Znawcy służb i nierogacizny

 |  Written by Rosemann  |  10
W dowcipie spotyka się dwóch starszych panów, z których jeden nosi zauważalny ślad przemocy fizycznej. Zapytany o powód wyjaśnia koledze, że się z żoną pokłócił. Kolega zareagował zaskoczeniem, bo miał owo stadło za idealne wręcz. Zapytał więc o co poszło.

- Przy obiedzie cichłem ją poprosić o sól i nagle coś we mnie wstąpiło i zamiast tego powiedziałem „Przez ciebie całe życie sobie zmarnowałem!”

Skąd mi ten dowcip przyszedł do głowy w związku z Macierewiczem będzie nieco dalej. Na razie zostańmy w konwencji żartobliwej, tym razem przyjętej chyba niezbyt świadomie.
Jeśli prześledzić sposób, w jaki w ostatnich dniach Macierewiczem zajmuje się ekipa z Czerskiej, kolejne dowcipne uwagi rodzić się będą seriami.

Przypomnę moją wczorajszą wpadkę, gdy, przekonany, że Wroński z Czuchnowskim wzięli sobie do serca jednoznaczne oświadczenie prokuratury pod swoim adresem, napisałem, że ich tekst zniknął ze strony „Wyborczej”. Tekst nie zniknął tylko był nieco niżej. Natomiast panowie niczego sobie do serca nie wzięli. Dziś niezwykle zabawnie ustosunkowują się do wspomnianego oświadczenia. Ich dzisiejszy tekst zaczyna się słowami „Jest gorzej niż pisaliśmy”. Oczywiście nie w sensie, że z nimi jest gorzej. Z nimi jest tak świetnie, że humoru nie psuje im fakt, że minęli się z prawdą. Owo gorzej wyjaśniają następująco: „Napisaliśmy, że przyczyną umorzenia była "niewielka szkodliwość czynu" oraz że w 2013 roku sąd nakazał wznowienie postępowania. Jest inaczej. Prokuratura umorzyła sprawę V Ds. 28/08 w 2012 r. przeciwko pięciu funkcjonariuszom. Powodem był "brak znamion czynu zabronionego".*

Zatem o wiele gorzej jest, gdy prokuratorzy umarzają śledztwo z uwagi na „brak znamion czynu zabronionego" niż z uwagi na „niską szkodliwość czynu. Panowie Wroński i Czuchnowski prezentują naprawdę osobliwą hierarchę tego, co gorsze. Pozostaje nadzieja, że sądzą tak wyłącznie w przypadku Macierewicza. Jak się domyślam, w tej sprawie dla obu panów „najlepiej” byłoby wtedy, gdyby prokurator w trybie doraźnym, zarządził odrabianie Macierewiczowi łba toporem jeszcze u siebie na biurku.

Równie zabawne jest, gdy Monika Olejnik oświadcza, że „Macierewicz zna się tak na specsłużbach jak świnia na gwiazdach”.** Zabawne z tego powodu, że niemal mechanicznie rodzi się pytanie skąd pani Olejnik się tak świetnie zna na tym, czy ktoś się zna na służbach specjalnych. I na tym  także, jaką wiedze o gwiazdach mają przedstawicielki nierogacizny.

Ale wróćmy do tego pierwszego dowcipu. Nie o Wrońskim i Czuchnowskim rzecz jasna a o dziadku, w którego coś wstąpiło.

W takich okolicznościach przyrody, jak choćby właśnie długie pożycie małżeńskie, bywa, że czasem w ramach banalnej sprzeczki z jeszcze banalniejszego powodu dochodzi do wzajemnej wymiany całokształtu materiału dowodowego, jaki przez lata obie strony gromadziły na siebie. Tak właśnie wygląda to wydłubywanie na Czerskiej makulatury sprzed lat.

 I wtedy zamiast jakiejś, przepraszam za wyrażenie, zasranej solniczki, dostaje się fangę pod oko. Ja mam nadzieję, że tak właśnie, z jakąś fangą, skończą ci, którzy zdecydowali się polecieć schematem „całokształtu” na Macierewicza. Schemat ów, nie przeczę, jest efektowny. Niestety ma jedną zasadniczą wadę. Której uwypuklenie można  sugerować jako element neutralizacji tym, którzy przeciwko czemuś podobnemu musieliby się bronić.

