Wzywa do zabijania Ukraińców, jeździ z wykładami po UE, jest bezkarny

 |  Written by Szary Kot  |  0
http://niezalezna.pl/64157-wzywa-do-zabijania-ukraincow-jezdzi-z-wyklada...


Czy rząd Angeli Merkel zamierza objąć zakazem wjazdu do Niemiec Aleksandra Dugina, człowieka, który publicznie twierdzi, że Niemcy nie są państwem suwerennym, a kolejne rządy w Berlinie jedynie wypełniają rozkazy z Waszyngtonu? „GP” zwróciła się w tej sprawie do niemieckiego MSZ-u i partii koalicji rządowej. Odpowiedzi brak. CDU zasłania się niemocą, SPD milczy. Od czego jest jednak opozycja? Zieloni nie przepuścili okazji, by zagrać rządowi na nerwach i skierowali stosowny wniosek do szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera. Chcą nie tylko zakazu wjazdu dla Dugina na teren Niemiec, lecz także umieszczenia go na unijnej liście osób objętych sankcjami. Dla rządu Merkel ta sprawa może być ciekawym testem.

Dwa tygodnie temu, na łamach bliskiego Jobbikowi portalu internetowego Alfahir, Aleksander Dugin wysunął postulat zlikwidowania Austrii, Rumunii, Serbii, Słowacji i Węgier i utworzenia z nich imperium „potężnej Europy Wschodniej”, która stanowiłaby bufor między (rosyjską) Unią Euroazjatycką i „niemiecką Europą”. Ta wypowiedź odbiła się w Niemczech szerokim echem. Dla znawców duginowskich teorii nie była natomiast żadnym novum, Rosjanin jest częstym gościem w Europie, ma rzesze wyznawców, przyjmują go z honorami skrajne poglądowo partie austriackie i węgierskie. Za sprawą wygranej Syrizy i fali artykułów ilustrujacych powiązania nowego greckiego rządu z ludźmi Kremla o Duginie zrobiło się głośno jeszcze przed wywiadem dla Alfahir. Jego zdjęcie z Nikosem Kotziasem z kwietnia 2013 r., dziś po zwycięstwie Syrizy szefem greckiej dyplomacji, podbiło internet. Nagle światowe media zauważyły, że teoria długiego ramienia Kremla wcale nie zasługuje na miano spiskowej, a Dugin jest najlepszym emisariuszem Moskwy i potrafi dbać o jej interesy w państwach UE. Euroazjatyckie ukąszenie jak Unia długa i szeroka to wyłącznie jego zasługa.

Zaproszenie do przyjaciół „Ślązaka”
Wiadomość, że lider Międzynarodowego Ruchu Eurazjatyckiego ma 7 marca na zamkniętym spotkaniu wygłosić w Niemczech przemówienie dotyczące Rosji i Ukrainy, pojawiła się na jednym z portali społecznościowych pod koniec stycznia. Główny ideolog Kremla został zaproszony do Niemiec przez redakcję magazynu „Zuerst”, medium ganiącego Zachód za sankcje nałożone na Rosję i jawnie usprawiedliwiającego rosyjską agresję na Ukrainie. Redaktor naczelny pisma to Manuel Ochsenreiter, częsty komentator Russia Today, chętnie fotografujący się z Aleksandrem Duginem, siłami wojskowymi Baszara al-Asada czy irańskimi duchownymi. „Zuerst” jest zaś wydawane przez znanego w Niemczech sympatyka NPD Dietmara Muniera, który oprócz wspomnianego magazynu wydaje jeszcze m.in. rewizjonistyczny tygodnik „Der Schlesier” (niem. Ślązak) – medialny przyczółek najbardziej agresywnych reprezentantów środowiska tzw. wypędzonych. Tygodnik ten jest od 1996 r. pod stałą obserwacją Niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji. To w skrócie opis środowiska, które zaprosiło Dugina na spotkanie. Obok Rosjanina ma wziąć w nim udział jeszcze kilku sympatyków Kremla i ruchu Pegida z obszaru niemieckojęzycznego. W ulotce informującej o planowanym spotkaniu redakcja „Zuerst” nie podaje jego dokładnego miejsca, ograniczając się jedynie do wzmianki, że impreza odbędzie się w „pięknym hotelu w Saksonii – Anhalt”. „GP” wysłała do organizatora prośbę o podanie nazwy hotelu, w którym zamierzają podjąć Dugina. Odpowiedzi nie udzielono.

