Złowrogo o Piłsudskim

 |  Written by Smok Eustachy  |  11

Czytam sobie recenzje wspominanej ostatnio pozycji literackiej Rafała A. Ziemkiewicza „Złowrogi cień Marszałka” i ręce, nogi, czułki opadają. Recenzenci albo epatują  swoim chaosem myślowym, albo rzucają kolejne „mętne frazesy wygłaszane z wielką pewnością siebie”. O szeregowych internautach toczących jedynie pianę z pyska i wylewających swe jałowe stany emocjonalne nie wspominam nawet. Przejdę zatem do spraw poważniejszych, jak Kempetai:

Dlaczego Piłsudski rozmawiał o wywołaniu powstania z ową Kempetai, czyli żandarmerią japońską mającą również funkcje kontrwywiadowcze? Czy może nie rozmawiał z Kempetai, tylko z kimś innym? Tego już się nie dowiemy. Jakie to ma znaczenie dla oceny samego pomysłu wywołania powstania w owym czasie? Nie ma praktycznie żadnego.

Inaczej jest z owym rokiem 1914 czyli z wywołaniem powstania w Kongresówce: mogło to spowodować wycofanie się Rosji z wojny czy nie? Tam sojusze szły od południa na wschód a potem na zachód. Czyli najpierw zamach w Sarajewie, potem Austro-Węgry wypowiadają wojnę Serbii, w reakcji Rosja wypowiada wojnę Austro-Węgrom, w reakcji Niemcy wypowiadają wojnę Rosji, w reakcji Francja wypowiada wojnę Niemcom, w reakcji Niemcy wchodzą do Belgii, w reakcji Anglia wypowiada wojnę Niemcom. Tak to mniej więcej szło? I teraz nie wejście Rosji do wojny przerwałoby ten łańcuszek od razu i Austro-Węgrzy rozjechaliby Serbię i cześć. Tu wskazana byłaby pogłębiona refleksja a nie pierniczenie, że jakąś babę nazwał Ziemkiewicz chłopem czy na odwrót. Niestety spora część komentatorów nie posiada zdolności syntezy i pojmuje rzeczywistość na poziomie pojedynczych, średnio powiązywanych przez nich faktów. Mamy tu metodologia na poziomie Świadków Jehowy. Nie jest tak? A tak to mało istotne jest, czy np. tam w Brześciu był rozejm, czy traktat, czy tam ten cały pokój.

Dalej mamy kwestię bluzgów Piłsudskiego. W czasie sulejówkowym bluzgał on elitom, a do społeczeństwa zwracał się w sposób przyzwoity. Jak było potem? Wymaga ten problem dodatkowej syntezy. Takie słownictwo miało znaczenie w czasach po przewrocie majowym, np. dlatego ze nikt normalny nie będzie tego wysłuchiwał i się angażował w najwyższe organa władzy. Poznanie przyczyn takiej a nie innej ewolucji postaw Józefa Piłsudskiego jest co za tym idzie niezwykle istotne.

Czy zatem sanacja, idąc za wskazaniami Piłsudskiego, wykończyła w Polsce republikę? No jak jej nie wykończyła to co to było? Na tle ościennym nie wyglądamy może najgorzej ale Bereza i proces brzeski  dobrze świadczą o ówczesnym reżimie? I tu znowu najważniejsze jest, czy ten cały Kostek-Biernacki był komendantem tej Berezy czy tylko kierował nią jako wojewoda. A co się tam wyrabiało i jak my przez to wyglądamy to jest pikuś. Tak?

Ziemkiewicz kwestionuje samą koncepcję jagiellońska, w sensie, że niby w ogóle jej nie było. Była chęć uzyskania granic z 1772 i tyle. Uzasadnia swą tezę tak, że po 1926 Piłsudski mógł ją realizować sobie do woli i jakoś nie realizował. A Petlura? Co wynika z Petlury? Sprawa jest ciekawa.

II

Kwestia planów samodzielnego pokonania Niemiec w 1939 roku jest ciekawa. Można znaleźć szereg argumentów za nią. Np wbrew temu, co pisze Ziemkiewicz za Wisłą znajdowała się największa składnica zapasowego sprzętu wojskowego w Stawach. Miała ona zaopatrywać wojska droga kolejową, co miało sens w przypadku planowania ofensywy na Berlin. Podobnie z ośrodkami zapasowymi, gdzie nie było broni. Rezerwiści i poborowi z owych ośrodków podobnie koleją byliby dowożeni pod Berlin, gdzie pobierali by broń dostarczoną ze Stawów. W przypadku wojny obronnej cały ten pomysł z uzupełnieniami był bez sensu.

Metodologicznie należałoby tu podejść tak, jak do badania PRL. Mamy mnóstwo dokumentów z okresu PRL, gdzie piszą, że naród z partią, socjalizm się rozwija, swobody demokratyczne rosną. Wszystko to są bzdury i skupiamy się nad analizą konkretnych poczynań. Podobnie przy okazji 1939 roku: Wszelakie papiery są mało wiarygodne przeto skupiamy się na analizie konkretnych działań, jak ustawienie wojsk, kopanie okopów itp. Przy czym np. Kutrzeba nie musiał wiedzieć o takich planach.

