Widzę że się nie obejdzie, więc jeszcze raz: Poprzednia notka była o przyczynkarstwie gdyż mnie irytuje i jest plagą. Za Wikisłownikiem: Przyczynkarstwo (język polski): znaczenia: rzeczownik, rodzaj nijaki (1.1) pisanie przyczynków[1]; (1.2) pejor. skupianie się w jakiejś działalności, najczęściej naukowej, na problemach ubocznych, które znajdują się poza głównym nurtem danej dziedziny. I taki przyczynkarz siedzi w jakiejś niszy wąskiej bo to jest łatwe.
Smok Eustachy's blog
Ja też tak potrafię:
Michał A. Piegzik [1], będący eksponentem środowisk łączących nieoczekiwanie zachwyt nad zdolnościami militarnymi sanacji stojącej u progu ostatecznej degeneracji z rozpasaną kaczofobią [2], pojechał po doktoracie Jacka Bartosiaka. Mnie nie obchodzi ten doktorat i tezy tam zawarte. Nie zamierzam tego czytać w ogóle bo mi się nie chce ale na pewnym etapie włączyłem się nawet:
Wyobraźcie sobie że jest rok 1943 albo 1944. My mamy jakieś 6 dywizji a Sowiet ma coś koło trzystu. Jedenaście milionów ludzi pod bronią ma. To kto będzie najważniejszym sojusznikiem Anglii i USA? Kto będzie ich ukochaną duszeńką której będą chcieli nieba przychylić? Której wszelakie zachcianki będą realizować? Chuchać i dmuchać?
*
Aby rząd mógł coś rozdać to musi najpierw zabrać. Rząd nie ma swoich pieniędzy. Dodatkowo aby móc rozdać część kasy musi zmarnować. Przeznaczyć na biurokrację i idiotyczne pomysły. Wylobbowane. Taka jest mniej-więcej doktryna i wszyscy o tym wiedzą. Rozdawnictwo powoduje deficyt budżetowy i upadek finansów publicznych. Są jednak pewne niuanse:
1. W porównaniu z sytuacją, w której rząd zabierał tak jak wyżej ale nic nie rozdawał odnotowujemy zdecydowany postęp wywołujący pohamowany rozwój gospodarczy.
Krakowski Kiermasz Dobrej Książki daje nam obraz środowiska go tworzącego. Znalazły się tam stoiska Gadowskiego, Michalkiewicza, tradycji katolickiej, Nowaka jednego i Nowaka drugiego (prof. prof. Andrzej Nowak i Jerzy Robert Nowak), Wydawnictwo eSPe było, za co mu chwała. Impreza odbyła się w sali gimnastycznej „Sokoła” w Krakowie, przez co wykłady były w tym samym pomieszczeniu co kiermasz, przez co było głośno, bo ludzie gadali, kupowali a w kącie było wydarzenie kłapane. Już lepiej by te wykłady zrobili na wolnym powietrzu, tam jest boisko chyba.
Mamy 2 sfery: polityczną i wojskową. Politycy pokazali przy okazji pierwszej rakiety – tej w Przewodowie – że nie wiedzą co robić. Nie ćwiczą takich rzeczy. Jedyne co potrafią zrobić to zadzwonić do USA, do NATO, do Niemiec żeby tamci im powiedzieli, co mają robić. A tamci dają rozwiązania korzystne dla siebie a nie dla nas. Tam rakieta wleciała na kilka kilometrów w naszą przestrzeń powietrzną więc przetestowała tylko reakcję na wydarzenie, czyli kompletną niezborność.
Zacznijmy od Ławrowa. Był on łaskaw stwierdzić: „warunki Rosji lepiej spełnić po dobroci, inaczej działać będzie rosyjska armia”[1] Co oznacza ta, powtarzana co jakiś czas groźba? Że mamy się poddać bo jak nie to na nas napadną.
I co my na to? Obrona przed Rosją wzbudza u pewnej grupy ludzi u nas intuicyjny sprzeciw. Inni wymagają powtórzenia dygresji o unikaniu wojny za wszelką cenę: