
Wiele osób pisze dziś, że od początku wiedziało, że od początku wierzyło. Chętnie tez przypomina się, tak samo, jak tuż po wyborach, wszystkie głosy, że to się na pewno nie uda, że ta kandydatura to nieporozumienie bądź oznaka słabości, że w sprawie Komorowskiego nie wiadomo tylko, czy wygra od razu, czy chwilę później. Ja nie byłem, jak to ja, w żadnej z tych grup – ot, wykazywałem, że Andrzej Duda nie jest pozbawiony szans, a to, co opisuje się jako jego słabość, czyli niewielka rozpoznawalność, może stać się atutem w sytuacji zmęczenia obecną polityką. Pisałem jeszcze kilka innych rzeczy, sprawdziłem po wyborach – nie mam się, w odróżnieniu od kilku osób, czego wstydzić.
Nie piszę nic nowego, ale cóż, dzisiejszy dzień przypomina emocje z końca maja. Dziś – dokonało się. Jedni, a ja w tej grupie, świętują, inni miotają się miedzy poczuciem lojalności wobec grupy, a instynktem samozachowawczym. Po dzisiejszym dniu sprawa przetrwania PO u władzy wydaje się jeszcze bardziej beznadziejna, niż jeszcze wczoraj. Przykrycie buczeniem sprawy głodnych dzieci (skoro ich nie ma – pyta moja żona – to czemu cały czas działa pajacyk.pl, czy Ochojska tez okłamuje ludzi?), deklaracja, że ten sejm nie obniży ani progów podatkowych, ani wieku emerytalnego – to samobójstwo rozłożone na raty. Z drugiej strony entuzjazm, poczucie wspólnoty i wola działania. Dla nich to naprawdę musi być koszmar, widać to po mnożących się artykułach z okolic GW, które jeszcze pół roku temu czytalibyśmy jak parodię. Czego tak się boja? Utraty pozycji, która stracili tak naprawdę bardzo dawno? Czy cały czas wierzą, że to jakiś zły sen, że Andrzej Duda został wybrany na tydzień, na próbę, napiszą kilka artykułów, zmieszają nas i prezydenta z błotem i już, naród na kolanach poprosi Bronisława Komorowskiego o powrót? Nie jestem już nawet pewien, czy wypada się z tego śmiać.
Ten piątek przed pierwszą turą, gdy zobaczyłem naprawdę świetnie zrobiony Duda tweet up i pomyślałem, że ta kampania jest robiona tak dobrze, że w normalnym kraju… Gdy pierwsza tura zakończyła się zasłużoną wygrana, a potem przyszły dwa tygodnie karnawału… Gdy wreszcie podczas drugiej tury przestały działać wszystkie stare prawidłowości, przez co oparte o nie prognozy wzięły w łeb i było lepiej, niż się spodziewałem – okazywało się, że i cos w rodzaju cudu ciągle jest w Polsce możliwe, jeśli mu naprawdę ciężką praca pomóc. Po strasznym poranku 10 kwietnia 2010, po kolejnych upokorzeniach i koszmarze letnich nocy na Krakowskim Przedmieściu, po następujących po nich miesiącach i latach beznadziei i coraz słabszej obrony przez zwątpieniem nie spodziewałem się, że czekają mnie tutaj, w Polsce, jeszcze takie emocje.
Myślę, że nie ja jeden. Panie Prezydencie, proszę o tym pamiętać, bo tego wszystkiego, dobrego i złego, zmarnować już po prostu nie wolno. Do wszystkich mądrych i dobrych życzeń, które dziś padły, dołączam jeszcze jedno: Chciałbym życzyć Panu, by Pana wyborcy, choćby tacy jak ja, którzy przy różnych okazjach tej wiosny zrobili sobie z Panem zdjęcie, za 5, za 10 lat czuli patrząc na nie takie same emocje, jak dzisiejszego ranka.
