Wielkie wzruszenie, jedno życzenie

 |  Written by Krzysztof Karnkowski  |  13
Wiele osób pisze dziś, że od początku wiedziało, że od początku wierzyło. Chętnie tez przypomina się, tak samo, jak tuż po wyborach, wszystkie głosy, że to się na pewno nie uda, że ta kandydatura to nieporozumienie bądź oznaka słabości, że w sprawie Komorowskiego nie wiadomo tylko, czy wygra od razu, czy chwilę później. Ja nie byłem, jak to ja, w żadnej z tych grup – ot, wykazywałem, że Andrzej Duda nie jest pozbawiony szans, a to, co opisuje się jako jego słabość, czyli niewielka rozpoznawalność, może stać się atutem w sytuacji zmęczenia obecną polityką. Pisałem jeszcze kilka innych rzeczy, sprawdziłem po wyborach – nie mam się, w odróżnieniu od kilku osób, czego wstydzić.

Nie piszę nic nowego, ale cóż, dzisiejszy dzień przypomina emocje z końca maja. Dziś – dokonało się. Jedni, a ja w tej grupie, świętują, inni miotają się miedzy poczuciem lojalności wobec grupy, a instynktem samozachowawczym. Po dzisiejszym dniu sprawa przetrwania PO u władzy wydaje się jeszcze bardziej beznadziejna, niż jeszcze wczoraj. Przykrycie buczeniem sprawy głodnych dzieci (skoro ich nie ma – pyta moja żona – to czemu cały czas działa pajacyk.pl, czy Ochojska tez okłamuje ludzi?), deklaracja, że ten sejm nie obniży ani progów podatkowych, ani wieku emerytalnego – to samobójstwo rozłożone na raty. Z drugiej strony entuzjazm, poczucie wspólnoty i wola działania. Dla nich to naprawdę musi być koszmar, widać to po mnożących się artykułach z okolic GW, które jeszcze pół roku temu czytalibyśmy jak parodię. Czego tak się boja? Utraty pozycji, która stracili tak naprawdę bardzo dawno? Czy cały czas wierzą, że to jakiś zły sen, że Andrzej Duda został wybrany na tydzień, na próbę, napiszą kilka artykułów, zmieszają nas i prezydenta z błotem i już, naród na kolanach poprosi Bronisława Komorowskiego o powrót?  Nie jestem już nawet pewien, czy wypada się z tego śmiać.

Ten piątek przed pierwszą turą, gdy zobaczyłem naprawdę świetnie zrobiony Duda tweet up i pomyślałem, że ta kampania jest robiona tak dobrze, że w normalnym kraju… Gdy pierwsza tura zakończyła się zasłużoną wygrana, a potem przyszły dwa tygodnie karnawału…  Gdy wreszcie podczas drugiej tury przestały działać wszystkie stare prawidłowości, przez co oparte o nie prognozy wzięły w łeb i było lepiej, niż się spodziewałem – okazywało się, że i cos w rodzaju cudu ciągle jest w Polsce możliwe, jeśli mu naprawdę ciężką praca pomóc. Po strasznym poranku 10 kwietnia 2010, po kolejnych upokorzeniach i koszmarze letnich nocy na Krakowskim Przedmieściu, po następujących po nich miesiącach i latach beznadziei i coraz słabszej obrony przez zwątpieniem nie spodziewałem się, że czekają mnie tutaj, w Polsce, jeszcze takie emocje.

Myślę, że nie ja jeden. Panie Prezydencie, proszę o tym pamiętać, bo tego wszystkiego, dobrego i złego, zmarnować już po prostu nie wolno. Do wszystkich mądrych i dobrych życzeń, które dziś padły, dołączam jeszcze jedno: Chciałbym życzyć Panu, by Pana wyborcy, choćby tacy jak ja, którzy przy różnych okazjach tej wiosny zrobili sobie z Panem zdjęcie, za 5, za 10 lat czuli patrząc na nie takie same emocje, jak dzisiejszego ranka.

Niech Bóg ma Pana w opiece.

https://twitter.com/karnkowski
http://blog-n-roll.pl/pl/o-szansach-andrzeja-dudy#.VcO2y_mnBOZ
fot. Eowina Rebel
5
5 (11)

13 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Byłem tam dzisiaj. Nie powiem, łezka się zakręciła. 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
i tak jak staram się być dzielnym, twardym kotem, a takie koty nie płaczą, to po wszystkich uroczystościach (w czasie ich trwania jakoś jeszcze łzy hamowałam ;)), gdy usłyszałam tłum skandujący: "Jesteś w domu" poszło.... 10. kwietnia wyrzucony z pałacu, wrócił jako prawowity gospodarz.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Dobrze napisane, no i puenta jest jak najbardziej optymistyczna.
Pozdrawiam.
p.s.

