Krzysztof Karnkowski's blog

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  4
...w domu, w pracy, w szkole, w redakcji...

5
5 (4)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  5
  Mało kto pamięta, że w roku 2007, zaraz po wyborach, kandydatem Platformy Obywatelskiej na szefa MEN był Jarosław Gowin. Ten jednak nie zdecydował się na objęcie tej funkcji, za to wskazał najlepszą swoim zdaniem kandydatkę na to stanowisko. Gdy Tusk podchwycił pomysł, na swoim blogu przypomniałem, jak pani ta była uprzejma zachowywać i wypowiadać się w sprawie samobójstwa gnojonej przez kolegów dziewczynki z Gdańska w czasie, gdy była wiceprezydentem ds. oświatowych. Mowa oczywiście o Katarzynie Hall (warto więc przypomnieć, że tę gwiazdę wykreował nie kto inny, jak Jarosław Gowin).
5
5 (5)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  2
Wojciech Sumliński przypomniał wczoraj fragment jeden ze swoich książek, w którym opisuje jak to „Wprost” ujawniło pewne materiały na Kwaśniewskiego, czym de facto uchroniło go od o wiele większych kłopotów. Całość znajdą Państwo na Facebooku Sumlińskiego, tu kluczowe fragmenty:
5
5 (5)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
„Kamieniem w komunę” to rzecz podwójnie ciekawa – i jeśli chodzi o temat i sposób napisania, i sam pomysł na taką pozycję. Apolinary Baca napisał bowiem książkę o młodych działaczach opozycji antykomunistycznej w czasie stanu wojennego i pierwszych latach transformacji ustrojowej w konwencji powieści młodzieżowej. Bardziej awanturniczej i przygodowej, niż historycznej, choć od historii nikt tu nie ucieka, a jeszcze w przypisach cierpliwie tłumaczy nazwy i pojęcia, które dla nas są jeszcze oczywiste, a dla grupy docelowej – raczej nie.

5
5 (3)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  2
Jutro poznać mamy nazwisko nowego ministra kultury. Ponoć w pakiecie dowiemy się o kolejnym „zaskakującym transferze” do Platformy.

Na Twitterze początkowo pojawiła się plotka, że ministrem kultury miałby zostać Jan Ołdakowski. Później zaczęto pisać, że jednak ma być to kobieta, Ołdakowskiego obsadzono więc w roli „zaskakującego transferu”. W godzinach późniejszych z niej wykolegował go Ludwik Dorn. Dowiemy się za kilka godzin.

5
5 (4)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
 Dzisiejszy dzień miał kilkoro bohaterów (Mariusza Kamińskiego, małżeństwo Kwaśniewskich), tymczasem chciałbym krótko napisać o moim bohaterze dnia wczorajszego. Bohaterze prywatnym, ale sprawa prywatna nie jest.

Pamiętacie? Niedawno były wybory. Trochę tam sobie pogdybaliśmy, że na pewno sfałszowane. Dużo pisali o tym wyborcy PiS, ale najwięcej przykładów na sytuacje z cyklu „głosowałem ja i moja rodzina, a na wywieszonej kartce zero głosów na mojego kandydata” w internecie umieszczali chyba głosujący na KNP.

5
5 (5)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  8
Polski przekaz medialno-polityczny z reguły robiony jest przez prostaków dla prostaków. Buduje się go albo w oparciu o autorytety („profesor”, „intelektualista”, „autorytet moralny” itd.), albo wywoływanie przynależności go jakiejś elity, w kontrze do tych gorszych (gorzej wykształconych, nieudaczników, czy po prostu brzydkich, przecież ¾ przekazu dotyczącego prof. Pawłowicz opiera się na budowaniu emocji pod hasłem „stara, brzydka baba”). Panna Marysia zepsuła krew specom od wizerunku, bo jest młoda, ładna, z miasta, co gorsza – z regionu, gdzie popiera się raczej Platformę.
5
5 (6)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  5
W Polsce tytuł honorowego obywatela jest czymś całkowicie skompromitowanym. W wielu miastach takimi obywatelami są nie tylko komuniści, ale i rozmaici hitlerowscy dygnitarze. Nie usuwa się ich, bo są, jak Lenin na Stoczni Gdańskiej, częścią historycznego dziedzictwa. A skoro władze takiego Gdańska chcą być z nich dumne, kto im zabroni?

5
5 (3)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  0
„Nie będzie lekutko” – popisywała się  w spocie pani Róża Thun dzielnie dając odpór profesorowi z Krakowa. Jej samej nic to nie dało, bo profesor dostał się do europarlamentu a jego reklamówka, głupio przez Thun wyśmiana, wywołała na ogół pozytywne komentarze. Głupota speców od wizerunku pani Róży nie pójdzie jednak na marne, bo przyda mi się na tytuł tej recenzji.
5
5 (7)
 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  3
Ten sam tekst mógłbym pisać co roku, pewnie tylko byłby coraz bardziej gorzki. Wiosną 1989 roku miałem niecałe 11 lat i byłem pełen entuzjazmu. Wtedy chyba prawie wszyscy mieli 11 lat i byli pełni entuzjazmu. Biegałem więc ze znaczkiem "Solidarności" i starsze panie, które chciały zaprowadzić mnie na milicję już tylko mnie bawiły. Kolegę, który na mnie krzyczał, że jesteśmy dziećmi, więc nie mieszajmy się do polityki (co ciekawe, krzyczał tak na mnie na kościelnym dziedzińcu na Rakowieckiej) - po prostu zignorowałem. Co rano stałem w kolejce po naszą "Gazetę Wyborczą".
5
5 (7)

Pages