„Nie patrz w tamtą stronę, bo zwymiotujesz” – ostrzega mnie kochająca żona, a ja, jak małe dziecko, nie słucham i oczywiście patrzę. Mam przed oczami banner, na którym pani Henryka Krzywonos popiera pana Tadeusza Rossa, a oboje mają za sobą jeszcze sztandar „Solidarności”. Jednak jestem odporny, więc na ulicy udaje mi się powstrzymać spodziewaną reakcję organizmu. Zamiast niej przychodzi refleksja.
(6)