
Powiedzenie, że Krajowa Rada Sądownictwa swoją decyzja w sprawie asesorów mocno zagrała na rzecz ministra Zbigniewa Ziobry to stwierdzenie oczywistości. Choć przyznać trzeba, że samo Ministerstwo Sprawiedliwości przeciwko ogólnikom rzecznika KRS, sędziego Żurka nie wytoczyło jakiegoś porażającego jakością oręża w postaci nafaszerowanej artykułami i paragrafami opinii. Zyskało jednak potężne wsparcie od najbardziej zainteresowanych czyli od przeszło 200 pokrzywdzonych działaniami KRS prawników. I od szefowej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. To wsparcie nie do przecenienia. A Żurek został ze swymi banałami sam. I jest bez szans.
Jednak w mojej ocenie te sprawę, o ile rzecz zostanie dobrze rozegrana, może na konto swoich sukcesów zapisać także Prezydent Andrzej Duda nie dając swemu antagoniście, szefowi Ministerstwa Sprawiedliwości aż tak wielkiej satysfakcji. To być może jedyna a z cała pewnością najlepsza okazja, gdy nie będzie już musiał dramatycznie stawać okoniem swemu dotychczasowemu środowisku politycznemu w imię „obrony niezależności wymiaru sprawiedliwości”. Trudno bowiem nie zauważyć, że akurat dziś „obroną niezależności wymiaru sprawiedliwości” jest przede wszystkim obrona tych dwóch setek świetnie przygotowanych młodych prawników przed zacietrzewieniem ludzi pokroju sędziego Żurka, obsiadłych Krajową Radę.
Ja rozumiem, że dla Andrzeja Dudy zwrot ku stanowisku PiS w sprawie zmian systemu może być dość trudny i kłopotliwy. Szczególnie po tak długim czasie kontestowania pomysłów i propozycji partii. Ale ignorowanie całej tej sytuacji przysporzy mu znacznie więcej kłopotów. Bo jeśli postanowił nie robić nic, może zrazić do siebie „ostatnich wiernych”. Takich jak choćby ja. W tej sytuacji naprawdę bardzo trudno będzie rozumieć postawę Prezydenta. Jeśli pozostanie ona bez zmian.
By powrót „marnotrawnego” Dudy był dla niego jak najmniej bolesny i by nie wyglądał na kapitulację w sporze ze Zbigniewem Ziobrą, Prezydent powinien jak najszybciej w sprawie konfliktu spotkać się właśnie z ministrem Ziobrą, następnie z jakimś przedstawicielem KRS, w obu przypadkach oczekując bardzo konkretnego udokumentowania. A po tych spotkaniach powinien przyjąć przedstawicieli pokrzywdzonej grupy kandydatów na sędziów.
Następnie Prezydent Duda powinien publicznie wyjaśnić, że choć podtrzymuje swoje obawy co do możliwości upolitycznienia Krajowej Rady Sadownictwa poprzez zaakceptowanie rozwiązań PiS to priorytetem dla niego jest zapobieżenie dalszym szkodom mogącym wyniknąć z obecnego upolitycznienia KRS. Które w odróżnieniu od „możliwego” jest jak najbardziej realne i które ma na sumieniu pierwsze ofiary w osobach tych dwóch setek młodych prawników.
Po czym następuje spotkanie prezydenta Dudy z Jarosławem Kaczyńskim, ustalenie ostatnich szczegółów reformy i przyjęcie obu ustaw, co do których PiS i Prezydent dotąd mieli rozbieżne zdania.
I tu chciałbym napisać „i wszyscy będą zadowoleni”. Nie napiszę ale uważam, że warto by teraz tak właśnie zagrać. O tych, których nic nie zadowoli grać nie warto Panie Prezydencie.
Jednak w mojej ocenie te sprawę, o ile rzecz zostanie dobrze rozegrana, może na konto swoich sukcesów zapisać także Prezydent Andrzej Duda nie dając swemu antagoniście, szefowi Ministerstwa Sprawiedliwości aż tak wielkiej satysfakcji. To być może jedyna a z cała pewnością najlepsza okazja, gdy nie będzie już musiał dramatycznie stawać okoniem swemu dotychczasowemu środowisku politycznemu w imię „obrony niezależności wymiaru sprawiedliwości”. Trudno bowiem nie zauważyć, że akurat dziś „obroną niezależności wymiaru sprawiedliwości” jest przede wszystkim obrona tych dwóch setek świetnie przygotowanych młodych prawników przed zacietrzewieniem ludzi pokroju sędziego Żurka, obsiadłych Krajową Radę.
Ja rozumiem, że dla Andrzeja Dudy zwrot ku stanowisku PiS w sprawie zmian systemu może być dość trudny i kłopotliwy. Szczególnie po tak długim czasie kontestowania pomysłów i propozycji partii. Ale ignorowanie całej tej sytuacji przysporzy mu znacznie więcej kłopotów. Bo jeśli postanowił nie robić nic, może zrazić do siebie „ostatnich wiernych”. Takich jak choćby ja. W tej sytuacji naprawdę bardzo trudno będzie rozumieć postawę Prezydenta. Jeśli pozostanie ona bez zmian.
By powrót „marnotrawnego” Dudy był dla niego jak najmniej bolesny i by nie wyglądał na kapitulację w sporze ze Zbigniewem Ziobrą, Prezydent powinien jak najszybciej w sprawie konfliktu spotkać się właśnie z ministrem Ziobrą, następnie z jakimś przedstawicielem KRS, w obu przypadkach oczekując bardzo konkretnego udokumentowania. A po tych spotkaniach powinien przyjąć przedstawicieli pokrzywdzonej grupy kandydatów na sędziów.
Następnie Prezydent Duda powinien publicznie wyjaśnić, że choć podtrzymuje swoje obawy co do możliwości upolitycznienia Krajowej Rady Sadownictwa poprzez zaakceptowanie rozwiązań PiS to priorytetem dla niego jest zapobieżenie dalszym szkodom mogącym wyniknąć z obecnego upolitycznienia KRS. Które w odróżnieniu od „możliwego” jest jak najbardziej realne i które ma na sumieniu pierwsze ofiary w osobach tych dwóch setek młodych prawników.
Po czym następuje spotkanie prezydenta Dudy z Jarosławem Kaczyńskim, ustalenie ostatnich szczegółów reformy i przyjęcie obu ustaw, co do których PiS i Prezydent dotąd mieli rozbieżne zdania.
I tu chciałbym napisać „i wszyscy będą zadowoleni”. Nie napiszę ale uważam, że warto by teraz tak właśnie zagrać. O tych, których nic nie zadowoli grać nie warto Panie Prezydencie.
(3)
18 Comments
Andersen
02 November, 2017 - 18:08
Nagle w pierwszym ciemnym zułku poszedł w tango z miejscowymi kiziorami.
Zszokowane dzieci widywały go jak bezczynnie sie przygłąda, gdy zule z jego paczki pluły staruszkom w twarz.
Teraz miejscowy Andersen, pisze dla niegdyś grzecznego i nadal ładnego chłopca bajkę z dobrym zakończeniem.
Żal.
Powinien, powinien, powinien
03 November, 2017 - 10:03
Gadał dziad...
03 November, 2017 - 20:43
A potem jeszcze rzecznik Łapiński z właściwym sobie wdziękiem obarczył PiS winą za ostatni wyczyn Najwyższej Kasty
Mam nadzieję, że rzecznik Łapiński trafnie przewiduje.
Mam nadzieję, że obywatele ocenią.
Pana prezydenta przez pryzmat tego, w jaki sposób postąpiła KRS.
@ro
03 November, 2017 - 23:43
Pan Łapiński jest straszliwie irytujący.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
@Danz
04 November, 2017 - 00:51
Pozdrawiam.
Myślę, że, mocno podpuszczony
07 November, 2017 - 12:59
I już się z niej nie wydostanie, bo przekroczył granicę.
On i jego banda popleczników nie dorastaja Kaczce do pięt.
Trudno się nie zgodzic
07 November, 2017 - 15:52
Prezydent, prezydentem,
04 November, 2017 - 10:07
Ministra obrony RFN powiedziała dwa dni temu, że oni, czyli Niemcy, powinni wspierać "opór młodego pokolenia w Polsce"....
Szkoda, że nie zrobila tego 1 września.
Ale kto miał jaja, żeby wezwać ambasadora Niemiec na dywanik i dla wyjaśnienia?
Nie, nie, nie Waszczykowski.
Macierewicz.
