
- A prezydent wszystkich Polaków na aukcję WOŚP podarował swoje narty. Z autografem! ...
- Takich prezentów będzie więcej - coraz trudniej coś sprzedać na Allegro ...
(Chłe, chłe, chłe ...).
- A prezydent wszystkich Polaków na aukcję WOŚP podarował swoje narty. Z autografem! ...
- Takich prezentów będzie więcej - coraz trudniej coś sprzedać na Allegro ...
(Chłe, chłe, chłe ...).
Rafał A. Ziemkiewicz to publicysta niezwykły. Od dawna staram się śledzić jego dokonania na niwie piśmienniczej - nic mnie ostrzega tak dobitnie, że jakiś projekt polityczny jest szemrany, jak jego poparcie przez RAZ-a. Tak było na przykład z Unią Europejską, do której ten publicysta (nie pamiętam - niezależny czy niepokorny) zachęcał swoich czytelników, by po krótkim czasie przejść na pozycje zajadłego wroga "eurokołchozu".
Muszę się przyznać do pewnej słabości: uwielbiam słuchać i wymiawiać słowo "opozycja" w odniesieniu do PO i PZL. Kocham to, napawam się tym, poprawiam sobie w ten sposób humor! Co dziwniejsze, a o co jeszcze miesiąc temu nie podejrzewałabym samej siebie - uwielbiam oglądać marsze KODowników ... a przecież generalnie nie toleruję telewizji!
Patrzę na te twarze, słucham tych anemicznie skandowanych haseł i wspominam kilkudziesięciotysięczne marsze w obronie domokracji organizowane przez przeciwników PO. Przez osiem lat!
Politycy, bankierzy, dyrektorzy, prezesi, artyści ... wszyscy mają wspólny mianownik: utrzymują sięP (doskonale) z publicznych pieniędzy. Perspektywa, że PiS rzeczywiście zamierza tak beztrosko przeznczyć na dzieci, oburza tłuste misie, przyzwyczajone, że to one doją budżet na grube miliony. Usprawnienie państwa budzi ich przerażenie połączone z wścieklizną, bo przecież w mętej wodzie łowi się najsmakowitrze ostrygi.
Dziś na demonstracji bankierzy krzyczą:
"Chce-my jadać ośmior-niczki!
Za pub-liczne i bez-karnie!"
Swetru niespiesznie kończył skromny obiad. Stolik, oczywiście, był idealnie czysty - ostatecznie kelnerzy w Hiltonie znają się na swojej pracy! Jeszcze tylko dokończyć wino - w końcu zapłacone, i to jak drogo! - i można przejść do spraw bardziej przyziemnych. Swetru wybrał numer i zaczął dyktować:
- Pani Basiu, na sobotę potrzebuję sporo osób. Nie, nie do pracy - na demonstrację. Tak, spntaniczną. Nie, żadni bezdomni - jeszcze tego brakowało, żebym musiał jakieś smrody wąchać! ... No niie, pani Basiu, skądże - pracownicy też nie! Jeszcze coś wychlapią ...
Trybunał Konstytucyjny to 15 osób, w większości chyba prawników, część nawet z tytułami profesorskimi. Naturalnie, jak to ostatnio wykazał Rossmann - być sędzią albo nawet byłym sędzią TK nie oznacza koniecznie poważnej wiedzy z zakresu prawa ... Dlaczego więc wreszcie nie powiedzieć głośno i uczciwie tego, co dla normalnie myśląych (dobrze: myślących) Polaków jest oczywiste od bardzo dawna: Trybunał Konstytucyjny jest całem ŚCIŚLE politycznym. Ostatnio przyznali to nawet politycy PO i NowoczesnejPO, wyrażając obawę, że PiS-owscy sędziowie Trybunał upolitycznią.
Trybunał Konstytucyjny w składzie pięcioosobowym, czyli niezgodnie z prawem i zapowiedzią własną prezesa Rzeplińskiego (który jakiś czas temu powiedział, że sprawa dotycząca ustawy o TK byłaby NA PEWNO rozpatrywana w pełnym składzie uznał, że prezes Rzepliński i wice-Rzepliński jest wartością chronioną konstytucyjnie, więc nie można ich odwołać. Cóż – Trybunał locuta, causa finita Trudno dyskutować z ciałem, które jest jednoinstancyjne, nieodwoływalne i niekaralne.
Zarówno w rzeczywistym życiu, jak i na salonie, jest całe stado (no niech będzie - stadko) osób niezmiernie podnieconych faktem, że prezydent Duda ośmielił się aż do tej pory (od trzeciego grudnia!) nie wykonać orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Niektóre Lchlipy czy inne Osasunny aż ściskają z podniecenia nogi, nie mogąc się doczekać, kiedy tego wrażego pisiaka dorwie Trybunał Stanu.
Nie mam zamiaru rozwodzić się nad aspektami prawnymi - poniżej podam zestawienie suchych i niekwestionowanych faktów: