
Ledwo zdołaliśmy się otrząsnąć po połajankach prof. Staniszkis, której nie podoba się wyniesienie lumpiarstwa i która obraża kolejnych, wymienianych po nazwisku politytyków PiS, nazywając ich „małymi pieskami”, ledwo ochłonęliśmy po aroganckich, wręcz chamskich uwagach celebrytów, a to urągających na inwazję Kiepskich na polskich plażach, a to na bezwstydnie głośno rozmawiających po polsku zagranicą – kiedy pojawił się kolejny prorok i walnął pałką w czerep nieokrzesanego, nieoświeconego plebsu.