Po co łażą do TVN?

 |  Written by kokos26  |  0
Jak pamiętamy słynny już kabaretowy filmik uwieczniający „urodziny Hitlera” został wyemitowany przez stację TVN w ściśle wybranym momencie i wyrządził wizerunkowi Polski zagranicą olbrzymie szkody. Mówią o tym otwarcie politycy związani z obozem rządzącym jak i niezależni dziennikarze. Wiele bowiem na to wskazuje, że wyemitowany materiał był zrobiony nieuczciwie i mógł być inspirowany przez pracowników stacji z Wiertniczej, a nawet przez nich opłacony. Wyjaśnieniem całej sprawy zajmuje się nie tylko prokuratura, ale także Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które bada kulisy tej antypolskiej prowokacji. Każdy, kto oglądał ten filmik nakręcony w lesie kolo Wodzisławia Śląskiego musiał odnieść wrażenie, że ma do czynienia z jakąś farsą i kabaretowymi zachowaniami zatrudnionych naturszczyków. Nie byle kto, bo sam szef MSWiA, Joachim Brudziński napisał na Twitterze: Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastującą wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN?


Ja jednak dzisiaj chciałby zadać pytanie nie tyle właścicielom TVN ile politykom obozu rządzącego. Skoro uważacie TVN za telewizję szkodzącą Polsce to po jakie licho biegacie tam nieustannie i udzielacie wywiadów? Jak można na tym samym wdechu wrzeszczeć o „ohydnej, odrażającej i dewastującej wizerunek Polski w świecie prowokacji” i jednocześnie pędzić do studia TVN uwiarygodniając „prowokatorów”? Już od grudnia 2016 roku, kiedy TVN jawnie stanęła po stronie puczystów dążących do obalenia legalnej władzy w Polsce każdy polityk PiS powinien zadeklarować, że jego noga już nigdy nie postanie na Wiertniczej. Jak pamiętamy niemal natychmiast jeszcze w grudniu nałożono na TVN karę w wysokości 1,48 mln złotych, po czym zaczęły się żałosne i kompromitujące podchody jakby tę karę anulować. Związany z PiS szef KRRiT, Witold Kołodziejski zaczął przypominać prokuratora, który przemienił się nagle w adwokata władz TVN i w końcu karę anulował. Na pewno decydujący wpływ na to miało stanowisko Departamentu Stanu USA, który tak pisał o karze wymierzonej stacji należącej do amerykańskiego właściciela: zdaje się podważać wolność mediów w Polsce, która jest naszym bliskim sojusznikiem i bratnią demokracją. Czy Amerykanie nie zauważyli, że to ich stacja opowiedziała się przeciwko „bratniej demokracji” występując otwarcie przeciwko woli polskiego suwerena wyrażonej w wyborach?
 
Dzisiaj, kiedy powoli odsłaniane są kulisy „urodzin Hitlera” ambasador USA, Georgette Mosbacher w liście, który trafił do premiera, prezydenta i szefa MSWiA pisze: To zadziwiający atak osób publicznych na dziennikarstwo, które spełnia funkcję niezależnych mediów w zmieniającej się w Polsce demokracji. Rozumiem, że po pierwszej emisji programu polski wymiar sprawiedliwości podjął działania przeciwko członkom ekstremistycznej grupy, która zorganizowała to wydarzenie. To zdumiewające, że członkowie rządu przejawiają teraz większe zainteresowanie rzucaniem wątpliwości na intencje dziennikarzy, próbując powiązać TVN z ekstremizmem. Czy pani ambasador rżnie głupa czy może rzeczywiście nie zauważyła, że aktywni w oddawaniu czci Hitlerowi dziennikarze TVN sami „rzucili na siebie wątpliwości”? Czy uważa, że i polska prokuratura powinna traktować amerykański koncern medialny tak jakby posiadał jakiś immunitet?
 
Jeszcze raz apeluję do polityków obozu rządzącego. Przestańcie się kompromitować łażeniem do studia TVN. Zwalczcie ten paniczny strach powodowany myślą, co powie wielki amerykański brat, kiedy przestaniecie pojawiać się w ich stacji. Zobaczcie jak zachowuje się Donald Tramp wobec brutalnie atakującej go telewizji CNN. Jak wasi wyborcy mają zrozumieć obecną sytuację? Przecież zachowujecie się jak poturbowana i posiniaczona ofiara pędząca codziennie w jakimś masochistycznym podnieceniu na herbatkę do swojego oprawcy tylko po to żeby znowu oberwać. Przestaje mnie też dziwić sytuacja, w której politycy rządzącej Zjednoczonej Prawicy nabierają tchórzliwie wody w usta podczas gdy w Polsce niemiecko-szwajcarski koncern medialny próbuje zniszczyć nasz tygodnik i w podobny sposób chce uciszyć niezależnego dziennikarza, Witolda Gadowskiego. Szkoda, że rządzący Polską nie mają nawet ułamka procenta pewności siebie i tupetu Departament Stanu USA oraz bezczelności ambasador Mosbacher.
 
Felieton ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”     
0
Brak głosów

Więcej notek tego samego Autora:

=>>