Zupa grzybowo-pieczarkowa :)

 |  Written by Animela  |  0

Zup grzybowych istnieje ogromna mnogość. moja śp. mama np. uwielbiała "rosół" z prośnianek (w innych regionach kraju zwanych gąskami), za którą to zupą ja nigdy nie szalałam. Lubiłam natomiast, i to bardzo, barszcze z mieszanych grzybów albo takież zupy na słodko. Można też robić (i to jest moja ukochana forma grzybowej) zupy z grzybów suszonych: i tu też każda potrawa wychodzi inaczej w zależności od użytych grzybów. Każdą zaś zupę można podać ze śmietaną lub bez; istnieją też formy czyste, po prostu - wywar na grzybach. Od kucharza też zależy, czy robi wersję postną, czy też na wywarze mięsnym - można też zaprawić śmietaną albo liczyć kalorie.

Ocean możliwości!

Gdy mówimy o zupach grzybowych, to najczęściej mamy na myśli grzyby leśne: i bardzo słusznie, bo w końcu większość grzybów właśnie tam rośnie. Trzeba jednak mieć świadomość, że również grzyby kupione po prostu w sklepie również doskonale nadają się na zupę grzybową. W dodatku - naprawdę fantastycznie smaczną, a nawet - nadającą się na każde przyjęcie!

W takich okolicznościach przyrody potrzebujemy co najmniej kilogram grzybów na cztery osoby: dobrze, jeśli będą to grzyby mieszane. Na przykład - pieczarki białe i brązowe, a do tego - boczniaki i shiitake (te ostatnie mają smak bardziej intensywny nawet od maślaków i prawdziwków!).

Grzyby szybko myjemy i osuszamy dokładnie, a następnie kroimy w cienkie plasterki (z shiitakow usuwamy nóżki, które są twarde, ALE ICH NIE WYRZUCAMY! Są świetne po ususzeniu na słońcu lub na grzejniku!), a następnie przesmażamy je partiami na dużej patelni (nie za dużo na raz, żeby nie puściły wody, ale też nie rumienimy ich, tylko delikatnie zezłacamy). Usmażone grzyby przekładamy do docelowego garnka (starając się zostawić cały tłuszcz na patelni). Przesmażone grzyby zalewamy w garnku rosołem z kurczaka lub wołowym (albo z dziczyzny, albo na kościach - co tam mamy w lodówce lub zamrażarce), doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy grzanie do minimum i gotujemy zupę tak długo, aż grzyby zrobią się prawie maślane.

Co najmniej godzinę, ale częściej - dwie lub nawet trzy.

(Dodatek kilku grzybów suszonych znacznie podniesie atrakcyjność zupy!)

Gotową zupę doprawiamy solą i pieprzem oraz słodką śmietanką (jak ktoś jest BARDZO skąpy, to śmietanki gościom pożałuje!). Na talerzach gotową zupę delikatnie (DELIKATNIE!) oprószamy drobniutko pokrojoną natką pietruszki i szczypiorku.

Z czym podajemy zupę? Z NICZYM!  Ona jest gęsta od samych grzybów i niczego więcej nie potrzebuje. Mało tego - makaron, ziemniaki, kasza, ryż COŚ  spowoduje, że zupa zupełnie straci urok!

Czasami znawcy kuchni (przyznam, że również i ja) mają skłonność do lekcewazenia pieczarek - a przecież nasi przodkowie pieczarkę cenili o wiele wyżej niż grzyby leśne! Może zacznijmy doceniać upodobania smakowe naszych przodków? ....
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>