
Dlatego nigdy nie pytaj, po kogo On idzie, On idzie po ciebie – tak można sparafrazować słynną frazę Johna Donne`a. Cytatem niższej rangi nie wypada się posługiwać, gdy chodzi o potomka Henryka Sienkiewicza. Jedyna pociecha dla nas, że minister Bartłomiej Sienkiewicz dość wolno chodzi, po skinów z Białegostoku idzie już chyba drugi rok. A teraz się pewnie wybierze po tych profesorów z Krakowa, co nie chcieli uhonorować profesurą trockisty Barroso, obecnie aparatczyka z Unii Europejskiej.