Niech Bóg ma Pana w opiece.
https://twitter.com/karnkowski
http://blog-n-roll.pl/pl/o-szansach-andrzeja-dudy#.VcO2y_mnBOZ
fot. Eowina Rebel
Nie piszę nic nowego, ale cóż, dzisiejszy dzień przypomina emocje z końca maja. Dziś – dokonało się. Jedni, a ja w tej grupie, świętują, inni miotają się miedzy poczuciem lojalności wobec grupy, a instynktem samozachowawczym. Po dzisiejszym dniu sprawa przetrwania PO u władzy wydaje się jeszcze bardziej beznadziejna, niż jeszcze wczoraj. Przykrycie buczeniem sprawy głodnych dzieci (skoro ich nie ma – pyta moja żona – to czemu cały czas działa pajacyk.pl, czy Ochojska tez okłamuje ludzi?), deklaracja, że ten sejm nie obniży ani progów podatkowych, ani wieku emerytalnego – to samobójstwo rozłożone na raty. Z drugiej strony entuzjazm, poczucie wspólnoty i wola działania. Dla nich to naprawdę musi być koszmar, widać to po mnożących się artykułach z okolic GW, które jeszcze pół roku temu czytalibyśmy jak parodię. Czego tak się boja? Utraty pozycji, która stracili tak naprawdę bardzo dawno? Czy cały czas wierzą, że to jakiś zły sen, że Andrzej Duda został wybrany na tydzień, na próbę, napiszą kilka artykułów, zmieszają nas i prezydenta z błotem i już, naród na kolanach poprosi Bronisława Komorowskiego o powrót? Nie jestem już nawet pewien, czy wypada się z tego śmiać.
Ten piątek przed pierwszą turą, gdy zobaczyłem naprawdę świetnie zrobiony Duda tweet up i pomyślałem, że ta kampania jest robiona tak dobrze, że w normalnym kraju… Gdy pierwsza tura zakończyła się zasłużoną wygrana, a potem przyszły dwa tygodnie karnawału… Gdy wreszcie podczas drugiej tury przestały działać wszystkie stare prawidłowości, przez co oparte o nie prognozy wzięły w łeb i było lepiej, niż się spodziewałem – okazywało się, że i cos w rodzaju cudu ciągle jest w Polsce możliwe, jeśli mu naprawdę ciężką praca pomóc. Po strasznym poranku 10 kwietnia 2010, po kolejnych upokorzeniach i koszmarze letnich nocy na Krakowskim Przedmieściu, po następujących po nich miesiącach i latach beznadziei i coraz słabszej obrony przez zwątpieniem nie spodziewałem się, że czekają mnie tutaj, w Polsce, jeszcze takie emocje.
Myślę, że nie ja jeden. Panie Prezydencie, proszę o tym pamiętać, bo tego wszystkiego, dobrego i złego, zmarnować już po prostu nie wolno. Do wszystkich mądrych i dobrych życzeń, które dziś padły, dołączam jeszcze jedno: Chciałbym życzyć Panu, by Pana wyborcy, choćby tacy jak ja, którzy przy różnych okazjach tej wiosny zrobili sobie z Panem zdjęcie, za 5, za 10 lat czuli patrząc na nie takie same emocje, jak dzisiejszego ranka.
Niech Bóg ma Pana w opiece.
https://twitter.com/karnkowski
http://blog-n-roll.pl/pl/o-szansach-andrzeja-dudy#.VcO2y_mnBOZ
fot. Eowina Rebel
(11)
13 Comments
@autor
06 August, 2015 - 21:38
Ja tylko w telewizji
06 August, 2015 - 22:16
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Budyń
06 August, 2015 - 23:15
Pozdrawiam.
p.s.
Co do "buczenia buraków z PO", to jedni zasłaniają się słabym słuchem (Mucha), inni z kolei bagatelizują, albo wręcz atakują , na przykład Lis:
To wszystko co się dzieje w dzień zaprzysiężenia prezydenta Dudy, wywołuje u mnie poczucie niesmaku i wstydu za tych ludzi. To nie są elity, to raczej drobni cwaniacy, którzy boją się ujawnienia ich złodziejstwa i geszeftów. Z tego właśnie wynikają te histeryczne zachowania, buczenia i niestosowne komentarze.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
Mój pierwszy prosty mem kiedy
06 August, 2015 - 23:46
Dzisiaj jestem przeszczęsliwy, bo wierzę w powrót najnormalniejszej normalności i mam przekonanie o tym, że Prezydent Andrzej Duda nie zawiedzie mnie prostego człowieka i innych podobnych do mnie.