Przyznam się szczerze że w podobny sposób przeanalizowałem ruchy naszej floty i wyszło mi, że była ona ustawiona do wojny z ZSRS, z czego wynikły nasze problemy i straty. W każdym razie kwestia ta jest poznawczo ciekawa.

Jesli pisze, że jest tu szereg argumentów za, to nie znaczy, że tak było. Znaczy to, że jest szereg argumentów za i tyle. Sprawa wymaga omówienia, a nie przepyszczenia. Postulowałem już dawno, zeby konieczne dane zanonimizować i dać jakimś analitykom wojskowym zagranicznym co nie mają pojęcia do analizy.

Podsumowując:

  1. Była próba wywołania powstania projapońskiego sensowna?
  2. Wymarsz kadrówki był sensowny?
  3. Zamach majowy był sensowny?
  4. Sanacja była oaza kompetencji i uczciwości na tle krajów ościennych?

Zdajecie sobie sprawę, że to są podchwytliwe pytania? Bo np. powstanie antyjapońskie Rosjanie by krwawo wykończyli, Naród wykrwawili by represją i by było super.

A czy ów tytułowy cień mamy rozumieć tolkienowsko?

Złowrogi cień marszałka, Autor: Rafał A. Ziemkiewicz, ISBN: 978-83-7964-140-6, Oprawa: twarda, Liczba stron: 426, czcionka: duża, obrazki: mało. wydawnictwo: Fabryka Słów

5
5 (2)

11 Comments

Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Taką metodą to ja mogę każdego polityka zgnoić.
czy odwazy się Ziemkiewcz zapytaćo:
1. Cz powiodła się kolaboracja Dmowskiego z rosyjską Dumą?
2. Gdzie był Dmowski w  czasie wojny polsko - bolszewickiej?
3. czy to prawda, że ND szykowała zamach na Piłsudskiego?

Itd. i tp. Tylko jaki ma to sens poza tym, że Ziemkiewcz zarobi trochę grosza na demagogii? To nie jest historyk, to facet, który sprzeda duszę diabłu, jeśli dobrze zapłaci :-(( 
Mierzwi mnie sama myśl, że są ludzie na prawicy, którzy się na niego nabierają. Żywią historycznego trolla.
 
Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
RAZ to demagog. Sprzedajny. "Do wynajęcia".
I bardzo źle, gdy tacy ludzie "analizują" na nowo polską historię.
W świetle wszystkich polskich późniejszych doświadczeń widać bez wątpienia, że polityka Piłsudskiego (a nie Dmowskiego) była słuszna z narodowego punktu widzenia.
Pozdrawiam!
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Nie mam nic przeciwko historycznym ciekawostkom, które nie najlepiej świadczą o wielkich tego świata, ale nie znoszę lansu liczącego na niewiedzę czytelnika. Piłsudski nie był aniołem, popełniał błędy, był żołnierzem, strategiem, umiał podejmować decyzje, był dowódcą, który za decyzje innych odpowiadał.
Jak wielkim był człowiek świadczy jego polityka wobec Ententy, zwłaszcza wobec Dawida Llyoda Georga, który brytyjskie kolonialne problemy chciał rozwiązać kosztem odradzającego się państwa polskiego w roku 1920.
Jeśli ktoś podstawiał nogi J. Piłsudskiemu, to właśnie ND i chorobliwa niechęć Romana Dmowskiego do Marszałka.
Zrzucanie z piedestału powinno czemuś służyć, a czemu służy pisanina Ziemkiewcza? Jak długo jeszcze jedynym atrybutem idologii polskich nacjonalistów będzie jazda na atakowaniu J. Piłsudskiego? To za mało, by być przywódcą tej patriotycznej młodzieży, którą różni cwaniacy wykorzystują do własnych celów.
Dlatego tak się wściekam, kiedy kolejne bzdety Ziemkiewicza są promowane przez prawicę.

Pozdrawiam
Katarzyna
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi
Największyn "osiągnięciem" ND-cji było... zamordowanie prezydenta Narutowicza:(:(:(
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi

I dlatego właśnie Blog-n-Roll padł.
Przez chamskie implanty z NE i zdesantowanych Nieoprawnych:(:(:(

--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Hun

Hun
że każdy, kto dostanie jakikolwiek afront od innego blogera, zachowuje się tak, jakby opluła go administracja portalu... to takie niesprawiediwe i gówniarskie, że tak napiszę...

