Kiedy polski Trybunał Konstytucyjny zawiadomił swoje zagraniczne odpowiedniki, że impreza z okazji jego 30-lecia nie odbędzie się z powodu braku środków, z całej Europy popłynęły wyrazy wsparcia.Pieniędzy Trybunałowi nie przyznała sejmowa Komisja Sprawiedliwości, która opiniowała jego budżet. Instytucja prosiła o milion złotych na obchody swojego 30-lecia, chociaż zaznaczała, że przyjmie również skromniejszą sumę. Nie otrzymała żadnych środków. Okolicznościową imprezę uznano za zbędny wypadek i ekstrawagancję. (...) Po tym jak Trybunał nie dostał pieniędzy na obchody zmuszony był je odwołać. Poinformował o tym gości, którzy zostali na nie zaproszeni. Teraz na swojej stronie internetowej TK opublikował listy od przedstawicieli sądów konstytucyjnych z całej Europy. Zawierają one wyrazy wsparcia i żalu z powodu „trudnej sytuacji” w jakiej znalazł się polski Trybunał. „Ja i moi koledzy jesteśmy zatrwożeni sytuacją w Polsce i atakami na Trybunał Konstytucyjny. Naszą wspólną podstawą są zasady wolnego i demokratycznego państwa pod rządami prawa” - pisze prezes federalnego sądu konstytucyjnego Niemiec Andreas Vosskuhle.
- podaje potal newsweek.pl
W artykule więcej jeszcze wyrazów współczucia kierowanych pod adresem ciemiężonego w kaczystowskiej Polsce Trybunału Konstytucyjnego, ostatniego bastionu obrońców demokracji. Wszystko opatrzone gustownym zdjęciem siedziby TK przy Alei Szucha.
Oszczędzę Państwu innych cytatów, ale zapewniam, że pełno tam sprawiedliwego i konstytucyjnego oburzenia, przywoływania do porządku oberprokuratora Ziobry, są też wyrazy poparcia od całego postępowego świata palestry. Brakuje malunku z Rejtanem, ale to niedociągnięcie można przecież wybaczyć, liczy się wszak meritum. Nie będę więcej cytował również również dlatego, że zdaję sobie sprawę, iż nie każdy musi posiadać podobne mojemu, przyznaję że dosc specyficzne, poczucie humoru, które sprawia, że ostatnio czytuję "Newsweeka" z perwersyjną radością. Ale o źródłach tej radości - wspomnę.
Nie wiem czy Tomasz Lis, i szanowne grono redakcyjne wspomnianego periodyku, zdają sobie sprawę, że przekraczają, nie po raz pierwszy, granice już nie tylko śmieszności i obciachu, ale są też naiwni. Naiwność, godna misjonarza, który postanawia nawrócić plemię ludożerców uzbrojony jedynie w Biblię i dobre słowo - (nie) wiedzieć czemu, cieszy serce moje.
Piszą w pocie czoła dziennikarze "Newsweeka" te swoje gnioty, klawiatury nie ustają w pracy, w powietrzu unosi się swąd przegrzanych mózgów - jednym słowem: zapał, ale godny lepszej sprawy. Bo i propagandę robić można na różne sposoby - najłatwiej sklasyfikować ją po efektach i podzielić, po prostu, na skuteczną i nieskuteczną. Ta jest zdecydowanie nieskuteczna, ba, z ich punktu widzenia, nawet szkodliwa.
*
Liczycie, szanowni państwo, że przeciętny Polak (a grono waszych wiernych czytelników nawet bardziej, niż przeciętne) załamie ręce nad faktem, że w Warszawie nie odbędzie się imprezka jubileuszowa Trybunał Konstytucyjnego? Za - jakby to ujął subiekt Rzecki: bagatela! - milion złotych? Z uma wy uszli, że tak zapytam w języku niegdysiejszego na-molnego (wszak Sopot) przyjaciela aktualnego króla Europy, Władimira Putina? Przecież ludzie są zawistni! Przeczytają "milion" i nici ze współczucia dla TK. A niektórzy jeszcze pamietają wymagania panów sędziów: a to nie za daleko od Kolumny Zygmunta, a to porcelanka wskazana: brak porcelanki obciach na Europę i cały postępowy świat. Nawet leming vulgaris mordkę wykrzywi, futerko mu się zjeży, ogonek zwiśnie, gdy o tych bizantyjskich przepychach przeczyta. I to gdzie - na stronie wiernego "Newsweeka", który jak "Der Stuermer" ducha prawdziwego demokraty do walki powinien zagrzewać.
