
Tknęło mnie już wcześniej, przed sprawą Sawickiej, ale tamten casus postawił pytanie: potępiać, czy współczuć? Nie mnie dyskutować z wyrokami sądu, zwłaszcza najwyższego, ale żaden sąd nie może mi zabrać prawa do myślenia. Jak się okazało sąd uznał działania Sawickiej za nieetyczne i naganne, jednocześnie zrezygnował z wymierzenia kary wytykając organom ścigania błędy i uchybienia przy zbieraniu dowodów.