Teoria poznania

 |  Written by Stefan Bryś  |  15
Czy humaniści wierzą w istotę wyższą? Zdecydowanie tak, tą istotą jest człowiek. Humaniści nie wiedzą o żadnej istocie wyższej niż oni” (Harold R. Rafon)

Proces poznania jest procesem bardzo złożonym. Ze względu na rozwiniętą technologię  bardzo trudno w XXI wieku mówić o badaniu złożoności procesu poznania pod kątem materialnych struktur ludzkiego ciała. Trudno również dokonywać refleksji nad przebiegiem procesu poznania w świadomości.

Tymczasem refleksja „nad przebiegiem procesu poznania w świadomości” ujawnia określone prawidłowości oraz ograniczenia samego procesu poznania. W procesie poznania ze względu na to, że dokonują tego procesu ludzie, a on sam jest procesem osobowym, można dostrzec różnorodne działania ludzkiego rozumu tj. abstrakcja, ekstrapolacja, uproszczenie, stosowanie bez ograniczeń itp. itd. A to prowadzi do błędów oraz złudzeń i iluzji.

Możemy zatem stwierdzić, że teoretycznie obiektywność poznania jest możliwa do osiągnięcia. Lecz nawet dzięki temu, że dziś dysponujemy nową technologią oraz nowymi dziedzinami nauki, które wzbogacają nasze poznanie, obiektywność poznania nie jest ani absolutna, ani konieczna, ani tym bardziej automatyczna.

Najważniejszym z powodów tego stanu rzeczy jest następujący fakt: "poznanie jest procesem w znacznej mierze dobrowolnym lub bardzo wrażliwym na arbitralne decyzje, działania i wyroki tzw. autorytetów."

Co więcej, po dogłębnym zapoznaniu się z problemem poznania odkryjemy przerażający fakt: świadomość poznająca jest tylko narzędziem, władzą mojego „ja”. „Ja” naukowca, lub „ja” konkretnej grupy naukowców nie można zredukować, jak to się niestety dziś powszechnie czyni, do neutralnej, wolnej i obiektywnej świadomości poznającej.

„Nie przyjmę stworzenia, filozoficznie, bo nie chcę wierzyć w Boga. Wybieram wierzyć w to, co wiem, że jest naukowo niemożliwe, w abiogenezę, prowadzącą do ewolucji” (George Walden, Biochemical Science).

U każdego człowieka proces poznania posiada pewne występujące zwykle razem cechy (zespół cech).
……….
http://www.youtube.com/watch?v=qGxLkaCdpLc
5
5 (3)

15 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
"poznanie jest procesem w znacznej mierze dobrowolnym i bardzo wrażliwym na arbitralne decyzje, działania i wyroki tzw. autorytetów."

A nie prawdziwiej by brzmiało tak:
"poznanie jest procesem w znacznej mierze dobrowolnym LUB bardzo wrażliwym na arbitralne decyzje, działania i wyroki tzw. autorytetów."

Tak mi się przynajmniej wydaje :)

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika Stefan Bryś

Stefan Bryś
chyba ma Pan rację. Zmieniłem.

<p>Jarosław Marek</p>

Obrazek użytkownika HdeS

HdeS
zaprzysięgli humaniści to ograniczone i niedouczone matoły. A i owszem, wyedukowani są jak najbardziej - doktory, profesory, profesorki, etyczki i kto co tam jeszcze chce (psa też można wyedukować aby załatwiał się na trawniku, a nie na chodniku) tylko wykształcenia im brak. I porządnej kindersztuby. Świat humanistów jest tożsamy ze światem Postępu - ta sama pseudointelektualna papka i nie możność odpowiedzi na najprostsze pytania w stylu "co było przed początkiem wszystkiego czyli przed Wielkim Wybuchem?" albo "czy jak jutro wsadzę palec w ogień to też się poparzę?". Samoograniczenie, gorsze niż w Średniowieczu, bo oparte na przekonaniu o potędze nauki i samooszustwie nieograniczonych możliwości człowieka. Nauka, w której gdy coś nie pasuje wymyśla "czarne dziury" albo inne podpórki, a nieograniczoność człowieka sprowadza się do snów o potędze śnionych po psychotropach. Sprowadzenie człowieczeństwa do przemian fizykochemicznych i straszliwa swiadomość własnej małości, gdyż doskonale wiedzą, a może raczej czy chcą czy nie CZUJĄ, że ich bunt jest gówniarski w swej istocie. A przecież wystarczy wykonać kilka najprostszych retrospekcji i przekonać się o niezmienności zachowań ludzkich i kole historii, która się powtarza tak często, że jest to już nudne. Ale do tego trzeba być wykształconym i myślącym. Ciężki orzech do zgryzienia, ciężki orzech do poznania. Więc wkładają dzień w dzień te humanistyczne paluchy do ognia i nie mogą (albo nie chcą) pojąć, że podstawowe rzeczy są niezmienne. Mało tego, dziwią się, że inni tak nie robią. Zatem niech sczezną humaniści! I postępaki też.
Pozdrawiam
Obrazek użytkownika tł