Nie dość, panie i panowie żurnaliści, że nie zdaliście egzaminu z podstaw socjologii i psychologii to jeszcze zapomnieliście, że co jak co, ale liczyć Polacy umieją, i nie tylko pieniądze liczyć. Po co piszecie o 30-leciu Trybunału. Ten i ów odejmie od 2016 wspomnianą trzydziestkę i wyjdzie mu data 1986. I skojarzy, że Trybunał powstać musiał w schyłkowym PRL. Miłośników PRL, a już szczególnie podłych lat 80-tych XX wieku, niewielu, oj niewielu.
Trochę też wam współczuję. Nie, poważnie. Zapędziliście się, wy i wasi koledzy z GW, "Polityki", TVN, TokFM i innych, w kozi róg - i z własnej, a nieprzymuszonej, woli. Od miesięcy wbijacie ludziom do głów Trybunał Konstytucyjny, konstytucję, demokrację - w wersji wiktymologicznej. Bo wszystko permanentnie gwałcone, dzień w dzień. A prawda taka, że jedna (no dwie, może trzy) rozebrane kobiety robią zdecydowanie większe wrażenie, niż setka rozebranych pań swawolnych, co już dawno koneserzy tego typu rozrywek skonstatowali. Inflacja wrażeń. Podobnie z gwałtami i innymi krzywdami. Choć to smutne i źle o naturze człowieka świadczy - i do złego można się przyzwyczaić. Gwałcą? Znowu gwałcą? Kolejny dzień gwałcą (mają, swoją drogą kondycję, a swołocze!)... Biedną demokrację, praworządność, państwo prawa - wszystko podkutymi buciorami depcą.
Nudy! Boring! - jak by skwitował Sherlock Holmes, ten w wersji BBC.
Może jeszcze inaczej spróbuję - przecież nie można tych ośmiorniczek jeść codziennie. No nie da się, chociaż menu nobilituje, w końcu mdłości są nieuchronne.
Nu, paniali?
Zabawnie jest także dlatego, że, chyba nieświadomie, kupiliście "one way ticket", bilet w jedną stronę, bez szansy powrotu. Zapędziliście się w histeryczną retorykę, robiąc z z igły już nie widły, ale przydając widłom, w pakiecie, zestaw kotłów ze smołą i stado szatanów w promocji. Musicie tematy okołotrybunałowe i okołokonstytucyjne grillować, bo nawet plastyczny rozumek leminga nie kupi teraz wolty pod tytułem: zmieniamy temat, względnie zapominamy, czy - spychamy na drugi plan. Więc będziecie nudzić. I śmieszyć. A moherowym szydercom, jak ja, dawać radość.
Propaganda to potęga. Jednak rządzi się swoimi prawami, a efektywna indoktrynacja to sztuka. Zła, niemoralna, ale sztuka.
Wasza sztuka cierpi.
No, ale te drobne skazy, które wytknąłem wam na początku, jednak poprawcie. Idźcie na kursy, coaching jakiś czy coś, sam nie wiem.
Bez nich będzie jeszcze weselej, prawie tak, jak było weselej bez konferansjera Bengalskiego w teatrze Varietes.
Efekt gwarantowany, choć nie wiem czy do końca spodziewany.
PS. Ilustracja. Gdy pierwszy raz zobaczyłem, pomyślałem, że to paskudny faszystowski żart. Nabijają się wredoty z Lisa. Ale nie, jednak autentyczna okładka "Newsweeka", sprawdziłem. Kto wam to zrobił, Boże drogi, jakaś V kolumna??
Miłego życia po życiu, pogrobowcy III RP. Tak, to już trup, macie rację.
Nie będzie ośmiorniczek, nie będzie porcelanki...
(8)
32 Comments
@Max
08 April, 2016 - 05:16
No cóż, jeśli tak się sprawy mają, to może być tylko lepiej i lepiej. Skoro twarzą KOD-u jest alimenciarz, fotografujący się na ulicy przed kapitolem, plus z jakimś typem bez marynarki; symbolem walki z kaczyzmem jest bufon Rzepliński, twarzą opozycji są Schetyna wraz z "cezarem Rubikonem i jego haremem", a symbolem niezależnego "dziennikarstwa" stał się Lis z pikującą ekipą spod znaku GW-cza i przystawki.
No to jest dobrze i będzie jeszcze lepiej.
A właściwie już jest lepiej. Oby tak dalej.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Sam oceń, czy mam rację: http
08 April, 2016 - 10:37
Gazwyb, Lisłik i okolice postawili propagandowe na "żelazny elektorat" już dawno, ale takimi numerami ryzykują wykruszenie się nawet najbardziej odmóżdżonych.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Maksie,
08 April, 2016 - 10:25
Taki juz styl Lisa.
