
Wśród spamu, który od czasu do czasu spływa mi na pocztę pojawił się anons nowej metody nauczania języka angielskiego z gwarancją uzyskania płynności w 10 dni. Znam inny, lepszy adres pod którym ta zachęta może wywołać entuzjazm lub przynajmniej ukoić ból wynikły z narastającej obawy, że żeby coś polerować najpierw to coś musi być.