Marcin Brixen - blog

 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Po bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, poszła pogłoska, że u sąsiadów z drugiego piętra dzieje się źle.
- Kwestie finansowe - oświadczyła babcia Łukaszka, której OZI była dozorczyni, pani Sitko.
- Jakie kwestie finansowe, przecież kupili samochód - zdumiała się mama Łukaszka.
- Zapewne właśnie przez to - stwierdził tata Łukaszka i upił łyk gorzkiej herbaty.
- Gorzkiej?! - całą rodzina była w szoku.
- A tak, przestałem słodzić - rzekł dumnie tata Łukaszka.
5
5 (1)
 |  Written by Marcin Brixen  |  7
Szkoła, oprócz tego, ze uczyła, organizowała również dla uczniów tak zwaną rozrywkę kulturalną.
- Ale czy aby na pewno teraz? - zastanawiała się pani wicedyrektor. - Czy to dobry moment...?
Pan dyrektor szkoły stał przy oknie i wyglądał przez nie z rękami założonymi do tyłu.
- Nam wszystkim przyda się trochę rozrywki - westchnął ciężko. - Niech będzie wesoło.
- Na pewno? Nie minął jeszcze tydzień od wypadku.
Gimbus wiozący uczniów tej szkoły zderzył się z drzewem. Zginął kierowca.
5
5 (7)
 |  Written by Marcin Brixen  |  1
- Łukasz!! - zakrzyknęła dziarsko mama Łukaszka do taty Łukaszka. - Idziemy na spotkanie!
- No to idźcie, co mnie to... - tata Łukaszka upił łyk herbaty i wrócił do lektury ogłoszeń w dziale "Sprzedam tanio mieszkanie bo wyjeżdżam do Kanady".
- Ale potrzebujemy samochód!
- Aaa... Idziecie czyli jedziecie...
- I żebyś ty nas zawiózł!
- O. Idziecie czyli jedziemy.
- No tak, bo odkąd ten mały człowiek bez prawa jazdy przejął władzę, na drogach demokracji już nie uświadczysz! - zawołała żałośnie mama Łukaszka.
5
5 (4)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Siostrze Łukaszka czas na studiach płynął bardzo szybko.
- To już piąty rok - powiedział jej raz pan prodziekan.
- Och, rzeczywiście? Nie zauważyłam - wyznała siostra przygryzając śliczny paznokietek. - Myślałam, że trzeci, albo czwarty!
Pan dziekan oparł głowę na dłoniach i zapłakał.
Siostra dowiedziała się, że w ostatnim semestrze nauki oprócz zwykłych zajęć będzie też mieć praktyki.
- Będzie pani uczyć innych - wyjaśniła jej pani z dziekanatu.
- Dlaczego? - zdumiała się siostra. - Przecież ja nie studiuję pedagogiki.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Kto mieszka w bolku... przepraszam, w bloku, ten wie, że istnieje coś takiego jak wspólna przestrzeń gospodarcza. Są to suszarnie i pralnie, do których to klucze strzeże zazdrośnie gospodarz domu.
W bloku, w którym mieszkali Hiobowscy osobą tą była pani Sitko.
I właśnie do pani Sitko wybrała się mama Łukaszka po klucz do jednej z suszarni.
- Nie ma tak od ręki - pani Sitko poczuła że ma władzę i musiała to zademonstrować. - Trza się zapisać. A najbliższy wolny termin jest...
5
5 (2)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Sprawa była bardzo prosta. Przynajmniej technicznie. Wystarczyło zdjąć kilkanaście liter i powiesić nowe. Można nawet było wykorzystać część starych.
O dziwo większość Hiobowskich była za.
- Gdzie?! Co?! Jak?! - szalał dziadek Łukaszka. - Nie możecie!
- Niech dziadek siada i przestanie nas kompromitować przed całą Europą - syknęła mama Łukaszka.
- Przecież to w telewizorze, kto nas widzi?
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  1
Tego dnia w pokoju nauczycielskim działy się rzeczy dziwne i niezrozumiałe.
Na początku dnia pani od biologii miała ponury humor, bowiem czekała ją lekcja z pierwszą a liceum. To było jeszcze zrozumiałe. Potem uradowana pani pedagog wtargnęła do pokoju nauczycielskiego prowadząc ze sobą jakąś postawną kobietę. Była to pani Janina, która była fenomenalna. Owa fenomenalność polegała na tym, że jeszcze niedawno pani Janina była panem Janem. Zatem radość pani pedagog również była zrozumiała.
A potem stało się coś, co zmieniło wszystko.
5
5 (2)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Pojechali Hiobowscy na zakupy w sobotnie przedpołudnie. Obok nich na parkingu zaparkowało swoje auto małżeństwo w średnim wieku.
- Oni mieszkają koło nas - zauważyła siostra Łukaszka.
Poszli do centrum handlowego, zaszli do jednego sklepu, drugiego. I w olbrzymim sklepie spożywczym znów wpadli na siebie. Małżeństwo sąsiadów stanęło przed nimi w długiej kolejce do kasy. Stali tak przez dłuższą chwilę i nikt nic nie mówił, aż tu w gwar sklepowy wdarł się dzwonek telefonu.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Polska rzeczywiście stawała się potęgą sportową, lecz nie dzięki swym zawodnikom. Paradoksalnie, dzięki innym osobom związanym ze sportem - dzięki działaczom, organizatorom, no i kibicom.
Coraz więcej różnego rodzaju imprez sportowych najwyższej rangi miało miejsce w Polsce. i był to wydarzenia udane, i oficjalne czynniki i zwykli fani podkreślali jak dobrze Polska zrobiła ten finał czy tamte rozgrywki.
5
5 (2)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Bomba wybuchła na lekcji geografii. Pani zadała do napisania wypracowanie na temat kuli ziemskiej i układu słonecznego.
- To tam też jest geografia? - sarkał Gruby Maciek.
- Wszędzie jest geografia - ripostowała z godnością pani nauczycielka. - Chcesz test z kraterów Księżyca?
Gruby Maciek nie chciał i cała klasa obiecała, że na następną lekcję przygotuje wypracowanie.
A kiedy nadeszła następna lekcja, pani od geografii rozłożyła dziennik i z dziką satysfakcję poprosiła o odczytanie zadania domowego.
- Hiobowski!
5
5 (4)

Strony