Nacjonalizm według Wirtualnej Polski

 |  Written by Lech 'Losek' Mucha  |  9
Kilka dni temu na stronach Wirtualnej Polski trafiłem na wywiad z Naomi Novik, amerykańską pisarką polskiego pochodzenia. Pewnie nie zwróciłbym uwagi na ten tekst, gdyby nie jego tytuł.

"Retoryka nacjonalizmu sięga do języka nienawiści"

 
Takie figury retoryczne działają na mnie jak płachta na byka. Dla porządku przeczytałem cały wywiad. Pani Novik, powiedziała w nim między innymi:
 
"Narodowość dziś kojarzy się z nacjonalizmem. Pierwsza ma pozytywne konotacje, drugi – negatywne, ponieważ wprowadza rozróżnienie na bycie za czymś i przeciwko czemuś. W baśni „Agnieszka – Skrawek Nieba” pojawia się wiadomość: „Ludzie po tamtej stronie lasu są tacy sami jak my”. „Wybranej” przyświeca podobne przesłanie. Nie jest to może główny temat książki, ale istotny. Dla Agnieszki ludzie są zindywidualizowani, nie chce nikogo krzywdzić tylko dlatego, że jest inny. A to właśnie zakłada nacjonalizm. On definiuje ludzi poprzez przynależność do narodu, zakładając, że ten, kto nie jest z tego samego, jest groźny, demonizuje go. To niezwykle niebezpieczne. Retoryka nacjonalizmu sięga wyjątkowo chętnie do języka nienawiści, co da się słyszeć teraz w związku z uchodźcami"
 
Jej wypowiedź jest kolejnym przykładem tego, do czego prowadzi umysły ludzi lewacka ideologia.
Przede wszystkim pisarka myli się twierdząc, że wszyscy są tacy sami. Jest wręcz przeciwnie. Ludzie różnią się między sobą pod prawie każdym względem nawet, jeśli porównać ludzi z tego samego kręgu kulturowego. Porównując dowolnych dwoje Polaków, zauważymy, że nawet w ramach jednego narodu wielokrotnie więcej cech będzie nas różnić, niż łączyć. Ludzie mają inne cechy fizyczne, psychiczne, inteligencję, wykształcenie, moralność...
A co dopiero, jeśli weźmiemy pod uwagę "ludzi z drugiej strony lasu", a właściwie lepiej było by powiedzieć, "ludzi zza morza". Ci ludzie są diametralnie różni od nas! Nie mówię, że są gorsi, ani lepsi - są inni! Poza tym, główny problem nie leży wcale w ich inności, tylko w tym, że oni swoją inność traktują bardzo poważnie. Jak można się łatwo przekonać, śledząc tragiczne losy chrześcijan zamieszkujących tereny skąd dziś napływa do nas fala imigrantów, ci ludzie "zza morza" nie zamierzają tolerować żadnej inności. A wśród nas, w naszym otoczeniu wciąż znajdują się ludzie nawołujący wbrew logice, do tolerancji i do otwartości, powtarzając jednym tchem brednie o równości wszystkich ze wszystkimi.
Proszę zwrócić uwagę, że samo pojęcie tolerancji wymaga po pierwsze istnienia różnic, bo gdyby nie było różnic, nie byłoby kogo tolerować, a po drugie, te różnice muszą być na tyle istotne, by stanowić jakiś problem. Na przykład nie ma problemu tolerancji leworęcznych, w stosunku do praworęcznych, ani odwrotnie, bo dla żadnej z tych grup, ta ewidentna różnica nie jest istotna.
Otwartość, do której nawołują nas opętani lewackimi ideologiami ludzie, to samobójstwo. Być otwartym wobec ludzi i narodów, którzy wyższość swej kultury traktują jako pewnik, jest jak przyjmowanie z otwartymi rękoma, pędzącego wprost na nas rozpędzonego pociągu.
Pani Novik zupełnie myli się pisząc, że nacjonalizm zakłada krzywdzenie innych ludzi, ze względu na ich inność. Nacjonalizm zakłada tylko, że naród, bycie jego elementem, jest wartością, której można i należy bronić dla dobra nas samych, naszych dzieci i wnuków!
On (nacjonalizm) definiuje ludzi poprzez przynależność do narodu, zakładając, że ten, kto nie jest z tego samego, jest groźny, demonizuje go - mówi Nowik.
Ktoś, kto pisze książki zapewne dużo czyta. Pani Novik musiała jednak opuścić sporo lektur, zwłaszcza tych o historii ludzkości, skoro nie rozumie tego, że ostrożność w stosunku do przybyszów, jest częścią instynktu samozachowawczego, który pozwolił naszym przodkom przetrwać. Zwłaszcza, że intencje przybyszów są jasne jak syryjskie słońce!
 
 
Na sam koniec jeszcze jedna uwaga. Pisarka wypowiedziała ten stek bzdur w odpowiedzi na pytanie prowadzącego. A później dokonano jeszcze jednego zabiegu, wyciągając z całego wywiadu to nieprawdziwe zdanie i robiąc z niego tytuł. Nie wiem, czy odpowiada za to prowadzący wywiad Artur Zaborski, czy kierownictwo portalu, ale jest to ewidentna manipulacja.
 
 
z poważaniem
Lech Mucha
 
5
5 (6)

9 Comments

Obrazek użytkownika ro

ro
Smutne jest to, że nie ma jak z tym walczyć, bo oni mają hasła, na które ludzie reagują odruchami, a my musimy używać argumentacji, takiej na przykład jak Twoja.
 