Tę wadę spróbuję zaprezentować na jakże wdzięcznym przykładzie, który nazywa się Radosław Sikorski. Ów Radosław Sikorski, kiedy głośno się zrobiło o tak zwanym „audycie Wassermanna”, „czemprędzej” pospieszył z zapewnieniem, że owszem, zna ten dokument bo widział go w 2007 roku. Dodał też, że w zasadzie każdy mógł go sobie oglądać, gdyż nie był zabezpieczony żadnymi klauzulami poza przeznaczeniem „do użytku wewnętrznego”. I tu pojawia się pytanie czy urzędujący Minister Spraw Zagranicznych Rzeczpospolitej Polskiej cierpi na jakiś defekt intelektualny, który sprawia, że potrzeba jemu aż siedmiu długich lat na to, by mu się w tekście przeczytanym ponoć z dużym zrozumieniem coś wydało nie w porządku albo wręcz podejrzane? Myślę, że takiego tłumaczenia nie kupi żaden umiarkowanie uczciwy prawnik ani lekarz.

Nota bene dzisiejsza tłiterowa gotowość pana Radka Sikorskiego do stawiania przed komisją pokazuje, jak on radośnie bardzo u jak radośnie wiele nie pojmuje. Na przykład tego, ze po siedmiu latach to mógłby stanąć ale w innym charakterze.

Specyfika tych wszystkich zarzutów, które „znające się na służbach specjalnych” „służby specjalne” z ulicy Czerskiej wyciągają teraz przeciwko Macierewiczowi sprawia, że ucierpieć może nie tylko on. Jest jeszcze gorzej(!), że zacytuję tamtejszych „mistrzów interpretacji prawa”. Jeśli trzeba by osądzić Macierewicza za te wszystkie „zbrodnie”, trzeba też będzie osądzić, tym razem za „zbrodnicze zaniechanie” tych, którzy przez te dwie i pół kadencji wiedzieli o nich i nic nie robili. Tych wszystkich „fachowców” z ich oberszefem- „premierem tysiąclecia” i  „asów wywiadu” przez nich powprowadzanych do służb. Ktoś powie, że mogli oni przecież nie wiedzieć. Mogli, ale, jak już w jednym z wcześniejszych tekstów pisałem, pod warunkiem, że są skończonymi debilami- analfabetami.

Oczywiście wiedzieli. To wczorajsze oświadczenie i postanowienie prokuratury, do którego ono nawiązuje, wskazuje, że nie tylko wiedzieli ale nawet i robili. Tyle, że nic się nie dało jednak zrobić.
Pani Olejnik widzi prostą odpowiedź, czemu się nie dało. To krótka puenta jej tekstu. „Hulaj dusza, prokuratury nie ma”.
I tu się żarty kończą. Bo nie chodzi o to, że w ogóle nie ma. W końcu ktoś to oświadczenie o „mijaniu się z prawdą” Czuchnowskiego i Wrońskiego wraz z gazetą, która to „mijanie” opublikowała, wydał.

Nie ma natomiast (może tylko chwilowo nie ma) takiej prokuratury, która byłaby na zawołanie Olejnik, Czuchnowskiego, Wrońskiego i całej masy tych, których nazwisk nie chce mi się ani pisać ani nawet szukać w pamięci. Która bez wahania reagowała by nakazami i sankcjami gdy tylko ktoś z tego grona napisze choćby to, że Macierewicz kiedyś tam dłubał w nosie.
 
*: http://wyborcza.pl/1,75478,15365116,Wyniesli_dane_kontrwywiadu__sad_umorzyl_sprawe___Brak.html#ixzz2rymapx6c
**http://wyborcza.pl/1,75968,15364913,Hulaj_Macierewicz__prokuratury_nie_ma.html#ixzz2ryocPYju
 
ed.img. SG rys. A. Mleczko
5
5 (7)

10 Comments

Obrazek użytkownika tł

Nie lekceważyłbym opinii MO w kwesti horyzontów poznawczych świń. W końcu stoi za nią wykształcenie. I doświadczenie ;-)!

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika gość z drogi

gość z drogi
bukiet róż za komentarz...:))))
serdecznosci :)

<p>gość z drogi</p>

Obrazek użytkownika tł

Bardzo dziękuję! Ale mam nieśmiałą prośbę... Może dałoby się z tego zrobić nalewkę ;-)?
Obrazek użytkownika Wuj Mściwój

Wuj Mściwój
Jeśli chodziło o bukiet dzikiej róży (z owocami) to spokojnie można zrobić wino albo nalewkę.
Obrazek użytkownika gość z drogi

gość z drogi
nie tylko ,nie tylko...nalewkę ...w moim dzieciństwie niegrzeczne chłopaczyska wrzucały głóg dziewczynkom,...za kołnierze
serdeczności :)))

<p>gość z drogi</p>

Obrazek użytkownika gość z drogi

gość z drogi
jeśli miałabym prawo wyboru...to raczej z wiśni i na spyrytusie...taką jak moja śp Babcia robiła,to nikt inny dzisiaj tego nie powtórzy...:)
serdeczności :)))

<p>gość z drogi</p>

Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
cieszą się z tego od lat, że pewna córka oficera MO nie dostała u nich stanowiska kierownika hodowli trzody chlewnej. Szpileczki musiałaby zamienić na gumiaki, świnie kwiczałyby, ciągle brudne i głodne. Napewno gdyby sympatyczne świnki mogły mówić powiedziałyby:
"Swoją chlewnię dostała w ramach programu TVP, już lepiej niech tam zostanie, niech pracuje dla innych wieprzy, nie dla nas. Tego ryja nie chcemy widzieć".
Obrazek użytkownika tł

Wiem, że wiesz, co mówisz ;-)! Ale co z ewentualnymi emocjami wieprzy, że o knurach nie wspomnę :-)))?
Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Na temat "emocji wieprzy i knurów" napisał poeta:
 
Koryto było jedno, a osób gromada.
Kwik, tumult!... Sąsiad pcha się na sąsiada,
Każdy chce zdobyć miejsce jak najlepsze:
zwyczajnie - wieprze.

Więc pierwsze chlewu figury:
dwa knury
I coś pięć najtęższych macior -
stanęło rzędem przy krypie.
Wlazłwszy po kolana w zacior
żre, mlaska, chlipie.

A słysząc te lube dzwięki
młodsze karmniki znoszą istne męki:
kręcą się, wiercą, tędy, owędy,
szukają przejścia, kwiczą o względy...
Lecz do koryta gdzie rząd starszych osób,
przedostać się ani sposób.

Aż knur jeden znudzony kwikiem plebsu: "żryć!"
pysk jadłem uwalany, oparł na korycie
I - mlaskajać smakowicie -
rzekł:
- Motłochu, wstydz się, wstydź!
Alboż w naszym życiu całem
tylko żarcie - ideałem?...
Czy nigdy was nie wzrusza żadna myśl wznioślejsza?
Czy głodu cielesnego duchowy nie zmniejsza?...
Wierzaj mi, braci młodsza: nie dla sadła żyjem!

Tu urwał - i w pomyjach znów utonął ryjem.

(Benedykt Hertz "Idealista"
)
Obrazek użytkownika Geolog1988

Geolog1988
Jakiś czas temu rozbawiły mnie dwie rzeczy zasłyszane w zaprzyjaźnionych stacjach radiowych.
1.) Komisja sejmowa nie potwierdziła zarzutów stawianych Antoniemu Macierewiczowi. Trzeba dodać: Nie potwierdziła, ale i im nie zaprzeczyła - wniosek: SZUKAJĄ DALEJ!
2.) Antoni Macierewicz nie poniesie odpowiedzialności karnej. 3 minuty nawijania, jaki to skandal, jakie to sądy i prokuratura są upolitycznione przez PiS a na koniec pada odpowiedź - Dlaczego? Ponieważ działał zgodnie z prawem...

Nie zdziwi mnie jak za niedługo jakaś szmata z mediodajni napisze, bądź przygotuje materiał, że Antoni Macierewicz był politycznym mentorem i duchowym przewodnikiem Brunona K. albo coś jeszcze gorszego. Mediodajnie dawno już w sprawie Pana Antoniego przekroczyły pewną granicę, za którą nie ma odwrotu...

Tomasz "Geolog"
Pozdrawiam Serdecznie!

Więcej notek tego samego Autora:

=>>