysięgi, byleby tylko „chrześcijańska” rzekomo Moskwa mogła się tuczyć jak pająk cudzym życiem.

A więc nawet w takim trudnym okresie, otoczony ze wszech stron wrogami, znalazł Duch Sarmacki dość sił, by zagrozić poważnie jednemu z nich. Bierzmy z tego lekcję, jak ów młody Polak, Tomasz Maciejczuk, który zapewne wbrew sobie, ale zgodnie z Duchem Sarmackim, pomaga ukraińskim żołnierzom na Ukrainie. I przemawia po rosyjsku tym językiem, który każdy Sarmata natychmiast zrozumie: Wasz pierwszy krok na polskich ziemiach, będzie waszym ostatnim krokiem... Giwi! Zakopiemy twoje ciało na skraju lasu w bezimiennej mogile, żebyś mógł się w ciszy i spokoju nażreć polskiej ziemi, póki ciebie nie zeżrą robaki... Donbas to Ukraina!. To jest język dobrze zrozumiały dla moskiewskiej elity. Języka przyjaźni ta elita nie rozumie i boi się go, zawsze wietrząc w nim podstęp. Zrozumie więc język wrogości i choć nigdy nas nie pokocha, to chociaż z czasem nabierze szacunku do „pszeków” i „chachłów”. Dla sarmackiej kopii.

Z czystym sumieniem mogę wznieść okrzyk, nie będąc posądzonym o nacjonalizm: „sława sarmackiej Ukrainie! Sarmackim herojom sława!”.

Jakub Brodacki

3
3 (4)

36 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
To ciekawe o czym piszesz :)

Ja skomentuje to:
"Zakopani w naszym, stalinowskim grajdołku przez pomyłkę nazywanym „Polską”"

Ja jednak twierdzę, nieustająco, że w nas Polakach jednak coś co opisujesz, jednak w duszy gra :)

Pozdrawiam
 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Jako "niewierny Tomasz" chcę się o tym przekonać organoleptycznie. A wszak nie chodzi o wiele: o zrozumienie oraz pomoc dla Ukrainy, na tyle, na ile to możliwe. W ten sposób wbrew pozorom pomagamy sobie, organizujemy sobie i mózgi i struktury, które mogłyby utworzyć z nas nowy, odrodzony naród. To właśnie w takiej gorączkowej, pełnej emocji pracy, tworzą się więzi trudne do rozerwania, tworzy się w ludziach idea. Niech każdy robi to, co może: kto może jechać na Ukrainę - niech jedzie, kto nie może - niech daje świadectwo w Polsce. To taki program minimum.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Zgadzam się. Potrzebne jest u nas, myślenie na "tak". Żeby wyrwać się z tego kręgu niemozności. I narzekania. Tak jak mówię. Jest potrzebna jakaś iskra, która przyjdzie wcześniej czy póżniej. Ale przyjdzie.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Iskra to dobre słowo. symbol duszy. bo na razie żyjemy na cmentarzu pełnym pamiatek, na którym palikociarnia klnie, pije, pali, rzyga i obsrywa.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"na którym palikociarnia klnie, pije, pali, rzyga i obsrywa."

To jest właśnie myślenie na "nie". Myślmy o tym co jest dobre a nie zajmujmy się jakimiś niedorobionymi głupkami. Bo nigdy z tego nie wyjdziemy.
Obrazek użytkownika ro

ro

Bardzo ładnie to wszystko opisujesz, nawet na koniec to "Sława!", aż tak bardzo nie zgrzyta; być może "nadzieje płonne" na Rzeczpospolitą Sarmacką były, choć "Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą — i żadne usta długo nie mówiły: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli."” 
Trzy stulecia to dużo czasu. Wiele może się zdarzyć i wiele można zapomnieć, zwłaszcza gdy wina po obu stronach była jednakowa.

Ale pod koniec tego trzeciego stulecia COŚ się wydarzyło.
Coś, co dla mnie i myślę, że dla wielu Polaków na zawsze przekreśliło "jagiellońskie mrzonki". A dodatkowo brak choćby cienia - już nie skruchy, ale zwykłej refleksji z tamtej strony sprawił, że bliżej do Antypodów niż do Kijowa.

Wiesz co oni odpowiadali sąsiadom Polakom, gdy ci wrócili do swoich domów, bo nie mieli gdzie uciekać i co jeść?
-Jak bude treba... 

