
Nietrudno zauważyć, że oś kampanii szefowej PO przebiega zygzakiem. Pomysł na „słuchanie Polaków” nagle przekształcił się paplaninę i pouczanie ich jak mają żyć, po to, by ostatnio wziąć ostry zakręt i straszyć ich scenariuszem greckim jeśli w wyborach opowiedzą się za PiS.
Branie ostrych zakrętów przez kiepskich kierowców zazwyczaj kończy się w przydrożnym rowie, więc jeśli jest jeszcze ktoś, kto ufa w przywódcze zdolności szefowej PO – serdecznie współczuję.