Patria non grata?

 |  Written by karlin  |  6
No to się Kaczyński spoci. Wmawiając Polakom, nawet jeśli tylko przez jego przydupasów, że skandaliczne obelgi pod adresem Polski, wypowiedziane przez tego, szykującego się do najazdu na nasz kraj, bezmózgiego babona, którego na ambasadora USA w Polsce wyznaczył "wielki przyjaciel Polaków", Donald T. (cholera jasna, i jak tu nie wierzyć w fatum imion, nazw i skrótów?), to "nic takiego", "deszcz pada", itd.

Bo w to, że Polska zachowa się jak kraj, szczątkowo chociażby suwerenny, mający resztki dumy narodowej i po prostu oświadczy, jeśli bardziej dyplomatyczne formy perswazji zawiodą, że ta kobieta nie ma do nas wstępu - powiem bardzo delikatnie - trudno uwierzyć. Rzeczniczka PIS coś tam, na użytek, ukochanego ostatnio przez PIS, wyborczego kmiotka, wymamrotała, i odesłała z poważniejszymi pytaniami do MSZ. Bo, oczywiście, partia rządząca nie może mieć na ten temat żadnego zdania.

Tymczasem, udającej ambasadora, i śniącej o roli żydowskiej gubernator terytorium zależnego pod nazwą Polin, przybyła groźna rywalka w obrzucaniu Polaków wszelkiego rodzaju gównem. No i, podobnie jak jej rywalka w odniesieniu do Izraela oraz Żydów, zamierzająca ostro popracować nad tym, aby Polacy, od dziesięcioleci raczej lubiący USA, w końcu ten kraj znienawidzili.

Czyżby Donald T. konsultował tę nominację w Berlinie i na Kremlu?

Oj, będzie "zabawa" z chowającymi sią po kątach Kaczyńskim, Morawieckim czy Geremkowiczem. Ale, w końcu, kiedy "dorośli" mówią, "gówniarstwo" trzyma gębę na kłódkę. Jedni zajmują się sprawami poważnymi, inni pilnują obejścia, karmią inwentarz, patrzą, czy Panu wszystko rośnie, czasem przekupią załogę czworaków, no i zdyscyplinują fornala, grzmocącego dziewki za stodołą.

Aha, i powiem bardzo wyraźnie, oraz radzę wszystkim, aby to przemyśleli.

Jeśli armia amerykańska ma stacjonować w Polsce, aby "bronić praworządności", "wolności", "konstytucji", pilnować "sprawców Holokaustu" i strzec przed "antysemityzmem", to ja mówię Amerykanom - won. Nawet, jesli to ma być "obrona" przy pomocy szantażu - jak nie będziecie grzeczni, to sobie pójdziemy, i Putin was zje. W końcu, armie zaborców także wkraczały do Polski, aby "bronić wolności", a ci, którzy je sprowadzili, noszą symboliczne obecnie miano Targowicy.

   
2.8
2.8 (5)

6 Comments

Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
 Przyznasz, że istnieje coś takiego, jak jezyk dyplomacji. Wizyta Trampa w Polsce, jako pierwszym Europejskim kraju w dyplomacji oznacza więcej niż dużo. Równie dużo oznacza z naszej strony flirt z Chinami i Niemcami przeciw US.. 
 Polska suwerenna bez sojuszy militarnych i gospodarczych w dzisiejszej Europie iświecie to na ten czas fikcja. Przyznaj. Dalej pozostaje juź tylko proste pytanie: zła, parszywa obrzydliwa Ameryka, czy sprawdzone, dobre i przetestowane Niemcy z Rosją, oraz nowy przyjazny gracz, komunistyczne Chiny.
 Kiedy czytam Twoje komenty, wydaje mi sie , że dokonałeś wyboru.     Szkoda, bo z wieloma Twoimi pogladami się zgadzam. Tu jednak powiem wprost: otwarta nienawiść wymusza dramatyczną slepotę.
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Czasami, żeby zmusić do myślenia, trzeba czegoś więcej, niż wyważone komenty. Choć przyznaję, że miewałem i miewam problemy z tym, iż pisząc krótko, zostawiam zbyt wiele pola do domysłów. Czasem trafnych, czasem nie.

No to dopowiadam. Nie ma mojej zgody na stałe stacjonowanie wojsk USA w Polsce na takich warunkach, jakie - jak się wydaje - oferują obecnie, polskie władze. Czyli po usunięciu ze stanowiska najbardziej proamerykańskiego, ale i najbardziej patriotycznego ministra w rządzie, pełnej i nieomal oficjalnej restytucji pozycji dawnych, prosowieckich służb specjalnych, oraz rozpoczęciu ewidentnej "rekonstrukcji" dobrych stosunków z UE i - w jakimś stopniu (proszę zwrócić uwagę, że warkot propagandowy ze strony Kremla zelżał, a nawet ucichł) - z Rosją. A także rewitalizacji skrajnej wersji rządowego filosemityzmu. To nie tylko sprzyja i wzmaga, ale może nawet wymusza roszczeniową postawę ze strony USA/Izraela. A co będzie dalej?

