Okazało się, że bar wegański działa także w niedzielę. - Nie marudźcie - z uśmiechem poprosił chłopaków pan w rurkach prowadzący kolonie wegańskie. - Ludzie też chcą gdzieś wyjść z niedzielę, spotkać się ze znajomymi, porozmawiać, zjeść na mieście... - O, to tak jak ja - ucieszył się okularnik. - Też bym chciał gdzieś wyjść z niedzielę, spotkać się ze znajomymi, porozmawiać, zjeść na mieście... - Możesz ich zaprosić tutaj - wtrącił Gruby Maciek, który w przeciwieństwie do tężyzny fizycznej, tężyzny umysłowej nie wykazywał. Pan prowadzący już się nie uśmiechał.
(4)