Stworzenie czy ewolucja? – Michał Chaberek OP w rozmowie z Tomaszem Rowińskim

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  7
Wielki Tydzień spędziłem na lekturze książki „Stworzenie czy ewolucja? Dylemat katolika” – wydanej przez Frondę rozmowy Michała Chaberka OP i Tomasza Rowińskiego. Zgodnie z tytułem, ks. Chaberek opisuje w nim relacje między wiarą, chrześcijańską tradycją i tradycyjnym nauczaniem kościoła a rozmaitymi szkołami dotyczącymi powstania świata, człowieka i gatunków. Rzecz jest niewątpliwie interesująca, choć na pewno bardziej doceniłby ją, lub też nabrał chęci na mocną polemikę, ktoś zajmujący się tymi zagadnieniami naukowo.

Ja tymczasem jestem jak ci prości ludzie, opisani w jednym z rozdziałów, którzy zdziwili się, że gdzieś tam toczą się spory o to, co dla nich zawsze było oczywiste i tę ich oczywistość ktoś dopiero teraz, prowadząc polemiką z naukową modą, na nowo odkrywa.  Rozpiętość postaw – od trudnego do obrony, za to lubianego jako wygodny przeciwnik przez darwinistów odczytania dosłownego, przez kreacjonizm młodej ziemi, teorię inteligentnego projektu, wielkiego wybuchu, aż do neodarwinizmu – zostaje w pełni opisana, przy czym Chaberkowi najbliższa zdaje się być teoria IP. Mnie natomiast, jako czytelnika mało z tematem obeznanego, zaskoczyła popularność, ba – obowiązywanie wręcz – neodarwizmu wśród teologów. Cóż, ks. Chaberek wraz z naukowcami, po których prace chętnie sięga w swojej polemice mają tu bardzo dużo do zrobienia. Pocieszeniem jest natomiast, że, jeśli się nie mylę, zwykli chrześcijanie mają w tej sprawie więcej zaufania do Słowa objawionego, niż teologowie.

W związku z tym nie mogę obiektywnie ocenić, czy argumenty przeciw darwinizmowi a za inteligentnym projektem będą w stanie przekonać potencjalnych polemistów, tak, jak przekonują mnie. Sami rozmówcy zdają się tutaj być dość wstrzemięźliwi, uznając wyznawców teorii post-Darwinowskich i post-Malthuzjańskich raczej za ideologów i doktrynerów, niż szukających prawdy naukowców. Zapewne z wzajemnością zresztą.

Książka rozwija i uzupełnia wątki, poruszone już jakiś czas temu w 63 numerze Frondy (jeszcze pod redakcją Tomasza Terlikowskiego) i warto ją w związku z tym polecić przede wszystkim osobom, które chcą pogłębić ten temat, zwłaszcza, jeśli zajmują się nim zawodowo, naukowo i lubią prowadzić długie polemiki. Z mocną argumentacją, lecz, ze wspomnianych wyżej przyczyn, bez gwarancji sukcesu.

Michał Chaberek OP, rozmawia Tomasz Rowiński, Stworzenie czy ewolucja? Dylemat katolika, Fronda 2014
 
5
5 (2)

7 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Jest sobie teoria ewolucji. Z akcentem na słowo teoria. Wysnuta na podstawie doświadczeń z podróży człowieka obdarzonego niewątpliwym zmysłem obserwacyjnym, ale niczym ponadto, a w szczególności specjalistyczną wiedzą.
Teoria na poparcie której nie ma praktycznie żadnego, nawet bardzo pośredniego dowodu. Co -  (jednak warto podkreścić) przecież niczego nie przesądza, bo nic nie wyklucza istnienia takiego dowodu. 

Doświadczenie Stevena Millera ("pra-zupa") wykazuje, że w szczególnych warunkach z substancji nieorganiczych mogą powstać aminokwasy, a z nich białka, ale jednym z tych szczególnych warunków jest... brak tlenu. Dorobienie ideologii do tego, że życie powstało w warunkach, w których nie miało prawa powstać, okazało się zbyt trudne i doświadczenie owo podzieliło los wielu innych ciekawych, ale pozbawionych "happy endu" eksperymentów. 
Obserwacja zięb na Galapagos wykazała niezbicie, że organizmy nieprzystosowane do warunków giną. Zaiste, odkrycie wiekopomne...

Na obserwacji Darvina, a potem na eksperymencie Millera wybudowano gmach antyteistycznej religii, która metodami znanymi od wieków zwalcza każdą postawioną wątpliwość.
Nihil novi.
Tak samo były zwalczane niekreacjonistyczne (także te pozornie) teorie.

Czy zatem między kreacjonizmem i ewolucjonizmem można po stawić znak równości? W sensie naukowym - tak, bowiem sferze materialnej na obie teorie brak jest dowodów, są tylko poszlaki.

Jednak po stronie kreacjonizmu jest Coś Jeszcze.
Coś czego pamiątkę właśnie obchodzimy. 
Po stronie ewolucjonizmu jest pustka, która mimo wysiłku filozofów i "filozofów" nigdy nie nada istnieniu sensu.  Smutny byłby ostateczny tryumf "rozumu"... Jeśli jakiś "dowód" istnienia Boga do mnie przemawia, to tylko ten teleologiczny.

Ale tak na prawdę nie potrzeba mi żadnego. 
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Wczoraj byłem w Opactwie Westminsterskim w Londynie i miałem przyjemność stąpania po grobie Charlesa Darwina, który spoczywa w tej jednej z najwspanialszych angielskich świątyń tuż obok Izaaka Newtona.
Ciekaw jestem ilu dyskutujących o kreacjonizmie i darwinizmie wie, że Darwin został pochowany w kościele:-)
 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
został pochowany w Opactwie Westminsterskim, czyli w kościele, nie dlatego, że był człowiekiem religijnym (deklarował się jako agnostyk), ale dlatego, że za zasługi dla nauki urządzono mu państwowy pogrzeb, a Opactwo jest nekropolią królów i zasłużonych Brytyjczyków.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika DocEnt

DocEnt
http://blog-n-roll.pl/pl/kim-jeste%C5%9Bmy#.U1ZkfB7WqCk

Powyżej link do mojej notki i ciekawej dyskusji w tym temacie.

Czy kreacjoniści mają rację, czy teolodzy trudno dziś wyrokować.
Wszyscy wierzą że prawda leży po ich stronie, ale w tym jest sedno sprawy - wierzą.
O wiele łatwiej jest zaakceptować wiarę opartą na tradycji i przekazach od pseudonaukowej teorii, której wszystkie tzw. dowody oparte są o poszukiwania nieuchwytnego brakującego ogniwa. Z drugiej strony kreacjonizm który w oparciu o Biblie podaje wiek "Młodej Ziemi" na około 6000 lat co też jest ciężkie do zaakceptowania tym bardziej w oparciu o fakt, iż Chrześcijaństwo nie jest najstarszą religią, co bardzo ułatwiało by zweryfikowanie wszystkich podawanych przez Biblie faktów. Tak Chrześcijaństwo, Islam jak Judaizm wywodzą się z wierzeń starożytnego Sumeru, przy czym Sumeryjskie teksty sięgają o wiele dalej w przeszłość od Biblijnego stworzenia.  Temat rzeka i im bardziej chcemy poznać tym bardziej okazuje się że wiemy o wiele mniej niż nam się wydawało.
 
Obrazek użytkownika Krzysztof Karnkowski

Krzysztof Karnkowski
Warto jednak pamiętać, że kreacjonizm młodej ziemi jest tylko jednym i to niespecjalnie poważanym, również przez autorów, nurtem kreacjonizmu
pozdrawiam.
Obrazek użytkownika DocEnt

DocEnt
Pełna zgoda, Młoda Ziemia to tylko jeden z nurtów, którego zwolennicy "odczytują" Biblię dosłownie.
Dla mnie bardzo interesujące są powiązania Chrześcijaństwa z innymi wierzeniami oraz ich wspólna geneza. Nie jestem znawcą tematu ale w wolnych chwilach odszukuje ciekawe materiały na ten temat i je miele (czyt. czytam). Ciekawe są wspólne elementy na temat wielu "historii" z przeszłości ludzkości które są niejako potwierdzeniem (np. Potop występuje w niemal każdej znanej nam religi)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>