No i kto jest pierwszy do wymiany w nadczołgającej się "rekostrukcji rządu"?
@karlin
04 November, 2017 - 10:49
Ale to nie znaczy
04 November, 2017 - 12:47
@karlin
04 November, 2017 - 13:36
Bełkoczesz
04 November, 2017 - 17:59
@karlin
04 November, 2017 - 19:17
Tłumaczę: wezwanie przez ministra ON RP przedstawiciela ministra ON RFN (czyli attache wojskowego ambasady) do złożenia wyjaśnień było standardem. Minister ON RP nie może wzywać do siebie ambasadora RFN w Warszawie. To może zrobić minister SZ RP. Ale byłoby co najmniej nietaktem, gdyby minister SZ RP zrobił cokolwiek w tej sprawie przed ministrem ON RP. Zasada proporcjonalności - minister ON RFN coś mówi, jego polski odpowiednik reaguje. Karlin rozumieć?
Ergo, ministrowie ON i SZ RP zachowali się tak, jak powinni. Po wyjaśnieniach ambasady RFN opublikowanych dzisiaj nie jest wykluczone, że sprawa będzie miała swój ciąg dalszy. Albo nie. Ale w tej chwili Waszczykowski ma rozwiązane ręce. Osobiście nie wątpię, że reakcja Macierewicza była uzgodniona z MSZ.
Na koniec dodam, że ostatnimi czasy nie jestem fanem żadnego z dwóch Panów Ministrów. A już na pewno nie bezkrytycznym. Kwestię jaj tychże pozostawiam tym, którzy lubią grzebać w portkach.
PS. Wg. PAP:
"Zdaniem szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego wypowiedź niemieckiej minister to przykład próby ingerowania niemieckiego polityka w wewnętrzne sprawy Polski. Szef MSZ zapowiedział podjęcie starań, aby "w delikatny sposób, ponieważ w dalszym ciągu jesteśmy sąsiadami i przyjaciółmi, wyjaśnić sobie to, dlaczego tak niedopuszczalne słowa są publicznie wypowiadane".
Ostrzej potraktował sprawę minister obrony narodowej. W związku z tą wypowiedzią Antoni Macierewicz polecił dyrektorowi departamentu wojskowych spraw zagranicznych płk Tomaszowi Kowalikowi wezwanie Attaché Obrony RFN celem złożenia wyjaśnień w tej sprawie."
@karlin
04 November, 2017 - 21:32
A więc dalszy ciąg właśnie następuje: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szef-msz-jestesmy-oburzeni-ze-niemcy-wzma...
Przecież widzisz TŁ,
05 November, 2017 - 16:32
"puszczą", "demokracją."
Pani Mama Layen nigdy nie wyskoczyłaby przed szereg bez pozwolenia Adolfiny.
Dojdzie temat delegowania. I po dupie nas, aż powiemy, że nie .lubimy EU.
Raczej nie zdążymy osądzić niemieckich zbrodni, jak Włosi.
Adolfina nie pozwoli.
Odszkodowania to przecież koniec Mitteleuropy.
Raczej wojna ku rozjaśnieniu namotania i rozpuszczenia narosłych brudów.
Zwłaszcza bankom i bogatym krajom.
Karlina rozumiem. A Waszczu - oby nie, ale... - musi grać polskiego ministra pod koniec sierpnia 1939.
Pozdrawiam
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
@Torpeda Wulkaniczna
06 November, 2017 - 17:38
Fakt,
06 November, 2017 - 19:47
Właśnie Antek odrzucił wyjaśnienia attache; myślisz, że jest teraz kolej na Waszcza?
Siemoniak od razu udzielil wywiadu "Die Welt".
Leyen mogła od razu sprawę przeprosić, widocznie po coś międlenie jest potrzebne.
Ech. Pozdrawiam
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
@Torpeda Wulkaniczna
06 November, 2017 - 20:12
Niemiecki MON może przeprosić. Niemiecka ministra może przeprosić, podać się do dymisji lub zostać zdymisjonowana. Nie oczekiwałbym jednak takich rozwiązań:https://wpolityce.pl/polityka/365720-hans-olaf-henkel-dla-wpolitycepl-uw....
Myślę sobie, że rozwiązanie tego konfliktu zależy od tego, co aktualnie niemiecki przemysł chce sprzedać polskiemu MON ;-).