
Kiedy przyszli z kwater do świetlicy, pani kierownik turnusu ustawiła ich w dwuszeregu, powitała ich raz jeszcze, po czym zapytała: - Od czego zaczniemy nasz pobyt na kolonii? - Od obiadu - zaproponował Gruby Maciek. Gruchnął śmiech i ironiczne komentarze. Wszystkie dziewczyny krzykliwie wyrażały swoje uwagi co do tuszy Grubego Maćka, wszystkie oprócz pulchnego, długowłosego dziewczęcia, które spojrzało na Grubego Maćka z ulgą. Gruby Maciek nie speszył się postawą dziewczyn. Gruby Maciek był bowiem wojskowym odpowiednikiem weterana z Afganistanu.
(3)