
Rosemann's blog


Tytuł wziął się rzecz jasna nie z przekonania a z kilku podejrzeń jedynie, którym dam wyraz niżej. Oraz ze znakomitej książki Davida Lodge’a „British Museum w posadach drży”. Żeby pochwalić się jaki jestem oczytany. Ale do rzeczy.
Ostatnie działania, nazwijmy je „pro frekwencyjnymi”, które połączyły sztab Kandydata (nie będę pisał którego bo ponoć tylko jeden, wiadomo który, zasługuje by pisać go wielką literą) i media, że szczególnym uwzględnieniem Gazety Wyborczej, są w swej istocie bardzo ciekawe.





Historia III Rzeczy zaczęła się kilka lat temu. Dokładnie zaś w okolicach pierwszej rocznicy tragedii smoleńskiej. Fakt narodzin wiązał się z obchodami rocznicy oraz zgłoszonym w tamtym czasie pomysłem pomnika ofiar, znanego dzisiaj pod nazwą „słupów światła” a akuszerami byli prominentni ludzie ówczesnej i obecnej elity władzy.


Tygodnik „Newsweek” opublikował w ostatnim numerze, obok innych materiałów poświęconych smoleńskiej tragedii i cotygodniowej porcji dowodów na bardzo specyficzną bezstronność tytułu, zdjęcia zrobione podczas ostatniego lotu Tupolewa Tu-154M numer 101.