Właśnie się zastanawiam nad możliwą reakcją leminga na wieści o owych bizantyjskich planach..... może i pozazdrości, ale jednak wpajane mu było, co najmniej od dwóch pokoleń, że my wszyscy (w poprzednim pokolenieu klasa robotnicza) spożywamy kawior, a dziś jeszcze ośmiorniczki, pijemy szampana i kawusię z najlepszej porcelany, ustami swoich przedstawicieli.
Któż może być bardziej godnym przedstwicielem leminżej duszy, niż sędzia Trybunału Konstytucyjnego???
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Kocie,
08 April, 2016 - 10:33
Jeśli grać, to najlepiej "na słabości ludzkie", już nie pamietam, który z wielkich a bezwzględnych tę zasadę sformułował - ale prawdziwa. Cały tekst jest kuriozalny, zaraz go zalinkuję odpisując Danzowi - ale wchodzisz na własną odpowiedzialność. :) Chłopcy z lisowej ferajny pompują dawno przekłuty balon.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Spoko,
08 April, 2016 - 10:47
I przyznam, że moja kocia, wredna, złośliwa natura jest wtedy usatysfakcjonowana. Ależ oni się gotują, złoszczą, i bezsilnie szamocą!!!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
A propos TVN.
08 April, 2016 - 12:29
Raz, pamiętam, oglądałem słynne "Szkło kontaktowe", "nasze szkiełko", jak podobno nazywają je wierni telewidzowie. :)
Wierzcie lub nie, ale miało to miejsce dopiero w tym roku, wcześniej mi się nie zdarzyło. Ale gościłem u znajomych i - w ramach żartu, mam porządnych znajomych - włączyliśmy.
Jakie to nędzne! Humor daleko w tyle za najbardziej przaśnymi niemieckimi dowcipami, intelektualnie lot koszący, a gęby jakie wstrętne.
Tam też sztuka cierpi.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
08 April, 2016 - 22:07
Nie rozumiem dlaczego "szkło" jest nazywane programem satyrycznym, przecież to wylęgarnia "Cybów" i pożywka dla ludzi "którzy nienawidzą PiS-u, żołnierzy wyklętych i "katoli".
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Danz, "szkło" jest nazywane...
09 April, 2016 - 08:07
- przyjętej formuły - nie nazwą programu "politycznym", gdy chcą w nim wykorzystywać elementy "humorystyczne", w ich powalonym rozumieniu...
- targetu - a konkretnie jego wielkości. Mają w swojej szczwalni Lisa i Olejnik - nie do przebicia. Kto by wtedy tracił czas ma "jeszcze raz to samo, panie Ober". Odpalając zaś program "satyryczny" maja w zasięgu cały target (czyli chlew z lemingami).
Tak jakoś widzę to całe (...no) zamieszanie...
Pzdr, H.
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Dla mnie to był mały szok,
09 April, 2016 - 08:27
Bo cały czas pamietałem o popularności tego programu.
Kojarzycie walki w kisielu?
Więc czułem się jakbym taką walkę obserwował, z udziełem dwóch starych obleśnych facetów.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Oj tam oj tam... zaraz "szok"!
09 April, 2016 - 08:51
A co do ich poczucia wspólnoty, przeżywanego w blasku "okienka|": "jedzmy gówna, miliony much nie mogą..." itp itd...
Pzdr, H.
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Prawda, zawsze istnieje
09 April, 2016 - 10:25
Choć wydawało mi się, że jestem należycie przygotowany i zahartowany różnymi Olejnikami, Wojewódzkimi i Tadlami. :)
Ale nie - "Nasze szkiełko" to jednak rzadka perła, nawet na tle innych produkcji TVN.
Nawet nie prezentowana tam "linia polityczna" czy poziom złej woli tak bardzo mnie zdziwiły. Poziom zdebilenia, już tak napiszę, bo brakuje mi w słowniku adekwatnych określeń. Przy "Szkle kontaktowym" przeżywanie perypetii "Niewolnicy Izaury" to rozrywka naprawdę wysokich lotów,.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Widzę,
09 April, 2016 - 12:20
Nigdy tego czegoś nie potrafiłam obejrzeć w miarę do końca, dno, a pod nim 10 m mułu.
Jeśli do TVN-u zaglądam, to raczej na programy informacyjne. Oderwanie od rzeczywistości które tam prezentują i tak już mi wystarczy, żeby się nieźle bawić
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Rozrywkowo, mówisz... no
09 April, 2016 - 12:33
Ale jeszcze raz napiszę, co jak mantrę powtarzam od lat.
