
Od kilku tygodni natykam się co krok na mieszankę rechotu z oburzeniem, po słowach ministra Waszczykowskiego z rowerzystami i wegetarianami w tle. Oczywiście Witold Waszczykowski nie krytykował jazdy na rowerze czy wegetarianizmu, ani tym bardziej nie przypisywał im jakichkolwiek negatywnych motywacji. Jednak zachęty zapoznania się z tym co właściwie szef MSZ powiedział w wywiadzie dla „Bilda” nie mają kompletnie żadnego sensu – większości ludzi i tak za wiarygodne i prawdziwe uznaje jedynie te informacje które pasują do ich przekonań.