Dokument, którym posługiwał się Maksym Żeleźniak, gdy w 1768 roku wtargnął do Rzeczypospolitej i zgromadził wokół siebie lumpenproletariat, a następnie dokonał grabieży i mordów.
Jak podaje Andrzej Michalski w artykule pt. Ku pamięci i przestrodze. Relacja naocznego świadka księdza trynitarza brusiłowskiego z wydarzeń na Ukrainie w roku 1768 (Scripta Historica nr 21/2015, s. 60 przypis 13), jedyna zachowana kopia dokumentu została wydana w języku francuskim w wydawnictwie Bibliotheque de Archives diplomatigue. Pologne Recueil des fraites et conventions concernant la Pologne 1762-1862 par le Comte d’Angeberg, Paris 1862, s. 61-62.
Nie ma pewności, czy dokładnie tej treści dokumentem posługiwał się Żeleźniak. Dokument powszechnie uważany jest za falsyfikat, co nie zmienia faktu, że jakieś „ukazy” carycy były czytane buntownikom. Wzmiankę o tym znajdujemy nawet w dyskretnej pod tym względem tzw. Księdze Kodeńskiej.
Pierwsze podejrzenie budzi jego skrótowa forma – tak jakby było to streszczenie jakiegoś dłuższego tekstu, zapamiętane i zacytowane z pamięci przez osobę, która dokument oryginalny czytała lub słyszała.
Podejrzana jest również data dokumentu. Rzeź w Humaniu miała miejsce albo 20 albo 21.06, trudno więc sobie wyobrazić, by caryca opublikowała dokument z tą właśnie datą. Być może był to dzień odczytania Złotej Hramoty w Humaniu, zapamiętany przez świadka.
Mysle, że pierwotny dokument został sporządzony przez dwór petersburski, ale, oczywiście, w złej wierze. Miał więc służyć wyłącznie manipulacji i prowokacji. Fakt, że wzbudził on zaufanie w Iwanie Goncie (patrz ćwierk tutaj) – człowieku o nienagannych manierach i obyciu – świadczy o tym, że musiał być sporządzony według wszelkich reguł kancelaryjnych i zapewne sprawiał wrażenie prawdziwego.
Zamieszanie wywołane przez Złotą Hramotę zmusiło carycę Katarzynę do wydania oficjalnego dementi, tzw. Czarnej Hramoty. Dementi to opublikowane na rosyjskiej stronie vostlit.info znajduje się w rękopisie polskim. Rosyjscy historycy przetłumaczyli je na rosyjski i przypisują mu niezwykle istotne znaczenie w całej sprawie. Dokument ma jakoby zadawać kłam wersji polskich pamiętnikarzy o inspiracji rosyjskiej. Chciałbym jednak zobaczyć orginał czarnej hramoty, nie z polskiego rękopisu...
Tłumaczenie niniejsze Złotej Hramoty opieram na tłumaczeniu ukraińskim. Mile widziane wskazanie błędów!
Sankt-Petersburg, 20.06.1768
Skoro się nam stało wiadomym, z jaką nienawiścią i zniewagą odnoszą się Polacy i Żydzi do nas i do naszej prawosławnej religii, prześladując, poniżając a nawet karząc śmiercią obrońców naszej greckiej religii, My, nie mogąc dłużej cierpić takich zniewag, poniżenia i prześladowań wyłacznie z powodu przynależności do naszej świętej religii, poniżonej i prześladowanej, dajemy tenże nakaz sławnemu Maksymowi Żeleźniakowi z Tymoszewa, pułkownikowi i atamanowi wojska zaporoskiego, aby wkroczył na terytorium Polski, wziąwszy z sobą część naszej rosyjskiej armii i kozaków dońskich, i wyniszczył, z Bożą pomocą, wszystkich Polaków i Żydów, jacy znieważają naszą wiarę świętą. Tym sposobem my zakończymy wszystkie skargi, które płyną do tronu naszego na tych brutalnych morderców, oszczerców i gwałcicieli wiary, na tych Polaków, którzy chronią złą wiarę bezbożnych Żydów, a znieważają i poniżają naszą religię oraz prześladują nasz wierny i niewinny lud. Dodajemy, żeby na skutek naszego marszu do Polski, zniszczone było ich imię i żeby pamięć o nich zaginęła w przyszłości.
Ale, aby była zachowana przyjaźń i nasze umowy z naszymi sąsiadami, zabraniamy pod grozą najsurowszych kar napastować albo znieważać kupców tureckich, greckich, ormiańskich i rosyjskich, którzy podróżują do Polski w sprawach handlowych. Chcemy też wolnego przejścia i bezpieczeństwa dla nas i naszych sprzymierzonych sąsiadów.
Na co dla lepszej wiary potwierdzamy ten list i to pozwolenie pieczęcią i podpisem ręki naszej własnej.
Dan w St. Petersburgu 20 czerwca 1768
Katarzyna
Do wykonania: atamanowi koszowemu Piotrowi Kałnyszewskiemu, za potwierdzeniem