A może trochę zimnej wody?
07 August, 2015 - 07:44
@stronnik
07 August, 2015 - 08:25
No nie wiem, dla mnie to
07 August, 2015 - 11:28
Pozdrawiam
@Budyń
08 August, 2015 - 08:16
Rozumiem że moja opinia w tej
10 August, 2015 - 21:30
Rozumiem że moja opinia w tej sprawie leży na przeciwległym biegunie rozumienia tego co się dzieje, jak Ty to widzisz. Ja jednak uważam że sprawa wyboru prezydenta i radośc płynąca z tego że to nasz, prawdziwie nasz prezydent, to tylko chwila dla radości bo natychmiast po tej chwili nastepuje trzeźwe myślenie z wszystkimi tego konsekwencjami. Zaś składanie próśb oraz co gorsza żądań do osoby prezydenta jest według mnie nadużyciem. Nadużyciem polegajacym na tym że ten akturat człowiek doskonale wie i zdaje sobie sprawę z tego jak trudnego i skomplikowanego zadania się podjął. Obarczanie go swoimi własnymi "zadaniami dla prezydenta" to jedno, drugie zaś to to, co tu wyczytują od nas "zwykli" ludzie, nigdy nie komentujący, ale czytające teksty z mniejszą lub większą uwagą ludzie. Uważam że opinie wygłaszane na takich jak ten blogach mają jednak jakiś skutek i są w jakiejś mierze miarodajne dla tych czytelników. Zatem odpowiedzialność za tekst, to co on niesie - przesłanie - ma nie mniejsze znaczenie od tego czego dotyczy. Akurat tak się składa że większość ludzi łatwo przyjmuje postawę roszczeniową z której wynika potem jedynie "sprawdzam". Bo najpierw ktoś deklaruje że zrobi to czy owo a potem dochodzą wołania innych by zrobił coś jeszcze (nawet jeśli się to nadal mieści w tym ogólnym to i owo) by przejść gładko do "sprawdzam". I kiedy w wyniku tego "sprawdzam" mnie albo komuś z mojego otoczenia wychodzi że "fałsz" to mamy wszyscy problem. Potem nazywamy to zawiedzionymi nadziejami albo niespełnionymi obietnicami wyborczymi. Zwłaszcza wtedy gdy zapomianmy że te "życzenia" wypowiadał (publicznie - bloger!) ktoś inny niż prezydent, ale ogół jest skłonny jemu przypisać (i co z tego nieprawdziwie) cokolwiek było choćby podobne do słów (haseł) przez niego wypowiadanych. Uważam że organizowanie koncertu życzeń na samym początku, to są czyste igrzyska jakie sobie sami fundujemy na koszt prezydenta i jego następnej kampanii wyborczej. Z tego nic nie wynika, bo nie może, a czytający tego typu tekst ludzie nieobeznani dobrze z tematyką, chcący się dowiedzeć co myślą inni, napotykają koncert życzeń który może stać się łatwo ich własnym. I przed tym przedewszystkim przestrzegam. Ale może niezbyt jasno to wyłuszczyłem w poprzednim komentarzu.
Stronniku,
07 August, 2015 - 10:49
Oczywiście, Prezydent jest jeden i na dodatek nie ma wielu uprawnień. Trzeba ciągle pamiętać, że ten urząd jest tylko zdobytym przyczółkiem, że trzeba teraz wygrać wybory parlamentarne.
Ale też pamiętaj, że ludzie są złaknieni sukcesu, stęsknieni za normalnością. W dniu wygrania wyborów i wczoraj, wyrażali swoją radość, której tak bardzo potrzebują. Ona, mam nadzieję, poniesie ich do następnych wyborów, a potem pomoże w tej zwykłej, codziennej działalności.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
08 August, 2015 - 10:00
Byłem od samego rana do końca
09 August, 2015 - 14:30
Wieczna hańba
10 August, 2015 - 21:53
Wieczna hańba i potępienie tym, którzy wiedząc już, co to za ziółko, wybrali ją na poniżenie sobie i Miastu.