Co do "buczenia buraków z PO", to jedni zasłaniają się słabym słuchem (Mucha), inni z kolei bagatelizują, albo wręcz atakują , na przykład Lis: 

Prezydent Duda mówił dziś o potrzebie odbudowy wspólnoty i wzajemnego szacunku. To ważne słowa. Tym bardziej, że wystarczy zajrzeć na prawicowe fora internetowe, by widzieć, że są zdominowane przez nienawiść i pogardę wobec drugiej strony
 

To wszystko co się dzieje w dzień zaprzysiężenia prezydenta Dudy, wywołuje u mnie poczucie niesmaku i wstydu za tych ludzi.  To nie są elity, to raczej drobni cwaniacy, którzy boją się ujawnienia ich złodziejstwa i geszeftów.  Z tego właśnie wynikają te histeryczne zachowania, buczenia i niestosowne komentarze.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika germario

germario
Mój pierwszy prosty mem kiedy uwierzyłem w możliwe zwycięstwo A. Dudy w wyborach prezydenckich i kiedy mocno zaangażowałem się w kampanię, tak prywatnie w necie na fb.
Dzisiaj jestem przeszczęsliwy, bo wierzę w powrót najnormalniejszej normalności i mam przekonanie o tym, że Prezydent Andrzej Duda nie zawiedzie mnie prostego człowieka i innych podobnych do mnie.

Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Prezydent Duda jest jeden. No może nie całkiem, bo ma "swoich" ludzi, którzy będą go wspierać, urzędników których zatrudni w swojej kancelarii. Ale nasze nadzieje pokładane w osobie prezydenta  to już nasza niejako prywatna sprawa. Bo czymże jest zanoszenie nadziei jak nie obarczaniem oczekiwaniami? Oczekujemy od tego człowieka wiele. My sami składajac takie oczekiwania trochę się jakby rozmieniamy na drobne. Bo przecież w końcu znalazł się ktoś do kogo można już otwarcie i tak dalej... A to przecież nie o to chodziło. I nie tu na publicznym blogu, który jak wspomniałem czytają ludzie oczekujący, ba wręcz potrzebujacy trochę formacyjnych tekstów, dajacych im nieco więcej niż przykłady radosnego "zawodzenia".  Czytają to ludzie którzy tu na blogi zaglądają by zaczerpnąć "świerzego powietrza" polegającego na mądrym rozważaniu i kontemplowaniu rzeczywistości. Szukają tu rady dla swoich skołatanych, często nieporadnych przemyśleń. Wiem co piszę. A prezydent jest tylko jeden. On sam niewiele może. Zatem te wszystkie zanoszone oczekiwania, ba, wręcz niestety żądania, powinniśmy tak naprawdę zanosić do siebie! To my mamy być tymi którzy przy pomocy prezydenta, wykonamy tę gigantyczną pracę podniesienia Polski z kolan. To od siebie samych oczekujmy rezultatów naszych działan i później zanieśmy je prezydentowi. To on ma być strażnikiem już nie żyrandola, ale całej Polski, całej rzeszy takich jak my, którzy pragną tej innej, lepszej Polski. Uważam że zanoszenie swoich pragnień, tej litanii oczekiwań adresowanej do prezydenta Dudy, jest w sytuacji w jakiej się znajdujemy, nieco niestosowne.  Miejmy odwagę powiedzieć sobie że to od nas samych zależy przedewszystkim czy prezydent po pięciu latach będzie w stanie znowu wygrać wybory. To my głosowaliśmy na niego i słuchaliśmy jego programu na te pięć lat. Wypełnijmy je więc treścią własnych działań. Wtedy bez zbędnego patosu będzie można sobie pogratulować i powiedzieć że ten prezydent jest naprawdę dobry, bo takiego sobie wybraliśmy, który nam ułatwiał zadanie. Drażni mnie to ciągłe - przepraszam za wyrażenie -zawodzenie. Weźmy się może do roboty, zamiast ciągle wznosić do kogoś "modły" o to czy tamto. ON NAPRWADĘ WIE DOBRZE ŻE TO JEST JEDNA, BYĆ MOŻE JEDYNA SZANSA DLA NAS, DLA POLSKI.
Obrazek użytkownika Krzysztof Karnkowski

Krzysztof Karnkowski
No nie wiem, dla mnie to jakiś  apel o pisowski socrealizm. Juz nawet cieszyć sie nie wolno przez chwię, tylko "Do roboty! Do roboty!". Każdy robi swoje. Do tego pretensje o jakies wielkie, rzekomo stawiane wymagania, których w tekście nie ma. Nieodpowiedzialne pisanie? Niestosowne życzenia dla prezydenta? Faktycznie, trzeba zimnej wody.
Pozdrawiam
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Wydaje mi się, że Stronnik nie komentował Twojej notki bezpośrednio. Uwaga była raczej natury ogólnej (tak myślę smiley)
Obrazek użytkownika stronnik

