
Grudzień zaczął się ciepło i mąż dozorczyni, pan Sitko znowu zaczął pić alkohol pod osiedlowym sklepem. Oczywiście, pani ekspedientce się to nie spodobało.
- Klientów mi odstrasza, jak to wygląda! - lamentowała załamując ręce. - Niby ta władza mu zrobić porządek, ale jak widać nie ma ku temu woli!
- Ależ co też pani opowiada - obruszył się dziadek Łukaszka. - Nie ma już na ten przykład takiego złodziejstwa...
- Klientów mi odstrasza, jak to wygląda! - lamentowała załamując ręce. - Niby ta władza mu zrobić porządek, ale jak widać nie ma ku temu woli!
- Ależ co też pani opowiada - obruszył się dziadek Łukaszka. - Nie ma już na ten przykład takiego złodziejstwa...
(2)