Nieszczęsna kobieta obejmuje stanowisko ambasadora USA w Polsce. Jej, usankcjonowane brakiem stanowczej reakcji Polski, zachowanie sprawi, że - sytuacja skrajna - żadne stacjonowanie wojsk USA w Polsce nie będzie możliwe, albo - najbardziej prawdopodobne - po bardzo już niestety prawdopodobnej utracie władzy przez PIS na rzecz koalicji PO-PSL-eksN-SLD (plus ewentualni "współpracownicy" od Kukiza), kolejny rząd nie będzie miał problemu nie tylko z usunięciem tych wojsk z Polski, ale i z zamknięciem tego tematu na dziesięciolecia.

I na koniec. Polska, w tym miejscu na mapie, była, jest i będzie sama. Miała, ma i będzie miała interesantów oraz kontrahentów, a nie sojuszników. No więc ja protestuję przeciwko takiemu sposobowi prowadzenia negocjacji oraz takiemu zarysowi kontraktu. Bo nim nie tylko nie da się nawet tyłka podetrzeć, ale można się doczekać na przykład wspólnych baz NATO w Polsce, z rosnącym udziałem Bundeswehry. 

PS
Naprawdę wydaje Ci się, że Polska prowadzi w tej chwili jakąś poważną, skomplikowaną, i skuteczną grę dyplomatyczną, a milcząca satysfakcja Rosji, przy nieustających, a nawet nasilających się (budżet UE) naciskach Niemiec, oraz rosnąca i pozostająca praktycznie bez polskiej odpowiedzi, agresja propagandowa ze strony Izraela i USA są dowodem na jej skuteczność? Gratuluję wyobraźni. Że o ślepocie już nie wspomnę. Bo na razie ta "gra" spowodowała, że nikt nie zabiega o nasze względy, ani niczego nam nie proponuje, tylko wszyscy nas frontalnie atakują.

Sądzisz, że tylko "twardych" się publicznie atakuje? Może, ale nie poniża. Tak się postępuje wyłącznie z kimś, kto już liże buty, ale nie dość starannie. I taki ktoś jest do zastąpienia w każdym momencie.

Jest wyłącznie jedna, konkretna rzecz, która może spowodować, że zastanowię się nad zmianą mojego zdania. Jeśli wyrok TK w sprawie ustawy o IPN nie będzie ani kapitulancki, ani pseudosalomonowy, tylko krótki, prosty i prawdziwy. Zgodne z Konstytucją. Ale TK nawet nie wyznaczył jeszcze terminu rozpatrzenia tej sprawy.

 
Obrazek użytkownika boldandcharm

boldandcharm
 Fakt pierwszy. Nie posiadamy rzadu, który zawiera sojusze, widząc mozliwość rozegrania w nich naszego narodowego interesu. Niezależnie od sojusznika. Moim zdaniem przy obecnej sytuacji miedzynarodowej, gra z Amerykanami mogła dać nam wiele więcej, niz prowadzona obecnie przez rząd gra z Niemcami i Rosją. 
 Fakt drugi. Obawiam się, że to juz obecny rząd doprowadzi do takiego pogorszenia stosunków z USA,
zę amerykańskie bazy zaczniemy odczuwać jak wrzody na ciele. Tylko nie wińmy amerykanów za to, że nie mając żadnego alibii by prowadzić swoja grę polityczną z uwzględnieniem Polski, prowadza obecnie swoją politykę nie oglądając się na Nas.
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Ale na pewno nie to, co się obecnie - przepraszam za wyrażenie, ale jest ono adekwatne do sytuacji - odpierdala.

Przy czym pewnie nie ma sensu się kłócić, co było pierwsze - powołanie rządu PISPO, i rozpoczęcie umizgów wobec Niemiec i Rosji, czy próby sprowadzenia nas przez USA/Izrael na kolana, co sprowokowało "ucieczkę" w ramiona IIIRP i sąsiadów.

Ja osobiście uważam, że - ponieważ żydowskie obelgi i żądania nie są niczym nowym - zaczęli te podchody Amerykanie, podjudzeni przez swoich zastarzałych braci, których z kolei podnieciła wizja zrobienia geszeftu 1000-lecia na amerykańskim wojsku w Polsce.

Tak czy siak, siedzimy po uszy w szambie, a bezruch, czyli próba "przeczekania" podnoszącego się poziomu fekaliów, skończy się w jedyny sposób, w jaki skończyć się może.


 
Obrazek użytkownika karlin

karlin
Babsztyl za Oceanem coś szczeknął, a po chwili - Gowin i Geremkowicz - "Ustawę o IPN niewątpliwie trzeba zmienić".

Oni się nie cofną przed niczym, wciąż się cofając przed obcymi, antypolskimi żądaniami.

PS
Prawdopodobnie do tej pory jej nie zmienili, bo nie mogą być pewni wszystkich posłów PIS, a uchwalanie takiej zmiany głosami opozycji może ich kosztować więcej, niż - nawet tak sprzedajni desperaci - mogą strawić.

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>