Pan Sitko zdawał sobie oczywiście sprawę ile ma lat, ale lekarz wyłożył mu to w dość bolesny sposób. Zresztą, robienie czegokolwiek boleśnie jest dla lekarzy bardzo charakterystyczne.
- Starość - rzekł lekarz z satysfakcją, bo sam był młody.
Pan Sitko się zasępił.
- Jak to: starość? Już?
- Ano już, proszę pana. Musi pan na siebie uważać. Bo to, proszę pana, nie ma żartów.
- Ile mi czasu zostało? - zapytał dzielnie pan Sitko.
Lekarz wzruszył ramionami i zaczął postukiwać palcem w stojącą na biurku tabliczkę "Dr Grzyb, dermatolog".