Bajka dla dużych dzieci

 |  Written by Ellenai  |  19
Kiedyś napisałam bajkę. Przypomniały mi ją teraz piękne opowieści Nostromo i Szarego Kota. Nostromo moją bajkę może nawet pamięta, więc niech mi wybaczy, że się powtarzam. Robię to po to, by podzielić się nią także z Wami. Kto z nas bowiem mógłby powiedzieć, że nie chce być człowiekiem szczęśliwym? Moja bajka nie dzieje się w Delcie Mekongu, ale może dziać się gdziekolwiek tam, gdzie wzrok już nie sięga.
 
Na samym krańcu świata jest wysoki, kamienny mur, gęsto obrośnięty zielonym bluszczem. To właśnie za nim rozciąga się Kraina Szczęśliwości, której tak szukają ludzie. Tam nikt nie czuje się nieszczęśliwy, bo nie ma w niej ani chorób, ani głodu, ani śmierci, ani nielojalnych przyjaciół, ani nawet nieszczęśliwej miłości.
Jeśli będziesz szukać wytrwale, to może kiedyś trafisz na ten mur.
Przejście na drugą jego stronę wymaga niezwykłej spostrzegawczości, ale i łutu szczęścia, bo prowadzi tam malutka, zardzewiała, rzadko używana furtka, dobrze ukryta w zielonej gęstwinie. Można stracić pół życia, zanim wreszcie się ją odnajdzie. Można też nie znaleźć jej nigdy. Ale tobie to szczęście dopisało i oto już ją masz. Naciskasz dłonią klamkę i słyszysz ciche skrzypnięcie. Jeszcze tylko mocniej pchnąć i... zrobić jeden krok. Tylko jeden krok...

Już nigdy nie będziesz czuł radości powrotu, bo stamtąd się nie odchodzi,. Już nigdy nie będzie czułych powitań, tam, gdzie nie ma smutnych pożegnań. Już nigdy nie poczujesz ulgi tej chwili, w której mija ból. Nigdy już łzy nie będą obsychać ci na policzkach. Nigdy nie powitasz nowego dnia z nadzieją, że będzie lepszy od poprzedniego, bo tam wszystkie one są najlepsze. Znikną marzenia, bo będziesz mógł mieć wszystko, o czym tylko pomyślisz.
Zapomnisz co to smutek i cierpienie. Już nigdy...
Nie musisz się spieszyć. Masz czas. Przecież trzymasz już tę klamkę w dłoni…
 

 
Ta cisza jest 
Jak łza 
Łza co trwa 
U powiek 
Człowiek 
W słowie 
Gubi ją łatwo 
Żyć bez łzy 
Nie warto 

/Jonasz Kofta/
             


 
5
5 (4)

19 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Piękne i mądre. 
A że już coraz bliżej - niepokój, czy to właściwa furtka. 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Przez całe życie wybieramy różne furtki. Czasem z wahaniem, czasem rezygnując z czegoś w imię ochrony czegoś innego, czasem zupełnie bez zastanowienia.
Ale tę ostatnią, to nie my już będziemy wybierać.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Ucho igielne w Samdomierzu mi się skojarzyło Tam da się przejść :)
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Da się przejść i da się wrócić. To się nie liczy wink.
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Musi tam być fajnie skoro nikt nie wraca :)
Ale mam nadzieję, że się w swym opsie mylisz. Co to za istnienie bez nieszczęśliwej miłości i bez marzeń? :)
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
A może nie wraca, bo nie da się stamtąd wyjść? :)
Masz rację, że istnienie bez marzeń i nawet nieszczęśliwej miłości, byłoby niepełne.
Dlatego ślepa pogoń za szczęściem jest w gruncie rzeczy pogonią za życiem bez głębi.
Ja w każdym razie bym tej furtki nie otworzyła :)
Obrazek użytkownika waw75

waw75
"Masz rację, że istnienie bez marzeń i nawet nieszczęśliwej miłości, byłoby niepełne"
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podobno bycie niekochanym to wielka przykrość ale nie kochać to życiowa tragedia. Nawet jeśli bez powodzenia. Nie kochac to tkwić w wewnętrznej pustce. Może to i prawda ale ja mimo wszystko coraz bardziej widzę że bardziej od marzeń człowiek potrzebuje zludzeń. Choćby nawet tych że ta mala furtka i ta zardzewaiala klamka wynagrodzi przykrości. 
A z miłościa chyba jest podobnie - marzenia w końcu rodzą zwątpienie - złudzenia pomagają żyć. Ale mogę się mylić :)
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
przypomniałaś różne rozważania o wieczności. Własne nadzieje, wyobrażenia i te pokazane przez innych, choćby mistrzowskie "Podział ostateczny" SC Lewisa.
Gdzieś tam na dnie serca czai się niepokój.
Czy nie zechcę wracać do szarego, siąpiącego, ale znanego piekła, bo zupełnie inaczej sobie wyobrażałam niebo, jak lewisowi bohaterzy?
Czy, tak jak napisał Ro, znalazłam tę właściwą furtkę?
Albo, gdy stanę przed wrotami zbyt ozdobnymi, czy starczy odwagi, aby pójść i we mgle poszukać bardziej skromnych?
I czy starczy miłości, aby odrzucić te własne wyobrażenia i oddać się Bogu bez reszty?
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Bajka jest dla dorosłych dzieci, ale ten problem kołacze we mnie od całkiem małego dziecka.
To jeden z tych, wobec których nie potrafię zająć jasnego stanowiska. Mijają kolejne lata i kolejne dziesięciolecia, a ja w tej kwestii jestem taka sama głupia, jak byłam smiley.
Obrazek użytkownika ciociababcia

ciociababcia
Nie pamiętam kiedy... może 10 lat wstecz... zdecydowanie doszłam do wniosku, że ogranicza mnie "nieznane". Myślę, że każdego w jakiejś mierze ogranicza.
Są jednak ludzie, którzy nie czują strachu, często płacą wysoką cenę...

