Marcin Brixen - blog

 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Dziadek Łukaszka i pan Sitko konsumowali piwo pod sklepem osiedlowym i omawiali najnowsze ruchy rządu. Dziadek tłumaczył panu Sitko co to są ruchy Browna. Pan Sitko kiwał uprzejmie głową, potakiwał, ale od wykładu bardziej interesowało go samo piwo. - Pijmy, póki czas - przekonywał dziadka. - Za kilka dni, od pierwszego, wchodzi w życie przepis, że za picie alkoholu w miejscu publicznym będzie odbierane prawo jazdy... - I tak go nie mam - przerwał mu dziadek Łukaszka. - Policja zabrała? - Nie. Okulista. - Ja też nie mam - rzekł pan Sitko i obaj roześmieli się serdecznie.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  1
Mama Łukaszka wolnym ruchem sięgnęła po pilota i nacisnęła guzik. Obraz nagich pleców spływających krwią zgasł i w to miejsce na ekranie telewizora pojawiła się żałobna czerń. - Co to było? - zainteresował się przechodzący przez pokój dziadek Łukaszka. - Pasja Gibsona? - Nie - westchnęła mama. - To relacja z konwencji partii rządzącej. - Jak to?! Takie ekscesy na konwencji politycznej?! Co to było??!! - To była Kowa-Epacz... - Jezus Maria, co oni jej zrobili?! - Nie oni, ona sama... - Ale ją musiało boleć - wystraszyła się siostra Łukaszka. - Skądże znowu, przecież jest lekarką.
5
5 (2)
 |  Written by Marcin Brixen  |  4
Pani pedagog zaprosiła na lekcję z klasą trzecią a specjalnego gościa. - To aktywista z Fundacji imienia Elżbiety Batory - wyjaśniła. - Opowie wam o polskich obozach. Wszystko. Kto, co ,po co, kiedy i dlaczego. - Po co? - spytała dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza. - To on wam opowie po co - odparła pani pedagog i zaprosiła gościa do klasy. Wszedł jakiś uśmiechnięty młody człowiek. Przywitał się ze wszystkimi i oznajmił, że opowie dziś o polskich obozach koncentracyjnych. - Po co? - powtórzyła pytanie dziewczynka. - Żebyście znali swoją historię. To bardzo ważne.
5
5 (7)
 |  Written by Marcin Brixen  |  6
W nocy na osiedlu, na którym mieszkali Hiobowscy, działy się rzeczy dziwne, tajemniczne i groźne. Jakieś krzyki, wybuchy, drony latające nad osiedlem. Tumany jakiegoś gazu drażniącego oczy i nos. - Wojna! - przeraziła się babcia. - Akurat ta ostatnia, za generała nawet ci się podobała - zauważył zgryźliwie dziadek Łukaszka i zwrócił się do wnuka: - Czy w tym twoim internecie oprócz pornoli podają jeszcze jakieś informacje? - No pewnie! - To sprawdź co się dzieje. Łukaszek sprawdził, ale znalazł jedynie krótką notkę, że trwa akcja oczyszczania. - Z czego??? - zdumiał się tata Łukaszka.
5
5 (5)
 |  Written by Marcin Brixen  |  2
Zdarzają się na świecie zjawiska dziwne, a niespodziewane/ Czasami przychodzi góra do Mahometa, czasami przemówi obraz do dziada, a do Hiobowskich pofatygował się kuzyn kontestator. Zdumienie Hiobowskich nie miało granic. Kuzyn chciał rozmawiać z Łukaszkiem. Zdumienie Hiobowskich nie miało jeszcze większych granic. - Bo... - bąknął kuzyn wyjmując laptopa z torby. - Bo... Potrzebowałbym pomocy przy naprawie komputera... - Tego? - spytał Łukaszek. - Przecież to nie jest twój. - Nie, mój jest w domu.
5
5 (4)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Siostra Łukaszka nerwowo chodziła pod jednym z osiedlowych bloków. Zbliżała się bowiem godzina randki z jej chłopakiem, a ona... Aż strach napisać - ale ona była niegotowa! Od pół godziny próbowała dostać się do osiedlowego solarium, ale drzwi - niepojęte! - były zamknięte! A w środku na pewno ktoś był, bo świeciło się światło! Siostra gryzła nerwowo śliczne paznokietki, dreptała nerwowo od okna do drzwi, stukała, dzwoniła. Nic. Bez efektu. Aż wreszcie nadeszła wyznaczona godzina i na horyzoncie ukazał się chłopak siostry. Podszedł do niej i wystarczył mu jeden rzut oka.
5
5 (4)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
W bloku, w który mieszkali Hiobowscy, mieszkała pewna pani. Ładna nie była, ale za to była niesłychanie czuła na punkcie opinii o swej urodzie. Niestety, większość opinii była szczera (jaka ona brzydka) i pani czuła się bardzo niekomfortowo. Aż wreszcie trafił się ON. - Ech! - westchnęli mieszkańcy bloku. - Przecież wiadomo, że to oszust matrymonialny i hochsztapler! - Niby po czym? - obruszyła się pani. - Przecież jest taki piękny i krasomówczy! To wystarczy każdej kobiecie! On mi prawi same komplementy! - Właśnie po tym!
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
W mieszkaniu Hiobowskich zagrała jakaś dziarska melodyjka.
- Telefon! - zawołali wszyscy i każdy zaczął się rozglądać za swoim aparatem, tak na wszelki wypadek.
- Mój! - zawołała mama Łukaszka, podniosła telefon, spojrzała na wyświetlacz, uniosła brwi ze zdumienia, po czym majtnęła palcem po ekranie i przystawiła aparat do ucha.
- Halo... Tak, to ja. Tak. Ja jestem właścicielką tego telefonu.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Mama Łukaszka dziarskim krokiem wmaszerowała do pokoju i z uśmiechem na twarzy zaczęła przeglądać "Wiodący Tytuł Prasowy". Po czym rozczarowana wyszła aby wejść ponownie. I tym razem efekt jej nie zadowolił.
- Co to jest? - spytała gniewnie rodziny. - Ja wam tu przynoszę dobre nowiny, a wy... A te nowiny są dobre, zwłaszcza dla młodzieży! Naprawdę!
- Wygaszają moją szkołę? - zapytał Łukaszek z nadzieją.
- Nie, nie! Nic takiego! - uradowana mama machała rękami. - Dobra nowina to taka, że partii rządzącej udało się odwrócić negatywne tendencje poparcia!
5
5 (5)
 |  Written by Marcin Brixen  |  2

Artystom wolno zawsze trochę więcej
Mogą klaskać wtedy kiedy klaszcze władza
Mogą wziąć w zamian meble lub trochę pieniędzy
Artystom wolno... Ale czy wypada?

Artystom wolno być zaniepokojonym
Wyrażać na okładkach pism, że strach i że obawa
Co z tego, że niepokój dotyczy jednej strony
Artystom wolno... Ale czy wypada?

Artystom wolno stać frontem do ludzi
Zaś tyłem do władzy bo to nie przeszkadza
Wypinać się, skłaniać, otwierać czy służyć
Artystom wolno... Ale czy wypada?

5
5 (2)

Strony