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...jak sama nazwa wskazuje, dobrze wie, gdzie leżą dziś konfitury, i nie obcyndalając się,
śmiało wyciąga po nie rękę.

Nie sądzę, jak Kolega Ro, że trzeba wysilać się z argumentacją przeciwko lewackim głupotom,
należy raczej przyrządzić własne konfitury :)  A lewaków wystarczy nie dopuszczać do instytucji
społeczeństwa obywatelskiego i zarazem narodowego. Bo społeczeństwa inne, nienarodowe to mit
oraz ideologiczna zachęta dla pazernych nomadów.
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
lekarzy, również na tym blogu.
Dobrze byłoby tylko zamieścić tę polemikę (ale jak?) na Wirtualnej Polsce.
Przy okazji - sądząc z imienia Naomi (Piękna Pani) - owa Novik należy do "Narodu Wybranego".
Nie powinna więc deklarować swego polskiego pochodzenia.
Możnaby zatem zalecić pani Novik podobną "otwartość" i "brak nacjonalizmu" u Żydów - wobec Palestyńczykow w Izraelu.
Pozdrawiam - z serdecznościami!
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Wg angielskiej wiki: 

 She is a second-generation American; her father is of Lithuanian Jewish ancestry, and her mother is an ethnic Pole.

Czyli układ taki, jak u słynnego przyjaciela wszystkich Polaków, Jana T. Grossa.
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...ojciec, zarówno genetycznie, jak i kulturowo. O ile, oczywiście, wpis 'ethnic Pole' w amerykańskiej Łajce rzetelnie oddaje istotę sprawy.
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Lech 'Losek' Mucha

Lech 'Losek' Mucha
Dziękuję za komentarz i komplement blush
Wysyłanie odpowiedzi na WP jest bez sensu. Pod tekstem znalazło się mnóstwo komentarzy jednoznacznie skierowanych przeciw pisarce, więc przynajmniej pod tym względem jest nieźle. A pisanie tekstów na blogach portali jest mało celowe. Moje teksty czasem wlepiam na blogi onetu i w nawale innych nikt ich nie czyta. O ile władze portalu nie wypromują teksu na głownej, a wiadomo, że póki co z takimi tekstami jak powyższy tego nie zrobią, nie ma co się wysilać.
Pozdrawiam serdecznie.
Lech "Losek" Mucha
Obrazek użytkownika max

max
W samo sedno z tą "innością". Lewicowa ideologia jest w swojej istocie bardzo prosta (żeby nie powiedzieć prostacka): zakłada daleko idące unifikacje pojęć, terminów, postaw. Nie ma "innych", a wszyscy są równi - przykładowo Te różnego rodzaju uproszczenia czynią ją bardzo atrakcyjną - na lewactwo dają się zazwyczaj nabrać ci o dobrych intencjach, a małej wiedzy. Bo jak nie podpisać się pod szczytnym hasłem: "chodzi o to, żeby wszystkim było dobrze". Albo pod innym: "trzeba pomagać".

Niestety, diabeł tkwi w szczegółach. W pytaniu o sposoby, środki, o metodologię. Dziwnym trafem wszystkie pomysły wdrażania w życie idei powszechnej szczęśliwości kończyły się fatalnie - dla uszczęśliwianych, wyrównywanych (bo, "wiadomo", jak będzie po równo, to będzie i sprawiedliwie).

Jest jeszcze aspekt semantyczny. Prawdziwie ideowy lewicowiec zawsze posługuje się specyficzną nowomową, charakterystyczną dla czasu, miejsca i partii. A istniejące i dobrze znane pojęcia, idać za przykładem swych guru, zawłaszcza i deformuje.
Weźmy wspomnianą tolerancję. Jeszcze teraz (mimo postępującej indoktrynacji) jeśli ktoś usłyszy zdanie "Toleruję cię" będzie się czuł odrobinę urażony. Całkiem słusznie, tolerancja jest jedynie szczebelek wyżej od niechęci i akceptacji, to machnięcie ręką na kwestie z którymi się nie zgadzamy lub uznajemy za mało istotne. Ale już sam rzeczownik "tolerancja" wywindowany został na lewicowy piedestał, a przy okazji "zmiksowany" w jedno z akceptacją czy afirmacją.

O samym terminie "nacjonalizm" i jego interpretacji spisano już tomy. Nie wdając się w przeróżne typologie (rozróżnia się przynajmniej kilka "rodzajów") faktem jest, że od bardzo dawna ma on, w potocznym rozumieniu tego słowa, zabarwienie pejoratywne. Dlatego też tak chętnie przeróżni naprawiacze świata i koryfeusze "postępu" raczą nas tym słówkiem, od razu wyjaśniając jaki ten nacjonalizm straszny (dużo bardziej, niż wynika z definicji). Nowego wspaniałego świata nie da się bowiem (jak dowiedli praktycy "postępu") zbudować bez wskazania i nazwania wroga. Etykietka nacjonalisty pasuje świetnie. Niestety, większości nie śmieszy (a powinna), za to skutecznie tumani i przestrasza.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>