
Słowa niewłaściwie użyte częściej śmieszą niż budzą złość. Niekiedy jednak oprócz politowania wywołują irytację z szewską pasją włącznie, zwłaszcza gdy pojawiają się w kontekście, do którego pasują jak pięść do nosa. Przesławna „nadzwyczajna kasta” to najlepszy przykład jak retoryczny kiks może najpierw rozbawić, by chwilę potem wzbudzić przerażenie: jeśli ktoś nie potrafi ważyć słów - jak może ważyć racje decydujące czasem o ludzkim losie?