
Ja też o wyborach. Przeczytałem przed chwilą wpis Danza i przeszła mi ochota na krztę polemiki, zwłaszcza, że jego teza o medialnej cenzurze to – wypisz, wymaluj – coś, co mi od dawna sen spędza z oczu. Chciałoby się powiedzieć: nic dodać, nic ująć, gdyby nie second thought, że coś jeszcze da się dodać.
Nic nie mam do dodania w kwestii różnic pomiędzy amerykańskim i polskim modelem demokracji, ale do polskiego podejścia do procesu wyłaniania naszych przedstawicieli co nieco chciałbym dorzucić.
Zacznę od osobistych wspomnień i przepraszam wszystkich, których już zanudzałem tym przykładem, ale nijak nie mogę przytoczyć nic ciekawszego. Zawodowy rozwód z kolegą po fachu wziąłem po spotkaniu przy piwie, kiedy mi ogłosił, że właśnie pracuje nad dokumentem, znalezionym w jakiejś bibliotece, który dotyczył … końskich targów w Brighton z początku XX wieku.
Pomyślałem wtedy, że polska nauka da sobie radę beze mnie i choć kusił mnie wizją rychłego odkrycia, że Shakespeare był kobietą, zwyciężyło poczucie, że może bardziej się przydam, gdy będę uczył dzieci.
Bardzo podobnie odbieram dyskusje na temat odcieni, różnic i uwikłań polskiej prawicy, bo ciągle chodzi mi po głowie, że przeciętnego wyborcę – a więc także mnie – tyle to obchodzi, co kondycja koni wystawionych na sprzedaż w Brighton, choćby to miało brzmieć nie wiem jak bluźnierczo.
Chcemy wygrać wybory. Sakiewicz kontra Rydzyk, Karnowscy kontra ktoś tam, głupia mina Ziobry, czy mars na czole Gowina – to wszystko furda! Nam teraz niepotrzebny mikroskop by śledzić macki i odnóża, nam są potrzebne zwykłe okulary – najlepiej różowe!
Popieram PiS i będę popierał, bo oni się liczą jako realna siła zdolna wygrać igrzyska o przyszłość Polski. Dobrze się stało, że zjednoczenie prawicy nabiera kształtów – niech mainstreamowe media złorzeczą, że kruche i koślawe...
Nam w żaden sposób nie wolno im wtórować!
My przecież się dogadamy ...
Img.: http://300polityka.pl/stan-gry/2014/07/19/obraz-dnia-psl-o-przyspieszony... @kot
1 Comments
@autor
11 October, 2014 - 08:58
Brawo :)