stronnik

Rozumiem że moja opinia w tej sprawie leży na przeciwległym biegunie rozumienia tego co się dzieje, jak Ty to widzisz.  Ja jednak uważam że sprawa wyboru prezydenta i radośc płynąca z tego że to nasz, prawdziwie nasz prezydent, to tylko chwila dla radości bo natychmiast po tej chwili nastepuje trzeźwe myślenie z wszystkimi tego konsekwencjami. Zaś składanie próśb oraz co gorsza żądań do osoby prezydenta jest według mnie nadużyciem. Nadużyciem polegajacym na tym że ten akturat człowiek doskonale wie i zdaje sobie sprawę z tego jak trudnego i skomplikowanego zadania się podjął. Obarczanie go swoimi własnymi "zadaniami dla prezydenta" to jedno, drugie zaś to to, co tu wyczytują od nas "zwykli" ludzie, nigdy nie komentujący, ale czytające teksty z mniejszą lub większą uwagą ludzie. Uważam że opinie wygłaszane na takich jak ten blogach mają jednak jakiś skutek i są w jakiejś mierze miarodajne dla tych czytelników. Zatem odpowiedzialność za tekst, to co on niesie - przesłanie - ma nie mniejsze znaczenie od tego czego dotyczy. Akurat tak się składa że większość ludzi łatwo przyjmuje postawę roszczeniową z której wynika potem jedynie "sprawdzam". Bo najpierw ktoś deklaruje że zrobi to czy owo a potem dochodzą wołania innych by zrobił coś jeszcze (nawet jeśli się to nadal mieści w tym ogólnym to i owo) by przejść gładko do "sprawdzam". I kiedy w wyniku tego "sprawdzam" mnie albo komuś z mojego otoczenia wychodzi że "fałsz" to mamy wszyscy problem. Potem nazywamy to zawiedzionymi nadziejami albo niespełnionymi obietnicami wyborczymi. Zwłaszcza wtedy gdy zapomianmy że te "życzenia" wypowiadał (publicznie - bloger!) ktoś inny niż prezydent, ale ogół jest skłonny jemu przypisać (i co z tego nieprawdziwie) cokolwiek było choćby podobne do słów (haseł) przez niego wypowiadanych. Uważam że organizowanie koncertu życzeń na samym początku, to są czyste igrzyska jakie sobie sami fundujemy na koszt prezydenta i jego następnej kampanii wyborczej. Z tego nic nie wynika, bo nie może, a czytający tego typu tekst ludzie nieobeznani dobrze z tematyką, chcący się dowiedzeć co myślą inni, napotykają koncert życzeń który może stać się łatwo ich własnym. I przed tym przedewszystkim przestrzegam. Ale może niezbyt jasno to wyłuszczyłem w poprzednim komentarzu.

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
zgoda, wszyscy muszą wziąć się do roboty w naprawianiu państwa, ale.... bez właściwych rozwiązań prawnych, bez sprzyjającej atmosfery, nikomu się to nie uda (potrafisz zrobić teraz coś konkretnego, z rządzącą, urzędniczą kliką w tle?). Potrzeba zatem odpowiednich władz.
Oczywiście, Prezydent jest jeden i na dodatek nie ma wielu uprawnień. Trzeba ciągle pamiętać, że ten urząd jest tylko zdobytym przyczółkiem, że trzeba teraz wygrać wybory parlamentarne.
Ale też pamiętaj, że ludzie są złaknieni sukcesu, stęsknieni za normalnością. W dniu wygrania wyborów i wczoraj, wyrażali swoją radość, której tak bardzo potrzebują. Ona, mam nadzieję, poniesie ich do następnych wyborów, a potem pomoże w tej zwykłej, codziennej działalności.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ro

ro
Otóż to! Wygrana Andrzeja Dudy była potrzebna, jak powietrze. I radość z zaprzysiężenia - nawet ten wściekły upał aż tak bardzo nie dokuczał.
smiley
Obrazek użytkownika JaN

JaN
Byłem od samego rana do końca i jeszcze trochę dłużej. W potwornym upale tak jak jeszcze kilkaset osób przemierzaliśmy pieszo wiele kilometrów od sejmu na plac Zamkowy a potem kilka razy Krakowskie Przedmieście, plac Piłsudskiego i z powrotem. Atmosfera była wspaniała, zwłaszcza górale byli dzielni w strojach ludowych a do tego często nam przygrywali ludowe i patriotyczne melodie. POrażka natomiast HGW bo dopiero ludzie zablokowali Krakowskie Przedmieście przed 15tą gdy miała przyjechać kolumna prezydencka z Zamku Królewskiego. O mało nie doszło do bitwy z policją która chciała przegonić nas na chodniki żeby nadal autobusy i samochody mogły jeździć. Po drugie gdy prezydent pieszo wracał z placu Piłsudskiego do pałacu to musieliśmy przeciskać się pomiędzy płotem remontowanego hotelu europejskiego a rzędami zaparkowanych na ulicy samochodów osobowych i dostawczych. Wieczna hańba dla HGW i potępienie. 
Obrazek użytkownika ro

ro
Ale nie HGW.
Wieczna hańba i potępienie tym, którzy wiedząc już, co to za ziółko, wybrali ją na poniżenie sobie i Miastu.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>