
alchymista - blog




Historia Polski, Litwy, Rusi, Rzeczypospolitej i szerzej – Intermarium - toczy się w czytelnych cyklach energetycznych, swego rodzaju „biorytmach”. Wiedza o tym nie jest powszechna, ja sam uświadomiłem sobie o tym dopiero wczoraj, gdy przeglądałem rozmaite źródła dotyczące historii Sejmu I Rzeczypospolitej. Tak, czasem przychodzą takie olśnienia...

Dlaczego – mimo licznych kampanii – chrześcijański konserwatyzm nie odnosi w Polsce spektakularnych sukcesów lub odnosi sukcesy pozorne?

W sumie jestem zadowolony: do wyborów poszło prawie 62% wyborców. Świadczy to o wyraźnym wzroście zainteresowania demokracją. Wzroście porównywalnym z czasami międzywojennymi, Sejm jest obecnie najbardziej reprezentatywny chyba od wyborów z roku 1928. Cieszę się jak cholera, ale na dnie pucharu jest nieco goryczy i niepokoju.
Istnieją dylematy, które naprawdę trudno rozstrzygnąć bez filozofii lub religii. Czy warto harować po 16 godzin na dobę, by w nagrodę pożyć kilka lat dłużej w męczarniach, chodząc od lekarza do lekarza i prawie co roku kładąc się na stole operacyjnym? Czy praca ponad siły rzeczywiście oznacza tworzenie społeczeństwa dobrobytu? Czy dzięki tej prawie niewolniczej pracy silnych i młodych, ludzie słabi i chorzy mają szansę przetrwania? Podstawowy dylemat cywilizacji: być „tylko trochę” czy być naprawdę? A jeśli być – to co to właściwie oznacza?

Tuż przed referendum konstytucyjnym 1997 roku znalazłem w skrzynce pocztowej wrzucony mi niechlujnie egzemplarz konstytucji RP. Wydaje się, że dostali ją wszyscy mieszkańcy bloku i może w ogóle wszyscy obywatele – tego nie wiem. Faktem jest, że natychmiast rzuciłem się do lektury. Począwszy od ostrożnego entuzjazmu, który cechuje mnie we wszystkim co robię, wszedłem w fazę zadumy, a następnie zniechęcenia i smutku.

Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »