
W sferze kulturalnej coś tam się dzieje. Nadciąga "Godzilla kontra Kong"
Trochę się boję o ten film. Przypominam, ze 1 części Godzilli zarzucano zbyt małą obecność Godzilli w filmie. W 2 części "Godzilla II: Król potworów" z kolei widzowie chcieli oglądać walczące potwory a ci epatowali publikę tzw. dramą: wrzucali na pierwszy plan jakiś ludzi, jakieś emonastolatki, jakieś coś. Co spaszczą teraz?