Pofantazjujmy trochę i przypuśćmy, że oto cała psychologia (oczywiście uwzględniając tą obecną w szkołach i telewizji) w terapii lub w edukacji ,główny nacisk postawiłaby na dojrzałość całego człowieka. W konsekwencji cały proces prozopoiczny zostałby ukierunkowany na prawdę i głębię relacji międzyludzkich. Sztuka komunikacji stałaby się jednym z najważniejszych zmartwień ludzi pomagających w rozwoju człowieka czyli rodziców, nauczycieli, wychowawców, psychologów, katechetów, księży a nawet… polityków.
Dlaczego, przynajmniej na razie, to tylko podróż do krainy fantazji?
Tak ukierunkowany wysiłek poszczególnych ludzi odpowiedzialnych za edukację niejako „z automatu” otwierałby większość ludzi na relację do Osobowego Boga. Czyli w najbliższej przyszłości naszego kraju i UE to raczej tylko bajka i podróż do krainy marzeń.
Ale mimo wszystko, wbrew prognozom pogody politycznej na najbliższe kilka lat, wykażmy się niebywałym uporem i pociągnijmy nieco dalej ten wątek. Co stałoby się wówczas gdyby sztuka komunikacji pomiędzy żywymi osobami byłaby czymś, co stanowiłoby fundament do "stawania się" jakąś elitą?
Wówczas jednym z najważniejszych zagadnień (kwestią życia lub śmierci) stałoby się pytanie o dialog z samym sobą, z drugim człowiekiem oraz z Bogiem.
W dialogu z samym sobą człowiek musiałby zacząć umiejętnie posługiwać się osiągnięciami współczesnej psychologii. Czyli, używając znanych powszechnie mechanizmów według których funkcjonuje psychika, człowiek zacząłby rozświetlać jeden z najbardziej podstawowych aspektów wewnętrznego dialogu. To właśnie w tym „najciemniejszym z ciemnych zakamarków” osobowości, gdzieś pomiędzy uczuciami, emocjami oraz motywacjami ukryty został kamień filozoficzny współczesnych zmian w mentalności człowieka. To tutaj mają początek największe ludzkie cierpienia, dramaty i błędy. Zwiedziony przez nowoczesność, konsumizm, przyjemność a także psychomanipulację człowiek nie zauważa, że w osnutym niezwykłą tajemnicą zakamarku własnej osobowości brakuje nie tylko światła Słowa Bożego lecz po prostu dialogu oraz zwykłej Miłości.
Dialog z samym sobą oznacza „wejść w relację w tę część samego siebie, która nie mówi” po to, aby oczyścić relację z drugim i z Bogiem do tego stopnia aby stała się ona „transparentna”, czysta, dynamiczna a jednocześnie niczym nieograniczona.
Dialog z drugim człowiekiem, odczytany w tym konkretnym kontekście, oznacza przyjmowanie wszystkiego, co mają do zakomunikowania inni. Wysłuchując ich bez zbędnego osądzania z odwagą oraz delikatnością można opowiedzieć o „swoim świecie wewnętrznym”, o jego czystości, o zagrożeniach, motywacjach, wewnętrznych przekonaniach oraz lękach. W ten sposób, obydwie strony stają się równoprawnym podmiotem dialogu i potrafią wyciągnąć realną korzyść.
Dialog z Bogiem staje się wówczas „wartością dodaną” oraz celem najwyższym z możliwych. W ten sposób człowiek jest w stanie odkryć oraz docenić mistykę oraz odczytać ją we właściwy sposób – jako wchodzenie na sam szczyt człowieczeństwa. Tak się narodził i wciąż rodzi się prawdziwy Kościół czyli w inny sposób odkrywa się fakt, że Bóg po prostu cierpliwie czeka a słowa:
„Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1,1-2)
czy:
„A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5) nie są jakimś niezrozumiałym labiryntem.
Eucharystia czy Spowiedź Święta stają się wówczas miejscem w którym człowiek odkrywa najważniejszy oraz najradośniejszy dla jego życia fakt:
„Poznając Osobę Jezusa Chrystusa jestem w stanie odpowiedzieć samemu Bogu!” bo „Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat”.
No cóż błędy w komunikacji to postawowe oraz najtrudniejsze wyzwanie dla współczesnej psychologii. Tymczasem o tych najtrudniejszych zagadnieniach ukrytych w tomach napisanych terapii, uczyła mnie z radością moja śp. babcia Maria :-)
Dziękuję
Przepraszam
Język Ducha Świętego jest dość tajemniczy….
http://www.youtube.com/watch?v=CWxh--onSEw#t=248
Dlaczego, przynajmniej na razie, to tylko podróż do krainy fantazji?
Tak ukierunkowany wysiłek poszczególnych ludzi odpowiedzialnych za edukację niejako „z automatu” otwierałby większość ludzi na relację do Osobowego Boga. Czyli w najbliższej przyszłości naszego kraju i UE to raczej tylko bajka i podróż do krainy marzeń.