Jak na razie to nie Moskale, ale moi krewni: siedemnastoletnia ciotka Irena, brat babci Miśko, jego żona Marysia, ich synowie w wieku moich wnuków, inni dalsi - do dziś nie wszystkich dało się policzyć - "w bezimiennej mogile pod lasem żarli polską ziemię, aż zeżarły ich robaki". 

Tysiąca lat nie starczy!
 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Twoje argumenty są nie do zbicia. Gdybyśmy jednak mieli tak samo postępować z naszymi dłużnikami, to już nigdy nie wypłacimy się z długów, które zaciągnął Donald T. Idąc tą logiką i za tymi argumentami.
Obrazek użytkownika ro

ro
Od razu zastrzegam, że to nie ja dałem Ci "łapkę" w dół.

Trochę nie zrozumiałem tej paraleli z zadłużeniem...
Mamy (nieproszeni) wybaczyć, to będzie nam wybaczone? 
Co?
Beresteczko?
Odsiadka Bandery?
Akcja Wisła?
 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Gra nie toczy się o wybaczanie, ale o przetrwanie i pokonanie naszego głównego przeciwnika.
Obrazek użytkownika ro

ro
Przy pomocy laureata III nagrody w konkursie na liczbę Polaków zamordowanych w ubiegłym stuleciu? 
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
Moja połowa rodziny zamordowana na Wołyniu,przez rezunów z UPA.

Tak jak bez spowiedzi nie dostaniesz rozgrzeszenia,tak nie będzie przebaczenia dla tych morderców z UPA,jeżeli nie będą bili się w piersi,i przepraszali za mordy swoich rodaków.

Ja jeszcze nie zapomniałem jak Polskie dzieci rozrywano,lub przybijano gwożdziem do ściany.
A słyszę do nawoływania do przyjażni,lydzi którzy wychwalają Bandere i UPA..

Pozdrawiam.
Obrazek użytkownika ro

ro
Jest jedna okoliczność, kiedy dostaje się rozgrzeszenie bez sakramentu pokuty. Ale ja jej mimo wszystko Ukraińcom nie życzę...
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
Zabicie jednego żyda,to już ludobujstwo,a wymordowanie 300000 tyś Polaków na Wołyniu to nie ludobujstwo,tylko czystki etniczne podczas 2 WŚ,tak decyduje ( POlski parlament ) nie wspomne już o Katyniu.

Polaków można mordować,a POtem Polacy mają przyjażnić się z katami i udawać że nic się nie stało.

Skoro sami się uPOdlamy,to tak nas traktuje świat,jak na to zasługujemy.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Panowie, moim zdaniem jednak przekraczacie miarę w sposób niedopuszczalny, więc i ja niestety musze powiedziec kilka przykrych słów o Was samych.

Sądząc z tego co piszecie, jesteście wybitnymi kandydatami do obywatelstwa rosyjskiego, choć sami pewnie jeszcze tego nie rozumiecie. W ramach imperium rosyjskiego można byc Polakiem przez jakiś czas - wszak caryca Katarzyna zostawiła szlachcie swobody, których nie mieli ziemianie w innych zaborach, a car Aleksander był bardzo łaskawy dla weteranów Napoleona. Również w państwie sowieckim Polacy tylko przez kulturę rosyjska mieli kontakt z kulturą zachodnią, a więc bez wątpienia wiele Rosjanom zawdzięczali, szczególnie żyjąc wśród dzikich Kazachów czy Turkmenów.

Nie wątpię, że po sprowokowaniu konfliktu polsko-ukraińskiego Rosja wystąapi jako rozjemca i przywróci porządek, za który będziecie niezmiernie wdzięczni do końca życia. Do Ojczyzny jednak nie wrócicie nigdy.

I jeszcze mała uwaga: ja pamiętam także o ludobójstwie z lat 90., którego dopuściła się Rosja, ale Wy chyba o nim zbyt chętnie zapominacie. Cóż, skoro nie Polacy byli ofiarą, to niech sobie Rosja morduje kogo chce, prawda?
Obrazek użytkownika ro

ro
To chyba zamyka dyskusję, jak każdy "argument" ad personam , gdy zabraknie merytorycznych.

Było miło, ale już nie znajdziesz moich komentarzy pod Twoimi tekstami. I oczekuję, że nie napotkam Twoich pod moimi. 
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
Chyba cię Pan Bóg opuścił i rozóm zabrał,skoro takie bzdety wypisujesz na mnie i ro.

