
Informacja o tym przemknęła przez media, ale że nie natrafiłem w internecie na zbyt wiele komentarzy, ba – w ogóle nie natrafiłem na komentarze, znaczy, że została niezauważona. A choć dzieje się dużo rzeczy ważnych i dramatycznych, ta zaś wydaje się prawie bez znaczenia, trudno się w sumie dziwić. A jednak warto wspomnieć, że ktoś z warszawskich radnych tak bardzo chciał się podlizać, że już chyba tylko kałuża śliny z niego została. Wysychając zaś zaproponowała, by nazwy stacji drugiej linii metra czytała w wagonowych głośnikach… Hanna Gronkiewicz-Waltz.
(11)