
Podobno w niebie większa radość z jednego nawróconego grzesznika, niż z dziesięciu wierzących (aczkolwiek ja uważam to za wysoce niesprawiedliwe i mam nadzieję, że to nieprawda - choć działam przeciwko sobie, bom też grzesznicą). Rafał Ziemiekwicz, znany publicysta, to przypadek absolutnie wyjątkowy, bo ponoć w 2007 r., kiedy to PiS poprawił swój "stan posiadania" (choć mniej, niż PO - niestety!), zagłosował na PO. Potem przez długie lata wspierał swą ukochaną partię, aby ostatnio jakoś przejść na pozycje zdradzonego kochanka - oczywiście nie do tego stopnia, by zachwalać PiS.