Jacy my zwolennicy kacapskiego nasienia,wytęż szare komórki i pomyśl zanim rzucisz oszczerstwa.

Pisaliśmy że zgoda jest możliwa z Ukraincami,ale do tego trzeba prawdy hisyorycznej ze strony Ukraińskiej,potępienie mordów na ludności cywilnej obywayeli Polskich.

Tak jak nie będzie pojednania z kacapami,bo oni nigdy nie przyznają się do mordowania Polaków.

Ja mam prawo nie wierzyć Ukraincom,w przyjażń z Polakami,bo słyszę głosy Ukraińskie o powrocie Bieszczad i Przemyśla do Ukrayny,widzę i slysze o wychwalaniu i świętowaniu Bandery i UPA.

Ale to nie daje ci prawa,mówić o nas że jesteśmy pro kacapscy,lub według twoiej myśli pozyteczni idioci.

Nie zapomniałem 17 września 1939r ani 1940r w Katyniu i innych miejscach każni Polskich oficerów,

I nie zapomniałem jak w 1944r ponownie kacapy wkraczali do Polski,mordując setki tysięcy Polaków.

Więc zważaj co piszesz
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Istotnie lepiej będzie, jesli nie będziemy się nawzajem komentować. Nieporozumienia zaszły tak daleko, że nie będzie ich można rozwiązać.
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
Po to piszesz na blogu,by to co napisałeś,inni mogli komentować,chyba że uwżasz,że musi być 100% popierających to co napisałeś,a w tedy jaki ma sens pisania,gdy nie ma wymiany myśli na dany temat.

Przynajmniej ja tak widzę sprawy,bez złościwości z moiej strony,i sarkazmu.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Nie może by tak, że kazdy mój tekst o Ukrainie kończy się tym samym komentarzem o Wołyniu i banderowcach. To jest jałowe intelektualnie, choc niewątpliwie doprowadza mnie do szewskiej pasji właśnie ze względu na ową jałowość.

Przecież możesz zrobić dziesięć odcinków o zbrodniach Ukraińców na własnym blogu i pewnie je przeczytam. Obiecuję, że nie będę dawał komentarzy o współczesności. Szczególnie nie będę już pouczał o gradacji spraw ważnych i mniej ważnych oraz kolejności ich załatwiania: to znaczy czy najpierw wkłada się buty, czy spodnie.
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
OK,pisz i sam sobie odpowiadaj,skoro tak cię denerwóją,inni blogerzy,którzy mają inny pogląd niż ty.

Ja ci tyłka nie będę już zawracał,swoimi przemyśleniami,na twoim blogu,ale takim stosunkiem,jak dziś poczęstowałeś mnie i ro,jako gospodarz,to przewiduje,że zmaleje kolejka do komentowania na twoim blogu,bo z nowu gogoś nazwiesz kacapskim agentem,tylko dla tego że ma inne zdanie jak ty.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
O kacapskich agentach piszesz Ty, nie ja. Ja tylko ubolewam nad Twoim stanem świadomości i brakiem hierarchii ważności.
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
Ubolewaj nad swoim stanem wspóżycia z innymi ludzmi tu piszącymi i komentującymi,na twoie grubiaństwo,ad persona,gdy niemasz argumentów.

To ty chcesz łączyć się z ludzmi którzy,promują morderczów od Bandery i UPA, i wołają o przyłączenie Bieszczad i Przemyśla do Ukrainy,

Więc pozwoliłem sobie miec inne zdanie,wolę oficjalnego wroga jak kacapy,niż przyjaciela który może mi wbić nuż w plecy,co Ukraincy już nieraz pokazali,w naszej wsólnej historii
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Brak szacunku do innych można wyrażać na wiele sposobów. Na przykład obrażając permanentnie prawidła ortografii polskiej. Są podręczniki. Każdy robi błędy, ale nie tak grubiańskie.
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
Widac żeś ty alfa i omega,bo ja jestem tylko człowiekiem,i jak każdy człowiek,zdaży się popełnić jakiś błąd przy pisaniu.

Ale w porównaniu do ciebie,jak widzę ze ktoś robi błąd w pisaniu,to mu tego nie wytykam.

I to odrużnia mnie,od takiego salonowca jak ty,tylko nie widzisz jak ci słoma wychodzi z buta.