_________________
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Rozumiem, ale czuję zupełnie inaczej.
Mnie "nieznane" zawsze napędzało, a nie ograniczało. A na pewno nie budziło mojego lęku.
Natomiast naprawdę przeraża mnie rutyna.

Nawet w rodzinie te postawy bywają różne. Mój mąż i starsza córka są wobec "nieznanego" ostrożni i zdystansowani. Moja młodsza córka odziedziczyła natomiast ciekawość "nieznanego" po mnie :)
Obrazek użytkownika n0str0m0

n0str0m0
Ellenai magiczna, przez chwile myslalem o tym czy mozna dzieciom takie bajki opowiadac. I ponownie (w tak krotkim czasie) przyszla mi na mysl opowiesc o baobabie, rozy, baranku i zmiji. oraz o wezu boa, ktory trawi slonia. Maly Ksiaze powodowal u mnie niepohamowany przyplyw wzruszen, za kazdym razem, do dzis.. Nie, nie smutku, ale po prostu lez. Co nie oznaczaja rezygancji i zalu, ale sa waluta ktora oplaca sie wszystko to, co w zyciu najpiekniejsze. Milosc, przyjazn i ten zachod slonca, ktorego sie nigdy nie zapomnialo. I nigdy nie zapomni. Lzy, ktorymi kwituje sie powroty ukochanych. Furtka, zmija, krzyz, sen. Wszystko to rozumie sie inaczej po latach, lecz nie ma po co jej skrywac w matni labiryntow, wtykac jej na lepetyne czapke niewidke, zamiatac pod dywan. Mozna. Mozna - a nawet powinno sie - ta bajke dzieciom jak najwczesniej opowiedziec.

Furtka jest i bedzie. Droga do niej jest najwazniejsza. I wcale nie musi byc brukowana zlotem. 

Tu podepre sie Kurtem Vonneguttem, ktorego ostatni przslanie brzmialo "Wszystko bylo piekne i nic nie bolalo". W sumie, wlasnie tak. Wlasnie dlatego, ze na pierwszy rzut oka jest to czysta  "foma", wielkie lgarstwo... po czym przychodzi zrozumienie. Tak naprawde - wszystko BYLO piekne. I naprawde, bezbolesne. 

A czy furtka NAPRAWDE dziala tylko w jedna strone? Hę? 
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Mały Książę jest książką dla wszystkich. Wiem po samej sobie, że w dzieciństwie wyczytałam z niej zupełnie inne przekazy, niż po latach. Dobrze mówisz - łzy są wartościową walutą :) Płaci się nimi zarówno za ból, cierpnienie, jak i za szczęście, wzruszenie  i piękno. Inaczej smakują te łzy, ale to zawsze nadal łzy.

Czy furtka naprawdę działa w jedną stronę?
Ta moja tak!
Ona wszak powstała właśnie po to, by umieć sobie uświadomić, czego w życiu chcemy i świadomie wybrać. Taka świadomosć wcale nie przychodzi łatwo. W końcu filozofowie od setek lat już próbują dociekać natury szczęścia i wciąż nie doszli do wspólnego wniosku :)
Mój własny jest stosunkowo prosty, a skracając go jeszcze bardziej, można powiedzieć tak: życie jest szczęśliwe, gdy jest w nim miejsce zarówno na łzy radości, jak i łzy smutku :)
 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
przywołaliście mojego ukochanego "Małego Księcia". I lis, i wędrówka do studni, może ona szczególnie, i żmija.... no i baranek, czy aby nie skrzywdził róży????
Dzięki!
Dobrze spotykać ludzi rozumiejących takie opowieści! laugh
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Ubodzy są ci ludzie, którzy ich nie rozumieją.
Ale tacy naprawdę istnieją, choć może trudno w to uwierzyć smiley
Obrazek użytkownika Piotr

Piotr
Do nieba nie prowadzi łut szczęścia i zardzewiała furtka, a jedynie właściwa postawa.
Ten tekst jest bardzo rzewny i nic nie wnosi.
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Tekst nie jest rzewny.Nie wystarczy przeczytać, ale trzeba jeszcze potrafić zrozumieć. Jeśli to trudne, to fragment wiersza Kofty może tu być pewnym drogowskazem. Nie mam nic przeciwko temu, by czytający mieli dowolne skojarzenia. Jednak jeśli już bierzemy się za krytykę, to powinna ona jakoś odnosić się do treści. W innym przypadku jest kompletnie chybiona.
Nigdzie nie napisałam, że chodzi mi o niebo i szczerze powiedziawszy, nie niebo miałam na myśli (skąd akurat takie Twoje skojarzenie, tego nie wiem), ani też żadne inne możliwe do określenia miejsce, a jedynie sytuację, w której człowiek goniący za szczęściem, otrzymuje to, czego chciał. Pytanie brzmi czy wtedy naprawdę byłby szczęśliwy.

Na drugi raz proponuję pomyśleć przed wyrażeniem jakiegoś kolejnego arbitralnego sądu.
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Właśnie po raz pierwszy wykorzystałam opcję "blok". Nie za krytykę, bo tę wielokrotnie przyjmowałam do siebie. Chętnie też podyskutuję, jeśli jest ona rzeczowa i na temat.
Natomiast jestem zdania, że refluks żółciowy należy po prostu leczyć skuteczną dietą, którą właśnie panu Piotrowi zaordynowałam.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>