Ech żesz Ty... !!! Właśnie "czeznę" ;-)))!
Obrazek użytkownika HdeS

HdeS
To, że masz uniwersyteckie wykształcenie nie zanczy, że jestes podobny do profesora (ch)UJ-ota Hartmana, doktorki (nie wiedzieć czemu zwanej profesorką, pewnie dla jaj) etyczki Środy albo magisterki Szczuki. Że o parapolonistce-komunistce Bratkowskiej nie wspomnę.
Pozdrawiamcheeky
Obrazek użytkownika ro

ro
Co właściwie jest wykształceniem humanistycznym?
Jakie kryterium decyduje?
A najważniejsze: co wykształceniem humanistycznym nie jest?

Czy kontakt z matematyką przesądza o braku humanizmu, czy też  wręcz przeciwnie?
A z fizyką, zwłaszcza teoretyczną, kwantową na przykład?

Albo teolog - jest li on humanistą?
A lekarz? 
I jeżeli lekarz, to czy weterynarz?...
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Autor już Twoje pytania skomentował:
"Możemy zatem stwierdzić, że teoretycznie obiektywność poznania jest możliwa do osiągnięcia. Lecz nawet dzięki temu, że dziś dysponujemy nową technologią oraz nowymi dziedzinami nauki, które wzbogacają nasze poznanie, obiektywność poznania nie jest ani absolutna, ani konieczna, ani tym bardziej automatyczna."

Pozdrawiam :)
Obrazek użytkownika ro

ro
Skomentował.
Ale nie odpowiedział, bo podział nie zniknął
:-)

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika polfic

polfic
No to ja odpowiem tak:
"musisz być dobrym z matematyki, żeby być humanistą" :)))
Tak jak ja :)))))
Obrazek użytkownika ro

ro
Czyli ta kelnerka była humanistką?
smiley
Dwaj matematycy siedzą w barze. Sprzeczają się o to, czy dzisiejsi ludzie - w końcu większość ma maturę - znają matematykę na dobrym poziomie. Gdy jeden poszedł do toalety, drugi wpadł na pewien pomysł. Zawołał kelnerkę i poprosił ją, że jak wróci jego kolega, to on ją zawoła jeszcze raz, zada jej pytanie, a ona odpowie "iks kwadrat przez trzy".
Kelnerka:
-Eskadra przeczy?
Matematyk:
-Nie, iks kwadrat przez trzy.
Kelnerka:
-... przetrzyj?
Matematyk:
-PRZEZ TRZY!
Kelnerka:
- ... przez trzy?
Matematyk:
-Tak.
Kelnerka odeszła na chwilę, a gdy wrócił drugi matematyk, pierwszy mówi:
- Ja twierdzę, że ludzie generalnie znają matematykę? Zawołajmy kelnerkę i poprośmy, żeby coś policzyła w pamięci.
- Kelnerka! Ona cały czas liczy, zwłaszcza na napiwki.
- Miałem na myśli jakąś niezbyt trudną całkę. W końcu to nie jest dwa dodać dwa. To co, zakład?
- Ok, stoi.
Matematyk przywołał umówioną kelnerkę, a gdy przyszła, zapytał ją:
- Ile to całka z dwóch trzecich iks?
Na co kelnerka pewnie:
- Iks kwadrat przez trzy...
I przez ramię na odchodnym rzuciła:
- ... plus C.
 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Noooo.... kobiety to inny świat. Wszystkie są humanistkami skoro z nami facetami wytrzymują. :)
Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
To były studia magisterskie w latach siedemdziesiątych.
Zrobiliśmy taki eksperyment. Napisaliśmy zadanie z dziedziny w jakiej studiowaliśmy (elektronika, fizyka). Daliśmy je do rozwiązania dwóm grupom, humanistom (socjologia, literatura, historia) oraz osobom z katedry zajmującej się problemami mechanicznymi (maszyny, budowlanka itp). Sami dostaliśmy zadania z ich dziedzin do rozwiązania. Oczywiście ten wygrywa kto pierwszy poda prawidłowe rozwiązania. Zasadą było że nikt nie opuszcza biblioteki do momentu zgłoszenia rozwiązania. Zespoły były czterosobowe. To był test prawdziwych możliwości intelektualnych grup ludzi studiujących na różnych kierunkach i ich możliwości rowiązywania problemów. Jak myślicie, kto wygrał?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>