A starasz się pouczać innych,zacznij od siebie.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Panowie, no doprawdy... nie doprowadzajcie mnie do rozpaczy.
Rządzi nami Komorowski i bandyci z PO, a Wy tu jakieś obrażania na siebie uskuteczniacie. Niepojęte.
Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
To niech nie obraża innych,tylko dla tego że mają inne paczenie na te sprawy.i leci ad persona,gdy jest nie pomyśli jego.

Ja se nie pozwolę by mnie ktoś,od kacapskiego pomagiera nazywał,tylko dla tego,że mam inne zdanie na temat Ukrainy,jak autor.

Jak go wkużają inne komentarze,to niech przejdzie na blogera rodzinego,i będzie redagował dla żony i dzieci i rodziny,ale też niema pewności,że będzie go popierało 100% w jego pisaniu.

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Polfic, ro przedstawił rozwiązanie problemu i obstaję za tym, aby w ten sposób uniknąć dalszych scysji. Może Opatrzność z czasem da nam więcej dystansu do siebie i innych.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Ja, jeżeli chodzi o pogląd na ten temat, zgadzam się z Tobą. Natomiast musisz zrozumieć, że są osoby, które mają powody, żeby emocjonalnie reagować w tej sprawie. Obrócenie się plecami od siebie to najgorsze rozwiązanie. Można unikać spięć nt. Ukrainy, ale przeciez w innych sprawach można się dogadywac.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Zgadzam się, tego właśnie oczekuję. Rozumiem emocje, też je mam - bez emocji nie ma życia.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
:)
Dobrze i sensownie piszesz. Bacz by, Twoje emocje tego nie psuły, bo efekt będzie odwrotny. :)
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
... i już nie ma zmiłuj, do końca świata :)

A Pan Jakub chciałby, żeby rzezie bez przeprosin
wybaczyć, bo sąsiedzi w potrzebie... To chyba
mało prawdopodobne. (Przy całej mojej sympatii
do Ukraińców - mówię serio)!
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Nikomu nie mam prawa wybaczać w czyimś imieniu, a zwłaszcza nie w imieniu przodków. Boleje jednak na tym, że nie widzimy faktów. Po 10.04 sądziłem, że Ukraina jest juz po "ciemnej stronie mocy" i że jesteśmy zupełnie sami. Na skutek rewolucji na majdanie sytuacja radykalnie zmieniła się na nasza korzyść, nawet gdyby przyjąć za punkt wyjścia, że - jak chciałby Gadający Grzyb - wojne nalezy podsycać. Tymczasem my zbyt często poświęcamy uwagę przede wszystkim banderowcom, czy raczej "tak zwanym banderowcom". Idealnie wpisujemy się w intencje Moskwy.

Ukraina w tej chwili to nie tylko Jarosz i prawy sektor. Ukraina to miedzynarodowa mikro-koalicja antyrosyjska. Po stronie ukraińskiej walczą Żydzi, Gruzini, Czeczeni, Rosjanie, nie tylko Ukraińcy. To jest właśnie prototyp tej sytuacji, której najbardziej obawia się Putin: międzynarodowej koalicji antyrosyjskiej, z udziałem ludzi rosyjskojęzycznych. Powstanie tej koalicji to z pewnością wielka zasługa śp. Lecha Kaczyńskiego. Trzeba to wspierać - pisarze do piór!
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
... jest mocno złożona. Ludzie nie chcieli / nie mogli już tak dłużej żyć. Wiem, bo byłem tam latem 2013. Rozumiem ich i serdecznie w tym wspieram. Ale ludzie i Majdan to poziom mikrospołeczny, natomiast geostrategiczne gry wokół Ukrainy to poziom globalny. Z naciskiem na całkiem inne interesy i zamiary niż chęć wspomożenia ludzi, którzy skorumpowanego państwa Janukowycza mieli już serdecznie dość. 

Niestety, obawiam się, że Majdan uruchomił proces, który dla Ukraińców dobry nie będzie. Krym już utracili (w zasadzie nie był ich), ale mogą mieć poważne problemy z utrzymaniem intetegralności terytorialnej na wschodzie i południu. Zachodni gracze na swoje korzyści patrzą, ale z pewnością realnie / militarnie Ukrainie w starciu z Putinem nie pomogą. Co innego, ochotnicy-różne bitne chłopaki-psy wojny. Oni pójdą, bo to ich żywioł.