Ale mimo wszystko, wbrew prognozom pogody politycznej na najbliższe kilka lat, wykażmy się niebywałym uporem i pociągnijmy nieco dalej ten wątek. Co stałoby się wówczas gdyby sztuka komunikacji pomiędzy żywymi osobami byłaby czymś, co stanowiłoby fundament do "stawania się" jakąś elitą?
Wówczas jednym z najważniejszych zagadnień (kwestią życia lub śmierci) stałoby się pytanie o dialog z samym sobą, z drugim człowiekiem oraz z Bogiem.
W dialogu z samym sobą człowiek musiałby zacząć umiejętnie posługiwać się osiągnięciami współczesnej psychologii. Czyli, używając znanych powszechnie mechanizmów według których funkcjonuje psychika, człowiek zacząłby rozświetlać jeden z najbardziej podstawowych aspektów wewnętrznego dialogu. To właśnie w tym „najciemniejszym z ciemnych zakamarków” osobowości, gdzieś pomiędzy uczuciami, emocjami oraz motywacjami ukryty został kamień filozoficzny współczesnych zmian w mentalności człowieka. To tutaj mają początek największe ludzkie cierpienia, dramaty i błędy. Zwiedziony przez nowoczesność, konsumizm, przyjemność a także psychomanipulację człowiek nie zauważa, że w osnutym niezwykłą tajemnicą zakamarku własnej osobowości brakuje nie tylko światła Słowa Bożego lecz po prostu dialogu oraz zwykłej Miłości.
Dialog z samym sobą oznacza „wejść w relację w tę część samego siebie, która nie mówi” po to, aby oczyścić relację z drugim i z Bogiem do tego stopnia aby stała się ona „transparentna”, czysta, dynamiczna a jednocześnie niczym nieograniczona.
Dialog z drugim człowiekiem, odczytany w tym konkretnym kontekście, oznacza przyjmowanie wszystkiego, co mają do zakomunikowania inni. Wysłuchując ich bez zbędnego osądzania z odwagą oraz delikatnością można opowiedzieć o „swoim świecie wewnętrznym”, o jego czystości, o zagrożeniach, motywacjach, wewnętrznych przekonaniach oraz lękach. W ten sposób, obydwie strony stają się równoprawnym podmiotem dialogu i potrafią wyciągnąć realną korzyść.
Dialog z Bogiem staje się wówczas „wartością dodaną” oraz celem najwyższym z możliwych. W ten sposób człowiek jest w stanie odkryć oraz docenić mistykę oraz odczytać ją we właściwy sposób – jako wchodzenie na sam szczyt człowieczeństwa. Tak się narodził i wciąż rodzi się prawdziwy Kościół czyli w inny sposób odkrywa się fakt, że Bóg po prostu cierpliwie czeka a słowa:
„Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1,1-2)
czy:
„A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5) nie są jakimś niezrozumiałym labiryntem.
Eucharystia czy Spowiedź Święta stają się wówczas miejscem w którym człowiek odkrywa najważniejszy oraz najradośniejszy dla jego życia fakt:
„Poznając Osobę Jezusa Chrystusa jestem w stanie odpowiedzieć samemu Bogu!” bo „Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat”.
No cóż błędy w komunikacji to postawowe oraz najtrudniejsze wyzwanie dla współczesnej psychologii. Tymczasem o tych najtrudniejszych zagadnieniach ukrytych w tomach napisanych terapii, uczyła mnie z radością moja śp. babcia Maria :-)
Dziękuję
Przepraszam
Język Ducha Świętego jest dość tajemniczy….
http://www.youtube.com/watch?v=CWxh--onSEw#t=248
(4)
3 Comments
@autor
10 June, 2014 - 06:22
Pozdrawiam filozoficznie.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Pięknie napisane,
10 June, 2014 - 19:52
Ludzie nie chcą docierać do swojego wnętrza, bo boją się tego, co mogliby tam zastać....
Kiedyś usłyszałam ciekawą receptę. Najpierw trzeba odkryć w sobie mordercę i prostytutkę. Dopiero gdy uświadomię sobie, że w sprzyjających okolicznościach byłbym zdolny do najgorszych czynów, potrafię stanąć w prawdzie przed sobą. I zaakceptować wszystkie swoje braki i ułomności.
Taką drogę może przejść każdy sam, ale do dialogu potrzebni są inni. A większość ludzi, zamiast poznać człowieka, woli iść na skróty. Oceniać przez pryzmat własnych projekcji, czy złych doświadczeń. I zaczyna się karuzela: ja, moje uczucia, moja intuicja, moje przeżycia, moje.......
Jan Paweł II napisał o człowieku emocji:
"Między sercem a sercem jest przerwa,
w którą wchodzi się bardzo powoli
- wówczas wzrok się oswaja z barwą, a ucho z rytmem.
Więc kochaj idąc w głąb i docierając do woli,
by nie czuć ucieczki serca i myśli męczącej kontroli!"
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Danz Szary Kot
10 June, 2014 - 23:40
<p>Jarosław Marek</p>