Zabił się strzałem w plecy. Rękami skutymi na plecach ...

 |  Written by Animela  |  2

Stało się to ponad rok temu. Krnąbrnego aresztanta policjanci skuli - ręce na plecach - i załadowali do samochodu policyjnego. Dwudziestoczteroletni aresztant nie pogodził się widocznie ze swoim losem, ponieważ w trakcie jazdy dokonał brawurowego wyczynu: zabrał broń jednemu z policjantów i oddał do siebie śmiertelny strzał ... oczywiście w plecy. Biegli uznali to za fakt niebudzący wątpliwości i prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko pechowym policjantom.

Cuda? Dziwy? ... Zaśby tam! Literatura polska zna jeszcze lepszy przypadek, a mianowicie mężnego pana Zagłobę herbu Wczele, który został związany jeszcze bardziej opresyjnie: ręce i nogi związaneego u pospołu, z tyłu, a dla utrudnienia dołożono jeszcze miecz ...  który chytry szlachciura wykorzystał do swwolnienia. Trzeba jednak przypomnieć, że Zagłoba dysponował wolnym lokum, całą nocą i nia miał strażników - wyczyn aresztanta, dziś martwego już od roku, budzi więc chyba nawet jeszcze więcej podziwu.

Na oczach dwóch glin, z rękami skutymi na plecach, wyrwać jednemu z nich pistolet i oddać strzał ... nie, nie do policjanta. Do siebie. W plecy ...

Ciekawe, czy tylko raz? ...

A biegli i prokuratura uznają, że nie ma w tym niczego dziwnego, takie rzeczy zdarzają się co najmniej pięć razy na godzinę ...

Oddajmy głos prokuraturze: Obaj funkcjonariusze nie naruszyli prawa, działali zgodnie z procedurami doprowadzania osób zatrzymanych, również zachowane zostały wszelkie środki ostrożności po to, by broń nie dostała się w ręce osób nieuprawnionych - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz.

Jakoś tak mi się to skojarzyło z przesławnym szefem BOR, Janickim, który też dopełnił swych obowiązków nad wyraz sumiennie, za co został nagrodzony, i to sowicie - tylko, że 96 osób, które on miał ochraniać, nie żyje już od lat ponad pięciu ...

Co - i co tu można dodać? ...

Img.: http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/416479,zakuty-w-kajdan... @kot

5
5 (1)

2 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Nie wiem, czy wypada, bo tutaj chodzi o ewidentne morderstwo, które zatuszowano i tylko pozostaje nadzieja, że nadejdzie zmiana...


Ale z Zgłobą było trochę inaczej: został związany "w kij do własnej szabli" - to znaczy związano mu dłonie i stopy, posadzono na ziemi, przełożono dłonie przez kolana, a pomiędzy kolana i łokcie wsunięto szablę, oczywiście w pochwie, ale to i tak było "nierozsądne" ze strony Kozaków. Zagłoba kołysząc się na boki, uderzał końcem szabi w ścianę, aż cała szabla przesunęła się na tyle, że gdy przy dalszym kołysaniu, tym razem wzdłuż ściany, zaczepiała rękojeścią o nierówności, udało się Zagłobie ją wyciągnąć. Reszta była już fraszką. 
Pierwowzorów Zagłoby było kilku - między innymi redaktor bodajże "Kuriera", znajomy Sienkiewicza, człek rubaszny i "dowcipów pełen" jak pan Onufry. Sposób uwolnienia z pęt zademonstrował pisarzowi, a ten to wiernie opisał. (Wyobrażam sobie Sakiewicza w takiej roli smiley )

(Nie mogę przeboleć, że tak wspaniałemu pisarzowi i Polakowi, który miał ogromny pozytywny wpływ na trzy, a nawet cztery pokolenia, wyrosło w rodzinie takie ziółko). 
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
Dyrektob PKO z książki Sumlińskiego strzelił do siebie trzy razy, przy czym zabił sie pierwszym strzałem, a jeden z dwóch kolejnych oddał do siebie z odległosci półtora metra. Przyzna Pani, że takie samobóstwo ( tak to zakwalifikowała prokuratura) to wiekszy wyczyn, tzn. życie po życiu i bilokacja w jednym.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>