Z Chestertonem między drzewa

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
Trzy lata temu nakładem Frondy ukazał się zbiór polemik Chestertona, zatytułowany u nas „Dla sprawy”, o którym napisałem wtedy, że „pomaga przypomnieć sobie o sprawach oczywistych i tak podstawowych, że znikają nam z oczu”. Słowa te dziś mogę odnieść również do „Drzew pychy”, choć tym razem mamy do czynienia nie z publicystyką, a niewydanymi wcześniej w Polsce opowiadaniami wielkiego dosłownie i w przenośni angielskiego pisarza. Czytając Chestertona mam przyjemne wrażenie słuchania kogoś mądrzejszego od siebie, kto ma mi cos do powiedzenia i mówi to w taki sposób, że wcale głupszy się nie czuję, po prostu nie mogłem znaleźć słów a rozmówca odnalazł je za mnie i dla mnie.

„Drzewa pychy” to teksty bardzo różne. Jest tu zaledwie kilka dłuższych opowiadań, czasem z ważnym u autora wątkiem kryminalnym, z których najdłuższe jest tytułowe, mające w sobie nawet coś z horroru. Te dłuższe formy przetkane są krótkimi, kilkustronicowymi perełkami, gdzie za pomocą krótkiej opowieści, Chesterton, jak w swojej publicystyce, mówi o czymś oczywistym, co dotąd zawsze nam umykało. „O świeckiej edukacji”, „O prywatnej własności” czy „Słupy telegraficzne” to przypowiastki przewrotne, a zarazem naprawdę bardzo mocne, wszystkie pozostawia jednak w tyle „Nawrócenie antychrysta”, które uderza swoją aktualnością w opisie tego, co wolno, a czego nie wolno myśleć ludziom, przypisującym sobie wolność poglądów, poszukiwań i wypowiedzi. Tekst, który ma już prawie sto lat (napisany został w 1919 roku!) pokazuje nam zdarzenia, których świadkami jesteśmy praktycznie codziennie, często samemu biorąc w nich udział.

Właściwie każdy z tych tekstów zasługiwałby na kilka linijek zachwytu. Jeśli ktoś o Chestertonie dotąd tylko słyszał, a nie miał okazji przeczytać żadnej z jego prac, może potraktować „Drzewa pychy” jako dobry początek, a zarazem przewodnik po zakamarkach myśli tego genialnego pisarza. Jego fani natomiast jak najszybciej powinni uzupełnić ten dotychczasowy brak w dostępności wydanych właśnie po polsku tekstów, bez nich traciliśmy dotąd bardzo dużo.

G. K. Chesterton, Drzewa pychy, tłum. Magda Sobolewska, Fronda 2016
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>