Nowe garnitury, stara ochrona

 |  Written by Ursa Minor  |  0

Jest taki dzień w roku, którego partie polityczne wyjątkowo nie lubią. To dzień w którym opinia publiczna zapoznaje się z informacją, na co nasze elity wydają pieniądze otrzymane od podatników teoretycznie na działalność.

Partiom, szczególnie tym największym, a więc dostającym najwięcej pieniędzy jest trochę głupio bo dobrze wiedzą, że dużą część tych tych funduszy wyrzucają w błoto.

W ubiegłym roku, gdy media opisały, że za budżetowe dotacje kupowane są drogie garnitury, alkohole, opłacane pobyty w nocnych klubach czy agencje ochrony zrobił się z tego spory szum. Głos zabrał nawet premier Donald Tusk, noszący owe garnitury, który nakazał swojej partii przyspieszenie prac nad ustawą odbierającą organizacjom politycznym budżetowe dotacje. Mógłby co prawda zakazać sowim kolegom partyjnym kupowania garniturów czy alkoholi ale byłoby to nierozsądne, bo minęło parę tygodni, media o sprawie zapomniały, a dysponenci partyjnych pieniędzy znowu mogli szastać publicznym groszem, wydając go na nowe garnitury i starą, za to droższą ochronę.

W tym roku pewnie nawet takiej reakcji nie możemy się spodziewać ze strony polityków. A i sami nie jesteśmy już tak zaszokowani. Przecież od roku wiemy, że partie dobrze się bawią na kosz podatników i dają zarobić licznym firmom doradczo-szkoleniowo- PR-owym prowadzonym przez znajomych, a organizującym banalne szkolenia za niebanalne kwoty. Bo skoro są pieniądze do wydania, to trzeba je wydać.

Podobnie już dawno zobojętnieliśmy na fakt, że partie polityczne stały się najlepszymi w Polsce biurami pośrednictwa pracy. Gdy są u władzy, to swoim działaczom, rodzinom działaczy i ich przyjaciołom rozdają tysiące posad w samorządach i administracji publicznej. A gdy ją tracą, to głośno krzyczą, iż następcy robią czystki w urzędach i na miejsce ich „wysoko wykwalifikowanych kadr" zatrudniają swoich działaczy, rodziny działaczy i ich przyjaciół. W krajach o nieco wyższych standardach niż nasze takie praktyki nazywane są nepotyzmem i kumoterstwem. U nas kwituje się je wzruszeniem ramion i pytaniem – czy rodziny polityków mają być bezrobotne? No przecież nie.

http://www.rp.pl/artykul/9158,1101297-Nowe-garnitury--stara-ochrona.html

5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>