Rasa bękartów wychodzi z kanalizacji
– Niemcy są polityczno-intelektualnym gułagiem, formą obozu koncentracyjnego pod nadzorem Amerykanów. Rolę kapo odgrywa niemiecka klasa polityczna. Można ten stan zaakceptować, można wzniecić rebelię. Dziś jest raczej na nią jeszcze za wcześnie, ale ona nastąpi. Wolne, niezależne Niemcy to ogromna szansa dla całej Europy, która może się uniezależnić od USA tylko wtedy, gdy uczyni to jej motor, czyli Niemcy – to słowa Aleksandra Dugina, jakie padły w lipcu ub.r. w wywiadzie dla „Zuerst”. Na marcowym zlocie Dugin ma ponoć mówić nie o Niemcach, ale o wojnie na Ukrainie. Logiczne by było połączenie wykładu z promocją jego najnowszej książki „Ukraina. Moja wojna”. Dobry tytuł, w końcu Dugin brał udział w uroczystości przypieczętowania aneksji Krymu w marcu ub.r. na Kremlu, a analitycy amerykańskiego magazynu „Foreign Affairs” uznali go nawet za szarą eminencję aneksji Krymu i polityki Rosji względem Ukrainy.

Jeśli chodzi o Ukraińców, szaman Putina nie przebiera w słowach. W sierpniu ub.r. na Twitterze nazwał walczących z rosyjskimi terrorystami Ukraińców „rasą bękartów, która wypełzła z kanalizacji” i „bandą idiotów, od których trzeba uwolnić Ukrainę”. Pisał też o potrzebie zgotowania „tym idiotom genocydu”. Znając niemieckie standardy, prawnie taka wypowiedź kwalifikuje się jako mowa nienawiści i podpada m.in. pod paragraf 130 ust. 1 Kodeksu karnego (Volksverhetzung). W zasadzie już na tej podstawie MSZ w porozumieniu z MSW mogłoby zakazać Duginowi wstępu na terytorium Niemiec, podobnie jak to uczyniono we wrześniu 2012 r. wobec amerykańskiego kaznodziei Terry’ego Jonesa. Ten znany ze swoich planów publicznego spalenia koranu Amerykanin został zaproszony do Berlina przez antyislamski ruch „Pro Deutschland”. Zamierzano zorganizować pokaz filmu „Niewinność muzułmanów”, który w tamtym czasie wywołał falę protestów w kilku krajach muzułmańskich, Jones miał być gościem honorowym imprezy. Plan „Pro Deutschland” się nie powiódł, sam szef dyplomacji Guido Westerwelle dopilnował, by Jones nie mógł pojawić się w Berlinie.

– Nie chcemy w Niemczech kaznodziei nienawiści. Podobnie jak istnieją ekstremiści w świecie arabskim, tak samo istnieją fundamentaliści w świecie zachodnim – argumentował Westerwelle, a wtórowali mu minister sprawiedliwości i szef MWS. Idąc tym tropem, Dugin jest doskonałym kandydatem na kolejnego kaznodzieję nienawiści z wilczym biletem do RFN. Szkopuł w tym, że jak do tej pory żaden z ministrów nie wyraził oburzenia faktem, iż bliski Kremlowi ideolog otwarcie wzywa do zabijania Ukraińców. Gdyby Dugin był mało istotnym ogniwem w moskiewskiej układance, Berlin mógłby się zasłaniać jego minimalnym wpływem. Ale tak nie jest. Dugin jest dziś jednym z najlepiej rozpoznawanych Rosjan w Europie, a spotkania z nim przyciągają tłumy.
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>