Proste rozwiązania są najlepsze. Niby prawda znana, ale czy rozumiana tak do końca? Zwłaszcza przez tych wydawałoby się mądrych, wykształconych, zajmujących wysokie i podobno odpowiedzialne stanowiska (czy ktoś z Was słyszał aby rzeczywiście ukarano kogokolwiek z ważnych np. premiera, prezydenta, ministra, prokuratora, sędziego za podjęte błędne decyzje)? Problem służby zdrowia jest problemem poważnym, to wiemy (wieloletnie zaniedbania, indolencja i amatorszczyzna rządzących, etc., etc.), ale czy nie można go stosunkowo łatwo i tanio rozwiązać? Wydaje mi się, że można.