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika ro

ro
Tylko jeżeli w restauracji jakiś gość mnie  za przeproszeniem obrzyga, to wychodzę się przebrać i nie ma to nic wspólnego z pretensjami do szefa kuchni. Ale widząc "womitenta" ponownie - chyba nic dziwnego, że tracę apetyt.  
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi

Lubię cię, Hun, ale nie opowiadaj bajek.
Widziałem wielu, którzy zachowywali się jak histeryczne cioty i książniczki na ziarnku grochu.
Ja sobie radziłem sam.
Wiesz, kto naciskał na Redakcję, żeby mnie banować, urządzał demonstracje i "trzaskał drzwiami od wewnątrz"..
Wynik selekcji widać:(:(:(

--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Smok Eustachy

Smok Eustachy

Kilka lat temu przypomniał sobie o Narutowiczu, w programie u Lisa, redaktor Michnik. Przypomniał sobie, by walkę z "tymi, którzy zamordowali pierwszego prezydenta", uczynić legitymizacją III RP ze wszystkimi jej aferami, podłościami i nikczemnością przyssanych do koryta elit. Zabrzmiało to tak głupio, że przez dłuższy czas nikt wątku nie podjął, ale nie ma takiego dna, którego debata publiczna III RP w końcu nie przebiła - więc oto Narutowicz znalazł kolejnych czcicieli w osobach Palikota i Millera.

Ochotniczo przyłączył się do nich jeszcze pajac, który z transparentem oskarżającym o tę zbrodnię narodowców włączył się w ich manifestację z wielką nadzieją, że ktoś mu da w zęby i będzie mógł robić za męczennika. Niestety, narodowcy nie potraktowali prowoka tak, jak sobie założył, co i tak nie przeszkodziło mu paradować po mediach w nimbie męczeństwa uzasadnionego tym, że mu ów transparent uprzejmie wyrwano, a jego samego wystawiono za policyjny kordon (w pełni realizując w ten sposób postanowienia ustawy o zgromadzeniach publicznych, która nakłada na organizatorów obowiązek kontrolowania niesionych banerów i odpowiedzialność za nie).

Miller i Palikot są od Michnika skromniejsi - do walki z dawno powieszonym Niewiadomskim zabrali się nie w imię usprawiedliwienia magdalenkowego dilu, ale dla ratowania swoich więdnących partyjek. Pijarowcy Tuska rzucili hasło "walka z nienawiścią", jego lewicowe przystawki podchwyciły więc i próbują się nagle wykreować na jedyną obronę przed zagrożeniem, jakie stanowić ma dla III RP organizujący się dopiero ruch narodowy.


http://fakty.interia.pl/opinie/ziemkiewicz/news-posmiertne-zycie-prezyde...

Na przykład negując stereotyp, przypisujący endecji odpowiedzialność za zbrodnię Eligiusza Niewiadomskiego mogłem przecież dodać, że ceniony wówczas psychiatria Maurycy Urstein poczuł się w obowiązku krótko po procesie i egzekucji ogłosić broszurę, w której udowadniał, że morderca prezydenta Narutowicza był człowiekiem niepoczytalnym, a zaniechanie skierowania go przez sąd na badania, które niewątpliwie by to stwierdziły, nazwał wręcz zbrodnią sądową dokonaną na chorym. Może trzeba było jednak o tej broszurze wspomnieć, bo przyczyny owej zbrodni sądowej są przecież jasne – prawda o niepoczytalności zbrodniarza rozbiłaby u zarania budowany przez lewicę i wyznawany także przez Skwiecińskiego mit „endeckiej zbrodni”, na którym tylekroć i tak wiele lewica wygrała,
https://ziemkiewicz.dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/27691/Nieznosna-la...

Niewiadomski, wbrew legendzie, nie ukształtował się w kręgu myśli endeckiej. Jego dziwaczna, trącąca mistycyzmem ideologia wypływała raczej z inspiracji romantyzmu, która była jak najodleglejsza od biologicznego, zgoła wręcz darwinistycznego praktycyzmu Dmowskiego. Nie był też wcale Niewiadomski związany organizacyjnie z prawicą; prędzej można by go nazwać piłsudczykiem. Gdy ze względu na wiek i stan zdrowia odmówiono mu przyjęcia do służby wojskowej, zarekomendował przyszłego zbrodniarza do pracy w II Oddziale Sztabu Generalnego sam Kazimierz Sosnkowski.

https://www.uziemkiewicza.pl/blog/173-niewiadomski,-czyli-wszystko-inaczej
 

 

Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
którzy zabójstwo prezydenta Narutowicza przez Niewiadomskiego "usprawiedliwiali" faktem, że o wyborze prezydenta Polski zadecydowały "mniejszości narodowe", nie zaś polscy patrioci. A więc - że Polska nie powinna mieć "takiego" prezydenta.
Historia w istocie tragiczna, a Niewiadomski to najprawdopodobniej cyklofrenik (inaczej - osoba cierpiąca na zaburzenia afektywne dwubiegunowe czyli psychozę maniakalno-depresyjną).
Rzeczywiście - nie powinien być skazany na śmierć, a raczej - izolowany. Mógłby "spokojnie" malować, poza tym wcale nie wykluczone, ze w jakimś momencie targnąłby się na wlasne życie. Co również nie byłoby karą, czy "karmą", jedynie tragedią człowieka chorego. 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>