Nie ma w pełni odpornych na propagandę
Więc, uwaga. :)
A jeśli ktośmi nie wierzy, jeden argument: ile, przez ostatnie miesiące, wrzutek się pojawiło, które rozpałiły emocje na prawicy do czerwoności? 10? 20? 30?
Choćby to: zogniskowanie uwagi na jakiejś bzdurze, niekoniecznie prawdziwej plus podgrzanie atmosfery. Dobra propaganda bazuje na emocjach, zawsze.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
To w co oni weszli to się
08 April, 2016 - 10:44
Odpowiem Ci cytatem, bo
08 April, 2016 - 12:24
Tak, tak, nie wiadomo, czym by się to wszystko mogło skończyć, gdyby Bengalski nie znalazł w sobie dość siły i nie ruszył do akcji. Starając się jak najlepiej zapanować nad sobą, zatarł z przyzwyczajenia ręce i zaczął najdźwięczniejszym swoim głosem:
- Tak więc, obywatele, byliśmy oto świadkami tak zwanej masowej hipnozy. Jest to ściśle naukowe doświadczenie, które najlepiej dowodzi, że nie ma w magii żadnych cudów. Poprosimy teraz maestro Wolanda, żeby zechciał nam objaśnić to doświadczenie. Obecnie, obywatele, zobaczycie, że te rzekome banknoty znikną równie szybko, jak się zjawiły.
I zaczął klaskać, ale klaskał w zupełnym osamotnieniu, jego uśmiech wyrażał pewność siebie, ale w oczach nie miał tej pewności za grosz, patrzyły one raczej błagalnie.
Przedmowa Bengalskiego nie przypadła publiczności do gustu.
Analogie same się nasuwają, prawda? :)
Oni też już bez pewności, choć głosem dźwięcznym przemawiają...
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
08 April, 2016 - 20:44
Tł,
08 April, 2016 - 20:56
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Kocisko
08 April, 2016 - 21:25
Tł,
09 April, 2016 - 12:23
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
A czy Małgorzata była damą? :
09 April, 2016 - 12:28
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
A nie była?
09 April, 2016 - 12:30
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Boże drogi, i ty Wolandowi
09 April, 2016 - 12:33
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Widzisz Maksie,
09 April, 2016 - 12:37
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Liczyłem, że napiszesz, że
09 April, 2016 - 12:55
Baj de droga - przypomniało mi się coś.
Szczerze polecam, kto nie oglądał, rosyjską ekranizację "Mistrza i Małgorzaty", serial, gdzieś koło 2005 zrobioną.
Bardzo wierne, bardzo rosyjskie - i bardzo dobre. Małgorzata śliczna i mądra, Woland jeszcze mądzrejszy , Poncjusz Piłat rzymski. I inni też odpowiednio pokazani i zagrani. :)
Gdyby ktoś był zainteresowany, a miał problemy z "namierzenim " filmu w sieci, proszę o prywatną wiadomość. :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Kocisko
09 April, 2016 - 12:34
Ja wiem kogo tł by obsadził
08 April, 2016 - 21:28
A co do pana od "chrust i na pół", trochę inaczej opisanego na koniec - - to już wiesz.
Literacko mi się zboczyło - ale ja lubię tę książkę, przepraszam. :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Żorż - Schetyna, wypisz,
08 April, 2016 - 21:21
Zresztą, oczami dusz,y podobnie Bengalskiego sobie wypbrażałem, zawsze.
Z Behemotem problem.
Do mnie, swego czasu, kilka osób lepiej mi znanych mówiło "Fagot", - więc zajęte. :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Mnie też
09 April, 2016 - 12:28
Choć... ciekawe jak wyglądałbyś w czasie podniebnej galopady? Posępny rycerz, czy wprost przeciwnie???
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
A Bengalski
09 April, 2016 - 12:41
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Mam, kolegę, i to dobrego, ze
09 April, 2016 - 12:59
Nie głosował ale trauma, której doznał ostatnio, po wyborach jednych i drugich, spowodowała, że po próbach przekonania otoczenia, iż świat oszalał, udał się na emigrację wewnętrzną. Już się "nie interesuje polityką."
Jako żywo Bengalski, po oddaniu mu głowy.
Bengalskiemu nie współczułem, jemu też nie.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
08 April, 2016 - 21:32
Co do Fagota, to podejrzewałbym zgoła etymologię czysto instrumentalną :)))!
Wdzięczny i dźwięczny
09 April, 2016 - 00:49
Żeby było jeszcze zabawniej, i już bez Bangalskiego, miałem kiedyś do czynienia z tą "rodziną", dętą i drewnianą.
Co mi przypomniało:
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."