Nasza polityka wobec Ukrainy też była fatalna, z Kaczyńskimi włącznie. Sami Ukraińcy nie próbowali się zmierzyć z problemem potwornej winy swoich szowinistów? To trzeba ich było przycisnąć, umotywać, pokazać, że to (także z czysto ludzkiej, chrześcijańskiej perspektywy) jest sprawa najważniejsza dla przyszłych dobrych stosunków między naszymi państwami. Tego Lech Kaczyński nie potrafił niestety zrozumieć. 

Należało naciskać pomarańczowych (mówię o przywódcach, nie o zwykłych ludziach), zwłaszcza Juszczenkę, który z mojego punktu widzenia zachowywał się jak agent wpływu Rosji. To on zmarnował ze szczętem zryw Pomarańczowej Rewolucji, hołubiąc jednocześnie najbardziej zbrodnicze tradycje. Putin nie mógł wymyślić czegoś lepszego. 

Co do geopolityki, to błędy popełniono od samego początku. Dlaczego? Obawiam się, że wielostronne przymiarki do krojenia ukraińskiego tortu odbywały się od dawna... Ale ja w zasadzie nie o tym pisałem w tamtym komentarzu.

Rozśmieszyło mnie bowiem rozpalenie emocji, które sprawiło, że Pan i część komentatorów właściwie zerwaliście ze sobą stosunki. Z powodu różnicy zdań. A Pan się tu domaga, żeby w imię motywów czysto ideologicznych (wolność dla narodów) lub czysto pragmatycznych (wspólnie przeciw Rosji) ludzie wzięli w nawias tragiczny los swoich pomordowanych przodków... Tak się po prostu nie da. 

Pozdrawiam,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Zaproponowałem wizję pozytywną, natomiast moi adwersarze promują wyłącznie wizję negatywną. Daleko na tym nie zajedziemy. Już wolę propozycje Gadającego Grzyba, choć mam do nich spore zastrzeżenia - ale o tym innym razem.
Nie popieram prawego sektora ani Tiahnyboka, mam zresztą wrażenie, że to szczekacze, którzy przyłączyli sie do ruchu jak zwietrzyli swój biznes. Problem w tym, że są oni częścią jedynej siły zbrojnej jaką Ukraina posiada. I co w takiej sytuacji? Kazać Ukrainie sie rozbroić moralnie w imię pojednania polsko-ukraińskiego? Oczywisty nonsens. Rzecz niemozliwa.
W gruncie rzeczy wymagamy od Ukrainy, aby "zeszła nam z oczu" i przestała istnieć. Zapewniam, że to się nie stanie. Ukraina to nie jest "sztuczny twór", jak chciałby Putin. To po prostu wielonarodowa alternatywa dla Kremla. Jak kiedyś Wielkie Księstwo Litewskie.
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
... że Pan nie potrafi napisać poprawnie mego nazwiska :) 

Widzę natomiast, że nie ma Pan zamiaru podjąć próby zanalizowania innych stanowisk w sprawie Rosji i Ukrainy (bo u Pana wygląda to raczej na niechęć do Rosji niż na miłość do Ukrainy) poza upartym powtarzaniem własnych przeświadczeń w sprawie.

Oponentów ustawia Pan sobie wygodną formułą np. taką, że niby od Ukrainy wymagamy, żeby zeszła nam z oczu i przestała istnieć. Czy ja coś takiego napisałem, czy napisałem w ogóle coś, z czego by można wyprowadzić taki wniosek?

Obawiam się, że dalsza rozmowa nie ma sensu. I to nie z powodu zaślepienia Pańskich polemistów. Pamiętam, jak kiedyś, przed laty, Pański Ojciec obruszył się na relatywizację wołyńskiego i małopolskiego ludobójstwa UPA przez Antka Zambrowskiego w Tysolu i dał temu wyraz na piśmie...

PS Tajemniczego nieznajomego informuję, że łapka w dół zza węgła nie robi na mnie wrażenia. Nie podoba się to, co napisałem, polemizuj, choćby pod nickiem :)
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Sawicki Marek

Sawicki Marek
Co nawet z napisaniem nazwizka ma pan problemy,ale mondrować,i pouczać innych co robią błędy to pan pierwszy do tego.

Czekałem na to,by panu udowodnić,że pan,nie jest alfą i omegą,tylko człowiekiem,a człowiek może się mylić.
Ale do tego trzeba mieć takt,którego panu zabrakło,gdy mnie pan  prubował ośmieszyć na portalu.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>